Wiesci znad Druzna

[andrew]

Pierwsze tegoroczne przymrozki zdopingowały mnie, Marcina i Bartka do wyjazdu za szczupakiem. Tym razem padło na Druzno gdzie w ubiegłym roku w listopadzie przyzwoicie połowiliśmy: 10 szczupaków w tym grube 92cm na łodzi. Rezerwat na Żuławach jest bardzo ciekawym łowiskiem, udostępnianym wędkarzom w jednej części od 1 września w drugiej dopiero od 15 listopada.

Tym razem warunki też nie były łatwe. W ubiegłym roku trafiliśmy wiatr i deszcz ze śniegiem a w tym roku kompletną flautę i bardzo niski stan wody. Silne południowe wiatry w piątek i sobotę przepchnęły cześć wody do Zalewu Wiślanego. Na niektórych patelniach zostało pół metra wody, na rozlewiskach łowienie nie było możliwe. Od 6.30 do południa złowiliśmy zaledwie 2 szczupaki i nie mogliśmy zlokalizować dużych szczupaków. Brania zaczęły się popołudniu, kiedy w krótkim odstępie dołowiliśmy 4 szczupaki. Rządziły gumy i blachy chociaż największego szczupaka wyjazdu złowił Bartek na woblera....trociowego. Dużo śmiechu było też przy okazji holowania i podbierania dwóch dorodnych morskich leszczy które wchodzą na Drużno z Zalewu Wiślanego. Wrócimy tam po 15tym listopada oby przy wyższej wodzie i choćby lekkim wietrze.

[Wozik77]

Miny zadowolone raczej więc nie było tak źle Gratki , a w listopadzie nie zapomnijcie wstawić po powrocie fotek z metrówkami ( tego życzę !! )

[andrew]

A tutaj fotka mamuski z listopada i jeszcze jedna fota z wczoraj.

[harp]

Idealne łowisko muchowe

[andrew]

O tak, to woda wymarzona dla muszkarzy. Kręć muchi i szykuj linki na listopad. Tylko trzeba bedzie w tygodniu pojechac bo w weekendy na tej drugiej patelni lodki zabukowane do konca roku.

[domin]

A Bartek dalej z woblerami

[damian_]

Z pełną nie świadomością umówiłem się z Andrzejem i Pawlem w piątek trzynastego na chyba ostatnie pływanie w sezonie. Wyjazd od samego początku stal pod znakiem zapytania, przy rezerwacji łódki okazuje się ze część jeziora przykrył już lód ale prognozy są optymistyczne. W czwartek Andrzej dzwoni ostatni raz upewnić się czy lód zszedł okazuje się ze caly czas odpuszcza ,da się wypłynąć ale trochę loddu zostało. Więc jedziemy…przystań teoretycznie czynna od 6 pod bramą meldujemy się 5 po, głucho ciemno nikogo niema przez płot pod trzyciną w blasku księżyca jak by lód ale nie pewny pełen nadziei rzut kamienia upewnia nas ze tylko pod trzcinami jest cienka warstwa lodu. Gdy już się zapakowaliśmy do łódki i skruszyliśmy cienka warstwę lodu w marinie ruszyliśmy. Wody po Ksawerym dużo ale kolor kawy z mlekiem biczowanie tak zmąconej wody nie przyniosło żadnego rezultatu. Pada pomysł by płynąć na koniec zbiornika licząc ze może tam będzie troszkę spokojniej .Same zatoczki były pozamarzane ale odsuwając się troszkę od krawędzi lodu wreszcie udało się wydłubać pierwszego zębacza który po dłuższej chwili gdyż zażarł andrzejowego jaskrawego wobka trafia do wody. I tak kręcąc się przy krawędzi lodo-trzcin Andrzej doławia jeszcze dwa ja w miedzy czasie łowie trzy.
   

   

[domin]

Fajne rybki i fajne foty Ostatnie łowienie często przynosi znak zapytania czy wypali ale jest szansą na fajne ryby