Liczba postów: 3.119
Liczba wątków: 1
Dołączył: 24-10-2008
Reputacja:
1
Specjalizacja: Spinning, linowa zasiadka
Łowiska: Mazury i zakamarki Mazowsza
Miejscowość: Warszawa
Bezapelacyjnie starać się stosować jak najczęściej, nie myślec o konsekwencjach czy ma to sens i tak dalej, no i nie wdawać się w dyskusje z ortodoksyjnymi zwolennikami "za" i "przeciw".

Ot poprostu stosować.
"...mam swoją pasję, która pozwala mi na świat patrzeć jaśniej..."
http://biebrzanskieikampinoskie.blogspot.com/ - czyli moje spotkania z Przyrodą
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 0
Dołączył: 06-05-2011
Reputacja:
0
Specjalizacja: sztuczna muszka
Łowiska: Wisła k. Konstancina
Miejscowość: Warszawa
Jestem nowy na forum i nie jestem pewien, czy powinienem się wypowiadać na tego typu kontrowersyjny temat, ale uważam, że gdyby całkowicie odrzeć wędkarstwo z tradycyjnej funkcji łowieckiej, stałoby się jedynie rozrywką połączoną z niczym nieusprawiedliwionym zadawaniem cierpienia. A to nie jest zabawa. Wędkarstwo ma swoją bardzo pierwotną rolę - złowić rybę na własne potrzeby i nie więcej, zabić bez zadawania zbędnych cierpień i zjeść. Łowienie li tylko dla rozrywki/relaksu nie mieści się w mojej etyce - innymi słowy: nie planuję zabrać i zjeść złowionej ryby, to nie idę jej łowić. A jak już łowię, to zabieram tylko jednego lub dwa "przeciętniaki". Wiadomo, że rybę wyjątkową lub rzadką w łowisku po prostu trzeba wypuścić.
Nie sądzę, by to wędkarskie odłowy były zasadniczą przyczyną zmniejszania się liczebności ryb. Takie amatorskie połowy od zawsze miały swoje miejsce w ekosystemie. Problemem są raczej zanieczyszczenia i nadmierne połowy rybackie oraz kłusownicze.
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 0
Dołączył: 12-04-2011
Reputacja:
0
Łowiska: Narew / Wisła
Miejscowość: Pułtusk / Warszawa
15-05-2011, 16:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-05-2011, 16:58 przez hapnik.)
Nie zabieram ryb do domu i rzecz jasna nie popieram tego. Jakoś przeboleję, jeśli ktoś zabierze do domu jedną rybkę raz na jakiś czas, ale jeśli słyszę, że ktoś zabiera wszystko co złowił, krew mnie zalewa, a w kieszeni otwiera się nóż... Najgorsi są starzy wędkarze, którzy nie wyobrażają sobie, żeby wypuścić rybę. Co gorsze, olewają limity i wymiary, bo dla nich nawet 40cm szczupak jest dobry na patelnię. A to ich zdziwienie, gdy mówię, że wypuściłem rybę - normalnie bezcenne. Cieszę się, że młode pokolenie coraz częściej łowi dla sportu i stosuje C&R.
Liczba postów: 1.196
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-11-2008
Reputacja:
0
Specjalizacja: Spin, cast, trolling, mucha
Łowiska: Bug, Wisła i pare innych miejscowek
Miejscowość: Warszawa
Sorry Blazej ale to jest temat o zamkniecia. To forum tym rozni sie od innych, ze nie ma na nim ideologicznych dyskusji bo SD supportuje C&R. Wiec dyskusja jest cokolwiek bezsensowna
Liczba postów: 134
Liczba wątków: 0
Dołączył: 20-01-2011
Reputacja:
0
Specjalizacja: Spinning
Łowiska: Biebrza,Narew,Pisa.
Miejscowość: Grabowo.
Jestem starym wędkarzem,swój wiek i doświadczenie już mam.Czasami zabieram z łowiska jedną rybę do zjedzenia.Ale takie gatunki jak boleń,jaz,kleń,okoń to są ryby czysto sportowe i wszystkie zawsze wracają do wody w dobrej kondycji.To czy zabierać złowione ryby czy uwalniać każdy musi zdecydować sam.Łowiąc pstrągi czasami kilka razy w sezonie łowię te same ryby.Dobrze jest obserwować jak złowione po raz kolejny te same ryby dorastają do coraz większych rozmiarów.