Shrap-Drakers Fishing Forum
C&R stosować czy nie
#21
(15-05-2011, 21:00)michalkm napisał(a): @Krzysztof: oj, zdecydowanie się nie pomyliłem, pisałem o roli pierwotnej. Taki podział (że masowo i konsumpcyjnie to rybacy siecią, a "sportowo" na wędkę) to się wytworzył dopiero jakoś w starożytnej Grecji. A niektóre wędkarskie haczyki, które dotrwały do dziś, mają kilkadziesiąt tysięcy lat i wątpię, by wtedy używano ich rekreacyjnie. Tzn. nie wiem, czy już wtedy używano do nich wędziska, czy tylko tak po prostu rzucano sznurem z haczykiem, ale to nieistotne - pierwotną rolą kijka z sznurem i hakiem było złapanie pożywienia.

Nie wiem ile masz lat i jakie wykształcenie ale masz spore problemy z czytanie ze zrozumieniem... niby dlaczego haczyk kojarzy ci się tylko z wędkarstwem? czy wędka to też tylko atrybut wędkarza? Coś Ci się kolego poplątało zupełnie...

wędkarstwo ma podłoże tylko i wyłącznie rekreacyjne...
Odpowiedz
#22
@dienekes:
Ja się zgadzam z wszystkim, co piszesz, gdyby tak to wyglądało. Gdyby wędkarz przyszedł nad wodę, złowił w taki jak piszesz sposób jedną rybę, po czym ją wypuścił i udał się do domu. Wtedy te procentowe szanse na przeżycie są takie, jak piszesz.
Rzecz w tym, że wędkarz przychodzi i rekreacyjnie łowi pięć, dziesięć ryb - o ile mu się uda. I tu statystyka powoduje, że jedna lub więcej zginie, a wszystkie jakiś tam uszczerbek na zdrowiu poniosą. Statystycznie byłoby lepiej, gdyby złowił tą jedną bądź dwie (wziął/wypuścił - to już zależy od niego) i na tym poprzestał.
Może to się zagubiło, bo nie jestem dobry w pisaniu, ale ja nie próbuję promować masowego łapania dla mięsa. Ja promuję NIE łapanie. Na przykład - dawno tam nie byłem i nie wiem, czy nadal one tam są - ale kiedyś uwielbiałem nad Jeziorką obserwować klenie i jelce. Bez wędki. Czasami podrzucałem im złapaną muchę i patrzyłem jak jedzą. Nie było powodu robić im krzywdy.
No a jak już się bierze wędkę do ręki, to nie ma co się oszukiwać, że to jest zabawa i rybom nic się nie dzieje kiedy je wypuścimy.

** dopisek, żeby już nie zaśmiecać forum, bo swoją opinię o C&R właśnie podsumowałem a kłócić się dalej nie chcę :-)
ano tak, promuję nie łapanie, jakkolwiek zabawnie to tu brzmi, bo dla mnie zawsze w wędkarstwie ryby było tylko dodatkiem - to znaczy, muszą gdzieś tam w wodzie być, inaczej nie miałoby to sensu, ale ważniejsze są dla mnie sprawy przyrodniczo-survivalowe, np. wielokilometrowy marsz z plecakiem dzikimi chaszczami nad brzegiem, świt nad wodą, dzięcioł czarny niecały metr ode mnie (kilka dni temu). Wędka jest takim trochę usprawiedliwieniem dla tego wszystkiego i - wiele lat nie łowiłem, ale za dawnych czasów łowiłem raptem kilka ryb w roku. Czasem zabierałem, czasem wypuszczałem. Nad wodą byłem za to bardzo często. Czy bardziej etyczne jest C&R uprawiane regularnie? To kwestia indywidualnych wyborów, a ja tu opisałem tylko moją opinię.
Odpowiedz
#23
@ hapnik: Bo któż inny sprzeciwiałby się wypuszczaniu ryb/ podważał sens takiego podejścia? Wędkarski ciemnogród z czasem odejdzie w zapomnienie. Im szybciej, tym lepiej.

edytka:

@ michalkm: Staram się nie być złośliwy, ale... promujesz "NIE łapanie" na wędkarskim forum? Chyba pomyliłeś adresy Haha Każdy dorosły, średnio inteligentny człowiek, który idzie z wędką nad wodę ma świadomość, że gdy uda się złapać rybę, zostanie ona okaleczona, poniesie stratę. Sęk w tym, by te straty ograniczyć do niezbędnego minimum. I tu pojawia się "C&R" z całym arsenałem gadżetów, mających na celu zmniejszyć cierpienie ryb i zwiększyć szanse na ich przetrwanie, po ich wypuszczeniu.

Ujmę to możliwie jak najprościej: na 10 złowionych i wypuszczonych ryb, możliwie, że kilka padnie, na 10 złowionych i zabranych, pewnym jest, że padną wszystkie. Statystyka nie ma tu nic do rzeczy, bo i ta jedna, złowiona rekreacyjnie, może nie dożyć następnego dnia. Śmiesz twierdzić, że ta druga opcja jest bardziej etyczna, lepsza? Nie zrozum mnie źle, masz do tego pełne prawo, ale chyba nie tędy droga. Powtarzam, wędkarstwo to hobby, które związane jest z cierpieniem zwierzęcia, ale nie musi oznaczać jego śmierci. Od nas zależy, jaką drogę wybierzemy. Ja już wybrałem i cieszy mnie fakt, że nie jestem odosobniony.
Odpowiedz
#24
Ja widzę to tak: Wypuszczać. Jeśli brać to...:
1) Brać tylko to co naprawdę mamy ochotę zjeść i nie zabijać dla zabijania.
2) Brać ryby mające (dla nas) jakąś wartość kulinarną. O gustach kulinarnych się nie dyskutuje. Ja wolę karpiowate. Szczupak ? Nie dziękuję.
3) Brać ryby duże, które już kilka razy w życiu zdążyły narobić potomstwa. Ja mam swoje prywatne wymiary ochronne dalece wykraczające poza wymiary PZW. Obecny wymiar bolenia to skandal.

Wbrew propagowanym teoriom o ochronie ryb okazowych i górnych granicach wymiaru ochronnego, wypuszczanie takich ryb mija się z celem. Powyżej określonego wieku przeżywalność ryb drastycznie maleje. Innymi słowy nie z każdego bolka 70 cm wyrośnie bolek 80 cm, gdyż jest to ryba STARA a więc bardzie podatna np na choroby. To tak jak z ludźmi. Inna jest umieralność 30-latków a inna 60 latków. Oczywiście są ryby okazowe których mięsem można by 10 lodówek napakować (sum) albo które smakują jak styropian (szczupak) i takie ryby wypadałoby jednak wypuścić.

Aha. Jeszcze jedno. Jak wypuszczacie to obchodźcie się z rybą tak żeby miała szansę wrócić do zdrowia. Odzieranie ze śluzu wysoce niewskazane.
Odpowiedz
#25
(15-05-2011, 21:24)dienekes napisał(a): Współczesny, tj. nowoczesny wędkarz, to człowiek, który nad wodę idzie na ryby, a nie po ryby. Wędkarz łowi dla przyjemności, dla sportu. Osobnik, który łowi dla profitu, czy to w postaci mięsa, czy pieniędzy, który za nie dostanie, przestaje być wędkarzem, a zaczyna być rybakiem (nie mylić ze "staje się").
Nie jestem w takim razie współczesnym wędkarzem bo idąc na ryby idę po ryby,wolno mi?A takie teorie powodują u mnie chęć walenia w łeb wszystkiego,wolno mi?
Interesują mnie sandacze w ilości sztuk 1 w rozmiarze 50-80cm,okonie powiedzmy sztuk 8-10 ale nie mniejsze niż 20cm a nie większe niż 40 (chociaż takiego dawno nie widziałem),liny 35-50cm sztuk 2 (ale 2 w jeden dzień nie złowiłem),sum sztuk 1 w rozmiarze 100-130cm,leszcz powyżej 1,5kg,płoć ma tak jak okoń.
Cała reszta jest traktowana jako przyłów i mnie nie interesuje,wolno mi?
I nikt nie będzie mi dyktował jak,co i gdzie-taka opcja jest z góry skazana na niepowodzenie.Dlatego też nie mam parcia na wspólne wyjazdy z innymi bo nie mam pewności czy nie trafię na jakiegoś oszołoma który będzie mi dupę zawracał jakimiś swoimi zasadami.
Odpowiedz
#26
Wypowiedź wyrwana z kontekstu połączona z brakiem elementarnej umiejętności czytania ze zrozumieniem, sprawia, że i ja mam chęć walnąć w łeb. Wolno mi? To pytanie retoryczne.
Odpowiedz
#27
"co wolno" to regulują przepisy i z C&R i stosowaniem się czy nie do jego zasad nie ma to nic wspólnego...

C&R stosować czy nie - co do tytułowego pytania... odpowiedź jest prosta, chcesz łowić więcej i większe ryby to wypuszczaj je do wody a nie na patelnie... za dużo jest ludzi, za duża presja na rybie mięso, za duża skuteczność współczesnego wędkarstwa, że wypuszczanie ryb to obecnie konieczność, bez tego nie będzie niedługo co łowić... przyroda się obecnie sama nie obroni.
Odpowiedz
#28
Zostawiając na chwilę kwestie etyczne itp. byłbym bardzo ostrożny przy obarczaniu ogółu wędkarzy i współczesnych technik połowu winą za zanikanie rybich populacji. Pamiętam rybne łowiska w latach 70-tych, a były to czasy, kiedy idea wypuszczania złowionych ryb w Polsce budziła częściej śmiech niż zastanowienie. O jesiotrach stadami płynących Wisłą i zabiegach, jakie robiono, żeby tylko nie złapać brzany (bo łamały wędki) opowiadał mi dziadek, a za czasów jego młodości wędkarstwo też było popularne. Zaryzykowałbym nawet, że bardziej niż dzisiaj. Liczebność gatunków spada o wiele bardziej z powodów środowiskowych i gdyby nie to, presja wędkarska miałaby wpływ bliski zeru.
Odpowiedz
#29
Słusznie wymieniasz większość elementów układanki, ale nietrafnie łączysz je w całość - owszem, samo zabieranie ryb przez wędkarzy nie stanowi jedynej przyczyny malejącego rybostanu w naszych wodach, ale biorąc pod uwagę wszelkie pośrednie i bezpośrednie działania szkodnika, jakim jest człowiek, każda inicjatywa pozwalająca mieć nadzieję, na wzrost populacji, jest na wagę złota.

Nie znam słupków, więc do zainteresowania wędkowaniem dawniej i teraz się nie odniosę. Pewnym jest natomiast to, co pisze Kolega Krzysztof - skuteczność wędkarzy jest obecnie większa, niż kiedykolwiek. Zatem, nawet jeśli jest "nas" mniej, to i tak łowimy dużo więcej. Dodajmy do tego niszczenie naturalnego środowiska wodnego (w tym tarlisk ryb) i problem gotowy.

Niechaj podsumowanie odda oficjalny rekord Polski szczupaka złowionego na wędkę - od 1976 r. do dziś nie został pobity. Dla kontrastu, w krajach europy zachodniej, które kulturą wędkarską wyprzedzają nas o lata świetlne, często łowione są ryby dłuższe, niż "nasz" rekord sprzed 35 lat. Przypadek?
Odpowiedz
#30
Wydaje mi się, że dyskusja, jest chyba bezprzedmiotowa. Każdy łowiący legalnie ma obowiązek stosować się do RAPR bez żadnej łaski. RAPR - jaki by on nie był - też stosuje zasady C&R tyle że w bardzo ograniczonym zakresie, tzn. jedynie w zakresie ryb niewymiarowych lub złowionych w okresie ochronnym.

Podobne uregulowania są we wszystkich cywilizowanych krajach, gdzie nakazuje się minimum - wypuszczanie ryb niewymiarowych lub znajdujących się w okresie ochronnym.

Nikt nie podnosi larum z powodu tych zapisów, choć tak naprawdę w wyżej wskazanym zakresie to czysty C&R. Nikt nie pisze, że ryby mogą paść, że mogą zachorować, etc. lecz każdy stosuje się do tych zapisów bez szemrania.

Czym różni się szeroko pojęty C&R od obowiązku wypuszczania ryb niewymiarowych lub złowionych w okresie ochronnym? Niczym. No może jedynie tym, że to pierwsze jest nakazane prawem, a to drugie niestety nie (moim zdaniem górne wymiary ochronne to konieczność).

Skoro wypuszczanie ryb niewymiarowych jest powszechnie akceptowalne, to skąd tyle sprzecznych emocji w stosunku do zwykłego C&R?

W Skandynawii i w innych regionach tego świata, gdzie istnieje znacznie większa świadomość tego, że to człowiek jest gościem na ziemi, a nie jej panem, C&R jest stosowany i nie widać jego efektów ubocznych, a wręcz przeciwnie.

Myślę, że gdyby C&R, a ściślej mówiąc wypuszczanie ryb - szkodziłoby im, to należałoby zakazać wędkarstwa jako takiego w ogóle. Przecież zawsze istnieje ryzyko złowienia ryby niewymiarowej, ociekającej ikra w okresie ochronnym i taką rybę etyczny wędkarz musi wypuścić.

Sądzę, że utyskiwania na C&R w zakresie ryb wymiarowych biorą się stąd, że nie ma on ram prawnych. Gdyby tak było, z pewnością wielu, zaakceptowałoby go bez zbędnych słów, podobnie jak obowiązek zwracania wolności rybom małym lub chronionym okresami.

Dla mnie jedno i drugie to C&R. Tyle że ten pierwszy jest egzekwowany, a ten drugi jest dobrowolny. Ale istnienie pierwszego jest dla mnie dowodem na słuszność istnienia tego drugiego ... Ot i tyle Usmiech

Natomiast osobiście nie mam nic przeciwko osobom zabierającym ryby, jeśli czynią to w granicach prawa i z umiarem. Sam czasem coś zabiorę (żona świadkiem, jak rzadko się to dzieje). Jednak nie biorę wszystkiego tak, jak czyni to np. mój sąsiad, który niedawno szczycił się tym, że złwił kilka szczupaków w okresie ochronnym, które następnie rozdał swoim kolegom. 99% tego co złowię - wypuszczam. Takie mam podejście do wędkarstwa. Szanuję też podejście inne, byleby w granicach prawa oraz zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. No i umiar jest moim zdaniem najważniejszy. Oraz etyka.

Tego wszystkiego nikt kijem do głowy nikomu nie włoży. Ci którzy są przekonani do C&R - ich nie trzeba jeszcze bardziej przekonywać czy to potrzebne, czy nie. A przeciwników C&R i tak nikt nie przekona. Wydaje mi się, że do C&R każdy dochodził sam, własną drogą.

Ważne, że coś się powoli w świadomości ludzi zmienia. Moim zdaniem cała nadzieja na lepsze czasy dla wędkarstwa w Polsce w młodych ludziach, którzy mają otwarte umysły i szacunek do przyrody Usmiech Starsze pokolenie - to niereformowalne (z szanownym szefostwem PZW na czele) kiedyś minie. To mnie trzyma przy nadziei na lepsze jutro Usmiech
Odpowiedz




Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  C&R – etyczny wędkarz, czy terrorysta!!! banita 9 14.479 18-05-2020, 15:53
Ostatni post: Lecek


Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.