06-01-2012, 18:15
Jasne, ale w większości nie potrzeba aż takiego zacięcia (ekspresowego i gwałtownego) przy łowieniu na woblery niż przy łowieniu np. krótkim kijem z łódki.
Ściągając woblera, podczas brania często jest tak, że sandacz "uwiesza" się sam, gdyż już same ściąganie woblera w jakimś stopniu go delikatnie zacina. W tedy po odczuciu brania czasem niewielki ruch go docina - woblerek przeważnie jest już w pysku a kotwiczka robi swoje..
Ściągając woblera, podczas brania często jest tak, że sandacz "uwiesza" się sam, gdyż już same ściąganie woblera w jakimś stopniu go delikatnie zacina. W tedy po odczuciu brania czasem niewielki ruch go docina - woblerek przeważnie jest już w pysku a kotwiczka robi swoje..