10-11-2009, 09:06
Temat wart uwagi, tym bardziej o aktualnej porze roku. Późna jesień to czas, kiedy na naszym kiju, czasami dość niespodziewanie może "siąść" ryba naszego życia, a jeśli nie taka - to prawdziwy okaz. Wielu z nas w tym okresie nastawia się wyłącznie na sandacze - bardzo często rezygnując z przyponu. Kiedy jako przyłów trafi się nam na kiju spory szczupak - bez problemu może obciąć plecionkę. Tak samo sum bez problemu przetrze ją o swoje tysiące ostrych zębów szczękowych.
Czy ryba ze sztuczną przynętą w pysku ma szanse na przeżycie? Na pewno małe. I na pewno może odczuwać dyskomfort, gdy musi poruszać się z czymś takim zwisającym z pyska - nie mówiąc gdy przynęta utkwi w przełyku...
Pozwolę sobie zebrać cytaty z innego wątku.
Artur Z. napisał:
"Tam gdzie jest możliwośc złowienia szczupaka nalezy łowić tylko z przyponem.
Jakiś czas temu kolega w Pogorzelcu złapal szczupaka koło 50cm, z pordzewiałą blachą na kawałku żyłki w pysku, szczukak miał dosłownie przyklejony brzuch do kregosłupa, na szczęście blacha została wyjęta i szczupak wrócił do wody. "
Rapa napisał:
"Ja praktycznie zawsze używam czegoś co zabezpiecza przed obcinką bo czasem małe szczupaczki tak dają że szukając okonków został bym z pustym pudełkiem.
Natomiast uważam że optymalnym rozwiazaniem jest stosowanie haków bezzadziorowych. Tyle że w tym przypadku trzeba już cały czas kontrolować co się dzieje na kiju."
Sacha napisał:
"Przekazać mogę ale obawiam się że nie posłucha.Ten większy pewnie miał ponad 80cm więc wrócił by do wody,ten mniejszy jako że był w ustalonym przez nas dawno temu wymiarze konsumpcyjnym już niekoniecznie.
Nie wiem czy któryś z Was sięga tak daleko pamięcią ale chyba gdzieś tak w latach 70 albo 80 XXw Holendrzy przeprowadzali doświadczenia ze szczupakami,zapodali 60 rybom po kotwicy do paszczy i głębiej i okazało się
że szczupak w okresie od 6 do 8 tygodni pozbywa się żelastwa.Nie będę zmyślał że wiem jak ale z gdzieś tak w podobnym okresie Kanadyjczycy też takie experymenta prowadzili i tutaj zapamiętałem że kwasy żołądkowe ryby niszczą metal."
hlehle napisał:
"Ja znam też historie, że ryba złowiona na wędkę i później wypuszczona nie ma szans na przezycie. Podobno niejedna nacja takie badania przeprowadziła.
Historia, badania itp. Jest tego wiele, często zupełnie przeciwstawnych, a zapamiętujemy i powtarzamy te, które są dla nas najwygodniejsze Oczko Przypon w braniach nie przeszkadza (nawet podczas łowienia kleni) dopóki nie zaburza pracy przynęty. Trudno zaburzyć pracę gumki na główce ponad 10g.
Tez namawiam do stosowania takiego wynalazku.
Kolega rok temu zaliczył obcinkę. Po kilku minutach wypłynął szczupak z zapchanym gumką pyskiem... Pewnie nie raz też sobie ryba da radę, ale czy nie lepiej założyć chociaż kawałek własnoręcznie zaciśniętego, taniego przyponu z linki dragonowskiej?"
Ja muszę przyznać, że też rzadko używam przyponów. W tym roku jeden szczupak obciął mi plecionkę przy samej łódce - co było spowodowane raczej moim błędem w holu - jak i tym że przynęta niefortunnie się obróciła w pysku ryby. Tak czy inaczej szczupak odpłynął z gumą w pysku - choć widziałem gdzie jest zachaczony ( za sam kąt szczęki - parę trząchnięć łbem i guma powinna się odczepić bez problemu ) - to mój dyskomfort psychiczny pozostał.
Nie raz też widziałem, jak ludzie łowili na Narwi ryby z zardzewiałymi już przynętami w pyskach... ryby były w bardzo dobrej kondycji. I to nie powinno być raczej wytłumaczeniem do tego, żeby nie używać przyponów.
Podsumowując, zacytuję i podpiszę się pod tekstem Daniela:
"Pewnie nie raz też sobie ryba da radę, ale czy nie lepiej założyć chociaż kawałek własnoręcznie zaciśniętego, taniego przyponu z linki dragonowskiej?"
Czy ryba ze sztuczną przynętą w pysku ma szanse na przeżycie? Na pewno małe. I na pewno może odczuwać dyskomfort, gdy musi poruszać się z czymś takim zwisającym z pyska - nie mówiąc gdy przynęta utkwi w przełyku...
Pozwolę sobie zebrać cytaty z innego wątku.
Artur Z. napisał:
"Tam gdzie jest możliwośc złowienia szczupaka nalezy łowić tylko z przyponem.
Jakiś czas temu kolega w Pogorzelcu złapal szczupaka koło 50cm, z pordzewiałą blachą na kawałku żyłki w pysku, szczukak miał dosłownie przyklejony brzuch do kregosłupa, na szczęście blacha została wyjęta i szczupak wrócił do wody. "
Rapa napisał:
"Ja praktycznie zawsze używam czegoś co zabezpiecza przed obcinką bo czasem małe szczupaczki tak dają że szukając okonków został bym z pustym pudełkiem.
Natomiast uważam że optymalnym rozwiazaniem jest stosowanie haków bezzadziorowych. Tyle że w tym przypadku trzeba już cały czas kontrolować co się dzieje na kiju."
Sacha napisał:
"Przekazać mogę ale obawiam się że nie posłucha.Ten większy pewnie miał ponad 80cm więc wrócił by do wody,ten mniejszy jako że był w ustalonym przez nas dawno temu wymiarze konsumpcyjnym już niekoniecznie.
Nie wiem czy któryś z Was sięga tak daleko pamięcią ale chyba gdzieś tak w latach 70 albo 80 XXw Holendrzy przeprowadzali doświadczenia ze szczupakami,zapodali 60 rybom po kotwicy do paszczy i głębiej i okazało się
że szczupak w okresie od 6 do 8 tygodni pozbywa się żelastwa.Nie będę zmyślał że wiem jak ale z gdzieś tak w podobnym okresie Kanadyjczycy też takie experymenta prowadzili i tutaj zapamiętałem że kwasy żołądkowe ryby niszczą metal."
hlehle napisał:
"Ja znam też historie, że ryba złowiona na wędkę i później wypuszczona nie ma szans na przezycie. Podobno niejedna nacja takie badania przeprowadziła.
Historia, badania itp. Jest tego wiele, często zupełnie przeciwstawnych, a zapamiętujemy i powtarzamy te, które są dla nas najwygodniejsze Oczko Przypon w braniach nie przeszkadza (nawet podczas łowienia kleni) dopóki nie zaburza pracy przynęty. Trudno zaburzyć pracę gumki na główce ponad 10g.
Tez namawiam do stosowania takiego wynalazku.
Kolega rok temu zaliczył obcinkę. Po kilku minutach wypłynął szczupak z zapchanym gumką pyskiem... Pewnie nie raz też sobie ryba da radę, ale czy nie lepiej założyć chociaż kawałek własnoręcznie zaciśniętego, taniego przyponu z linki dragonowskiej?"
Ja muszę przyznać, że też rzadko używam przyponów. W tym roku jeden szczupak obciął mi plecionkę przy samej łódce - co było spowodowane raczej moim błędem w holu - jak i tym że przynęta niefortunnie się obróciła w pysku ryby. Tak czy inaczej szczupak odpłynął z gumą w pysku - choć widziałem gdzie jest zachaczony ( za sam kąt szczęki - parę trząchnięć łbem i guma powinna się odczepić bez problemu ) - to mój dyskomfort psychiczny pozostał.
Nie raz też widziałem, jak ludzie łowili na Narwi ryby z zardzewiałymi już przynętami w pyskach... ryby były w bardzo dobrej kondycji. I to nie powinno być raczej wytłumaczeniem do tego, żeby nie używać przyponów.
Podsumowując, zacytuję i podpiszę się pod tekstem Daniela:
"Pewnie nie raz też sobie ryba da radę, ale czy nie lepiej założyć chociaż kawałek własnoręcznie zaciśniętego, taniego przyponu z linki dragonowskiej?"
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/