To powiem Wam trochę jak się sprawy mają na Narwi jeśli chodzi o łowienie z kutra
Dzień w dzień na rybach, brania są ale ciągle bardzo nieśmiałe, prawie nic się nie zmieniło dalej duże gumy tylko ale.... odkąd zaczął w nocy świecić księżyc - 4 dni wczoraj - przestały brać jak wcześniej. Brań jest jedno, dwa na głowę. Ale nie ma co się poddawać - trzeba pływać i łapać, łapać i pływać - w końcu trafi się na to elektryzujące kopnięcie
Za to ostatnio w dzień, w okolicy 14.00 - 15.00 byłem świadkiem pięknego, widowiskowego żerowania bolenia (wydaje mi się że to była jedna ryba). Odcinek wody około 50 metrów, może trochę więcej, piach i płytko, drobnicy i narybku na gęsto. Ryba robiła kółka i waliła tylko w jednym miejscu, z regularnością co do zegarka, aż policzyłem - co 10 minut równo. Z zegarkiem w ręku w miejscu "zero" pojawiała się strzała na wodzie i po chwili niesamowity i widowiskowy atak. Oceniam spokojnie na 80+ .... Wędkę ze sobą miałem, ale nawet nie rzuciłem ani razu, raz ze względu że taki bolek jest praktycznie nie możliwy do złowienia, dwa że byłem na brzegu a miałem tylko "kutrowe" wobki a trzy że to widowisko było tak piękne, że wolałem popatrzeć niż łowić...
Kilka fotek z ostatnich wypadów - większość tragiczna, bo ten mój telefon w roli aparatu sprawdza się tylko jak ma na to ochotę, a ochotę ma rzadko....