Sezon trociowy rozpocząlem nietypowo, zdradziłem Łupawę dla Slupi . Sylwestrowy rekonensans, po oplaceniu skladek tradycyjnie u przemilej pani w sklepie w Ustce, z aparatem w Wodnicy, Zimowskiach, Charnowie, Włynkowie i Machowinie przekonał mnie ze ten ostatni odcinek wprost smiedzi trocia.
Nad Łupawe tez zajrzalem ale splawow ani troci nie widzialem a rzeka choc tez na swoj sposob piekna wydawala sie jednak pusta.
Na inauguracje w tym sezonie zlowilem dwie trocie. Kelta 1 stycznia wlasnie na pieknym lesnym wczesniej wypatrzonym odcinku w Machowinie na wahadlo Wolka.
Srebro 3 stycznia na omedze przed Ustka na pomaranczowy wobler Kenart. W ten spsob tradycji stalo sie zadosc a Słupia wynagrodzila mi wczesniejsze wypady bez ryb. To urokliwa rzeka, otwarcie nie wypadlo jednak zbyt okazale, ryby łowiono rzadko i malych rozmariow ale mimo tego warta odwiedzenia.
Nad Łupawe tez zajrzalem ale splawow ani troci nie widzialem a rzeka choc tez na swoj sposob piekna wydawala sie jednak pusta.
Na inauguracje w tym sezonie zlowilem dwie trocie. Kelta 1 stycznia wlasnie na pieknym lesnym wczesniej wypatrzonym odcinku w Machowinie na wahadlo Wolka.
Srebro 3 stycznia na omedze przed Ustka na pomaranczowy wobler Kenart. W ten spsob tradycji stalo sie zadosc a Słupia wynagrodzila mi wczesniejsze wypady bez ryb. To urokliwa rzeka, otwarcie nie wypadlo jednak zbyt okazale, ryby łowiono rzadko i malych rozmariow ale mimo tego warta odwiedzenia.