Shrap-Drakers Fishing Forum
Wieści znad Drwęcy
#1
1 stycznia, godzina 4:15 dzwoni budzik. Właściwie to pospałem może 2 godziny, głowa trochę boli, ale w tli się w niej już tylko jedno słowo: Troć!
Szybkie śniadanie, pakowanie sprzętu i kolejno zbieramy uczestników wyprawy.
Przed nami około 200km drogi, która póki co zapowiada się łatwą i przyjemną. Niby lekko prószy śnieg, ale temp +2C nie pozwala mu się odkładać na jezdni. Martwi tylko bardzo silny wiatr, ale co to dla nas!
Pierwsze 70km do Płońska mija bardzo szybko, tym bardziej, że pełni entuzjazmu wymieniamy dotychczasowe anegdotki znad wody.
Za kolejnym rondem na trasie na Bydgoszcz pojawia się przed nami piękny śniegowy jęzor nawianego z pola śniegu./ Warstwa śniegu jest cieniutka, więc nie zrażeni jedziemy dalej. co kilkaset metrów pojawiają się kolejne śniegowe pola, które niestety są coraz szersze, a śnieg jest coraz głębszy. Staramy się jechać równo, nie zatrzymując się. Niestety na którymś z kolei auto zawiesza się na dość niskim podwoziu i stoimy na amen! Szybka ewakuacja z auta i próbujemy wypchnąć wóz z zaspy. Niestety nie chce drgnąć ani do przodu, ani do tyłu. Walki z żywiołem nie ułatwia potwornie silny wiatr.
W między czasie, lewym pasem mija nas auto, jak się okazuje z ekipą wędkarzy z czasopisma WMH.
Wyciągam z bagażnika moją najlepszą inwestycję tej zimy(łopata do odgarniania śniegu kupiona w Tesco za 17,99) i zaczynamy wyręczać drogowców. Po ładnych kilkunastu minutach i kilkuset przerzuconych łopatach udaje nam się wyjechać z zaspy.
Kilka miłych słów dla służb odpowiedzialnych za odśnieżanie dróg i trzeba zrewidować naszą dotychczasową taktykę pokonywania tych zimowych barykad. Już wiemy że równe i powolne przejeżdżanie przez zaspy sprawdza się tylko przy cienkiej warstwie śniegu. Pada decyzja: jak nie chce po dobroci to trzeba z nimi ostro! Zamieniamy się i tym razem ja siadam za kółkiem. Kolejne zaspy pokonujemy z rozpędu. Momentami śnieg podbijamy przednim zderzakiem tak mocno, że przez chwilę nic nie widać!
Strategia się sprawdza, jednak przy którejś z kolei zaspie łapiemy poślizg(przy około 60-70km/h) i gdyby nie wyczucie auta i redukcja do 2 biegu połączona z kontrą nasza jazda zakończyła by się w rowie. Było blisko!
Po tej przygodzie muszę chwilę odpocząć na czarnej jezdni(przypominam sobie słowa które raczej żartobliwie wypowiedziałem do współpodróżników przed wyjazdem, że na pewno będą przygody, bo moja żona jest na mnie zła za ten wyjazd w Nowy Rok).
Ruszamy dalej i droga stopniowo się poprawia. Za Sierpcem pojawiają się pierwsze pługo-piaskarki i do samego Lubicza mamy już zupełnie przyzwoite warunki drogowe.
Tak czy owak nad wodą pojawiamy się po godzinie 10tej(w planach mieliśmy być przed 8mą) co przy wyjeździe z Warszawy przed 6tą daje nam ponad 4 ciężkie godziny w samochodzie.
Nic to! Jesteśmy nad Drwęcą i teraz już nic więcej się nie liczy!
Nad wodą zastajemy tylko kilka osób co jest dla nas zaskoczeniem, w taki dzień zwykle na brzegach są tłumy wygłodniałych łowienia po zimie wędkarzy.
[Obrazek: DSCF1775.JPG]

[Obrazek: DSCF1774.JPG]

Rzeka jest dość mocno oblodzona, jednak znajdujemy ciekawe miejsca, gdzie da się łowić. W ostatnich dniach woda się nieco podniosła i weszła na nawisy, przez co lód stał się miękki i często konsystencją przypominał gąbkę. Ku naszemu przerażeniu miejscowym wędkarzom, nie przeszkadzało to we wchodzeniu na nie. Problem mieli tylko przy brzegu, gdzie lód pięknie się załamywał przy niewielkim nawet ciężarze.
Nam jednak aż tak nie zależy na rybach, żeby po raz kolejny dziś ryzykować dla nich życie i zdrowie(kąpiel w styczniu w zlodowaciałej Drwęcy nie należy do zbyt bezpiecznych sportów).

[Obrazek: DSCF1771.JPG]
Tutaj właśnie odpłynął sobie taki około 20m nawis.

[Obrazek: DSCF1770.JPG]
A tutaj jeden z "odważnych".

[Obrazek: DSCF1769.JPG]

Pomimo dokładnego obławiania kolejnych miejscówek(co ciekawe na niektórych łowimy jako pierwsi tego dnia) nie udaje nam się złowić żadnej ryby. Jedynie Bartek(@ryba1981) ma przez chwilę kontakt, niestety nie zacięta sztuka po chwili uwalnia się z kotwicy.
Do końca dnia nic już się nie dzieje, nie licząc bardzo przyjemnego, tradycyjnego już ogniska z pieczonymi kiełbaskami.
[Obrazek: DSCF1773.JPG]
@Harp ćwiczy na muchęUsmiech

Od miejscowych dowiadujemy się o 2 złowionych(jak się później okazuje jednak 3ech) w Lubiczu rybach. Jedną z nich, a mianowicie 82cm samca łososia złowił znany Toruński wędkarz i producent wyśmienitych błystek wahadłowych- Paweł Nadrowski.

Po godzinie 16tej udajemy się w drogę powrotną. Na szczęście drogowcy szybko wyleczyli kaca po sylwestrowej nocy i jedziemy po dobrze posolonej czarnej jezdni.
Około 19tej docieramy do Warszawy. Choć jesteśmy zmęczeni, to już planujemy kolejne eskapady.
Pomimo tego, że nie złowiliśmy żadnej ryby, a droga nad wodę była jedną z gorszych, jakie w życiu pokonałem, jestem szczęśliwy, że po raz kolejny otworzyłem sezon nad piękną rzeką w doborowym towarzystwie. Ta wyprawa potwierdziła, że trociowanie to nie sport dla mięczakówOczko
---
Pozdrawiam,
Grzesiek
#2
No panowie mieliście farta z ta podróżą szkoda że rybek nie było.
Znajomi byli nad Słupią wędkarzy więcej niż ryb w wodzie.
#3
@Bizonik no podróż była rzeczywiście ciężka.
Co do Słupi to ludzi dużo ale mam info, że ponoć rybek trochę padło, zwłaszcza w Bydlinie między mostami.
A rybki jeszcze się trafią, Nowy rok to po prostu tradycja i jedzie się bardziej dla uspokojenia sumienia niż dla rybOczko
---
Pozdrawiam,
Grzesiek
#4
Faktycznie coś połowili ale ludzi była masakra czasem trudno było rzucić. Znajomy trafił pierwszą w swoim życiu trotke wiec pewnie zaraził sie.
#5
Piękna ta DrwęcaHura!
No i miejscówek, sądząc po fotkach, parę do obłowienia było.
Czyli bez porównania korzystniej niż w zeszłym roku.
Ale co najważniejsze, sezon zaczęliście fajnie, ryby napewno z czasem też się trafiąCwaniak.
Gratulacje za hart duchaOklasky!
#6
@Paweł warunki do łowienia były sporo lepsze niż w poprzednim roku. Co prawda miejscowi wędkarze przed sezonem mówili coś dokładnie odwrotnego, ale widać mieli w tym jakiś swój cel.
---
Pozdrawiam,
Grzesiek
#7
Lodu faktycznie mniej niz rok temu za to woda chyba wyzsza nieco. Fajnie ze Wam sie chcialo. My uderzamy do Lubicza w czwartek. Tez kupilem ostatnio saperke ale z mysla o pozazimowych warunkach a tu wodze ze zima moze sie przydac nawet na krajowej drodze.
#8
Kaczy!!! Taka przygoda to tylko na bloga!!! Usmiech Podziwiam Wasz zapał Oklasky i mam nadzieję, że jeszcze złapiecie jakąś troć w tym roku Haha
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
#9
I stało się,nie wytrzymałem,za 3h jadę na Słupię ):
#10
Takiemu to dobrze! A ja dopiero w piątek nad DrwęcęSmutny
A co do bloga, to chyba się wstrzymam, aż będzie jakieś ukoronowanieOczko
---
Pozdrawiam,
Grzesiek




Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Wieści znad Narwi Robson 2.286 1.469.579 11-01-2012, 09:39
Ostatni post: bysior
  Wieści znad Wisły OloPe 3.885 2.176.523 06-01-2012, 21:32
Ostatni post: adam-z82
  Wieści z Pomorza andrew 4 7.381 02-01-2012, 19:18
Ostatni post: harp
  Wieści z Kanału Żerańskiego gaspard 87 77.702 02-01-2012, 19:11
Ostatni post: radekg
  Wieści znad Pilicy Kaz 86 80.334 02-01-2012, 11:30
Ostatni post: Grisha
  Wieści znad Wkry. mario 677 479.374 02-01-2012, 10:45
Ostatni post: kojoto
  Wieści znad Warty Novis 11 15.216 31-12-2011, 15:26
Ostatni post: Wozik77
  Wiesci znad Krzny andrew 33 32.459 30-12-2011, 20:47
Ostatni post: Salmo_Salar
  Wieści znad Buga. biosteron 851 596.731 30-12-2011, 09:55
Ostatni post: marcist
  Wieści znad Bzury Wozik77 111 100.824 29-12-2011, 20:30
Ostatni post: Bucek


Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.