Jako, początkujący adept tej metody połowu (zajarany na maxa), mam do was bardziej doświadczonych pytanie. Brodząc pod prąd, jak blisko można podejść do stanowiska ryb? Muszę wykonywać bardzo dalekie rzuty (problematyczne dla mnie) czy wystarczą takie do 10m?
I kolejne, jako osoba do tej pory praktykująca jedynie spinning, przyzwyczajony byłem do pokonywania sporych odległości podczas wypraw z kijem, jak to ma się do muchowania? Brodząc w śpiochach na Wkrze, można praktycznie nie wychodzić z wody, ma sens takie przemieszczanie się w górę rzeki ? Czy jednak lepiej pierw spróbować wytropić stanowisko ryby i dopiero się instalować w śpiochach do wody?
Takie tak rozterki początkującego
Jedynym jak na razie łowiskiem na którym próbuję przechytrzyć klenio-jazia jest Wkra w okolicach mostu kolejowego w Cieksynie. Jeszcze nic z wyjątkiem uklei nie skusiło się na mojego "suchara", ale jak to mówią praktyka czyni mistrza, więc mam nadzieję, że już niedługo pochwalę się jakimś pierwszym kluskiem!
Z góry dzięki za pomoc, do zobaczenia nad wodą!