Liczba postów: 1.917
Liczba wątków: 0
Dołączył: 10-11-2008
Reputacja:
102
Specjalizacja: spinning, feeder, przepływanka, bat, w zimę za trocią i na lodzie
Łowiska: Wisła Narew
Miejscowość: Warszawa
28-03-2013, 10:42
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-03-2013, 10:43 przez Paweł.)
Jeżeli ktoś chce myśleć utopijnie - zgadzam się z Tobą Tomku.
Ale mamy określone realia, w nich żyjemy. Lepiej robić małe kroczki, ale skuteczne niż wielki krok milowy, który nie zmieni niczego.
Bo według tego co napisałeś - trzeba by zabronić połowu z lodu... Da się? Nie da się!!!
Liczba postów: 266
Liczba wątków: 0
Dołączył: 16-10-2012
Reputacja:
0
Specjalizacja: Spinning
Łowiska: Bzura, Wisła, Wkra i inne...
Miejscowość: Kady
Mi sie wydaje, że edukacja i egzekwowanie istniejących przepisów byłoby najlepszym rozwiązaniem. Dlaczego istnieją szarpakowcy? Bo czują się bezkarni. Co napisał zbanowany kolega - przyjąłbym 200 zł i po sprawie... Co z tego, że wprowadzimy zakaz spiningowania? Znajdzie się następny, który zapłaciłby 200 zł i po sprawie. Problemem jest nie wysokość kary, nie przepis, a to, że na 100 wyjść nad wodę jesteś kontrolowany raz, albo wcale. Ja w zeszłym sezonie nie widziałem strażnika (nie jest to oczywiście przytyk do strażników), więc najpierw nieuchronność kary i egzekwowanie istniejących przepisów, a potem rozpatrywanie jak zmienić przepisy. Jeżeli na 100 wyjść będziemy kontrolowanie 15-20 razy, to eliminacja osób łamiących RAPR będzie bardzo szybka, a tak to wszystko jest tylko patykiem na wodzie pisane....
Pozdrawiam,
Kuba
Liczba postów: 359
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-09-2011
Reputacja:
0
Specjalizacja: spinning, DS
Łowiska: Rzeki Mazowsza
Miejscowość: Warszawa
Zgadzam się z przedmówcą, jednak to chyba nierealne. Musielibyśmy mieć chyba stosunek 1:1 wędkarz-strażnik żeby było dobrze, za każdym spinningistą powinien chodzić Pan z PSR i patrzeć mu na ręce podczas całego czasu wędkowania A w sezonie w znanym miejscu potrafi się pewnie przewinąć kilkudziesięciu machających wędą, nawet jeśli byłyby dwie kontrole tego dnia to jaka jest szansa że padnie akurat na kogoś łamiącego przepisy - jednego z takiej gromady?
Zmiana mentalności i edukacja to niestety żmudna praca u podstaw, ale dla mnie to jedyna droga.
...Chociaż nie pogniewałbym się jeśli za zabieranie niewymiarków czy nadkomplet groziłaby nieuchronna grzywna 1000zł a nie 100
Widok odpływającej ryby - bezcenny
Liczba postów: 204
Liczba wątków: 0
Dołączył: 07-01-2013
Reputacja:
0
Specjalizacja: spinning
Łowiska: Wisła , Narew ok Modlina i inne
Miejscowość: Grodzisk Mazowiecki
1000zł jestem za. . Kary u nas są stanowczo za małe, będąc w zeszłym roku na jednym z Norweskich jezior,gospodarz uprzedził Nas jeśli zabierzemy szczupaka z łowiska 85+ grozi nam kara 1tys eurasów, gdyż traktowany już jest jak pomnik przyrody. A kontrol mieliśmy codziennie, bo zgodnie z obowiązującym prawem kontrolować może wędkarz wędkarza.I z lokalesami nie mieliśmy łatwo . A wracająć do naszych realiów,wędkuje z łodzi na Wiśle od 7 lat(praktycznie tydzień w tydzień nad wodą) i jedna kontrol na tyle lat A 1 maja widok łódek z kwokami, panów grunciaży ze spławikami 250 gr itp... bezcenny
Liczba postów: 139
Liczba wątków: 0
Dołączył: 21-09-2011
Reputacja:
0
Specjalizacja: Spinning
Łowiska: Wody Mazowsza
Miejscowość: Warszawa
1000 zł kary za każdą nielegalną sztukę I po pierwszej wpadce już delikwent nie pomyśli o kolejnym "wypadzie".
Sama wędka wędkarzem nie czyni
Liczba postów: 634
Liczba wątków: 2
Dołączył: 20-04-2009
Reputacja:
5
Specjalizacja: sztuczna mucha
Ciekawe czy wtedy taki banan dalej by stosował swój wewnętrzny regulamin
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 0
Dołączył: 18-02-2013
Reputacja:
0
Specjalizacja: feeder, grunt rzeczny, karpiowanie, odległościówka, lekki spinn
Łowiska: Wisła na odc. Raba-Połaniec
Miejscowość: najbliżej Tarnów
A ja myślę, że częste kontrole są możliwe. Zmiana mentalności ludzkiej to sprawa drugorzędna. Najważniejsza sprawa - kontrola i dojmująca kara.
Strażnika powinno się rekrutować z wioski leżącej nad wodą. Strażnikowi daje się konia z siodłem, koń jest dzierżawiony od gospodarza lub ze stadniny, więc kosztuje 200-300 zł miesięcznie - mniej niż samochód[/align]. Strażnik na koniu za 8 godzin pracy może pokazać się setkom wędkarzy i skontrolować 20-30. A to już wystarczy, aby ludzie czuli respekt. Każdy strażnik za złapanego kłusownika dostaje premię pieniężną. Każdy wędkarz za udział w złapaniu kłusownika dostaje bezpłatne wędkowanie na rok. Kłusownik dożywotnio traci członkostwo lub prawo starania się o członkostwo PZW.
Ja bardzo chętnie wpłacę 5 zł więcej na rok, aby PZW podjęło taką walkę z kłusownictwem, policzmy: 5 zł x 600 000 = 3000 000 zł więcej na walkę. A przecież 5 zł to nawet za mało na paczkę papierosów.
Panowie, wszystko jest możliwe, tylko PZW nie chce.
Trzeba pamiętać, że kłusownikiem jest człowiek-złodziej. A złodziejstwo to nie mentalność, ale psychika, więc nie ma co liczyć na nawrócenie w duchu pokojowym. Nie piszę o złodziejstwie wywołanym biedą - to innego rodzaju zjawisko.
pozdrawiam
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 0
Dołączył: 18-09-2012
Reputacja:
0
Specjalizacja: spining
Łowiska: Zalew Zegrzyński
Miejscowość: Warszawa
28-03-2013, 18:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-03-2013, 18:08 przez artur.)
Strażnika z wioski nad wodą??? To by się dopiero cała wioska ucieszyła. A z tym koniem to się dopiero, że tak powiem - zagalopowałeś
Liczba postów: 131
Liczba wątków: 0
Dołączył: 20-03-2013
Reputacja:
0
Specjalizacja: spinning
Łowiska: Liwiec, Kostrzyń, Bug
Miejscowość: Siedlce
Gruncik trochę nierealne ta Twoja wizja, ale z pewnymi jej założeniami zgadzam się w 100%. W każdej Gminie posiadającej w swoich obrębach wody PZW powinien być strażnik opiekujący się nimi, tak jak mówisz najlepiej miejscowy. Nikt nie zna terenu, ulubionych miejsc i metod lepiej niż miejscowi. Tak samo jak ty chętnie zapłaciłbym wyższą składkę, mając świadomość, że idzie ku lepszemu (bo według mnie żadne zaostrzone przepisy, wymiary, okresy ochronne itd. nie będą egzekwowane bez odpowiedniego aparatu wykonawczego). Dodatkowo premie od "wykrywalności
(28-03-2013, 17:40)gruncik napisał(a): Kłusownik dożywotnio traci członkostwo lub prawo starania się o członkostwo PZW. Taką karę większość kłusowników by pewnie przebolała
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 0
Dołączył: 21-09-2012
Reputacja:
0
Specjalizacja: spin
Łowiska: Narew
Miejscowość: Pułtusk
Kurcze Koledzy, niestety to co piszecie (nie wszystko) to tylko marzenia.
Myślę, że każdy z nas powinien być strażnikiem i zwracać uwagę na to co robią inni.
Za każdym razem jak widzę „miejscowego” ze spinningiem i żywcówką na łódce (a jest to dosyć nagminne), to podchodzę. Pytam grzecznie czy może przepisy ostatnio się zmieniły, bo nie wiedziałem, że tak można!? Większość z nich oczywiście „pyszczy” ale jak wyjmuję telefon i mówię, że dzwonię do PSR to większość odpuszcza i zwija jedną wędkę. Zapewne tylko do momentu kiedy odejdę dalej. Ale działa i każdy z nas powinien patrzeć innym KOLEGOM na ręce. Kiedy taki „rybak” bo nie wędkarz będzie za każdym razem upominany, i w końcu ukarany (podnieść stawki mandatów) pewnie w któryś momencie odpuści to spływanie z żywcem albo spin + spławik. . Realia są jakie są i pewnie niestety długo nic się nie zmieni (chodzi o PZW), więc róbmy zamiast pisać na forum. Działajmy nad wodą nie w Internecie.
|