21-10-2014, 05:37
Zew.
Dziś mnie deszcz zatrzymał w domu,
wiatr gałęzie łamie z drzew.
Nie, nie przyznam się nikomu,
jak jest ciężko, gdy woła zew.
Plecak w kącie spakowany,
kij, podbierak i to wszystko.
Spławik świeżo malowany,
woła - na łowisko, na łowisko.
A za oknem pada deszcz,
krople o parapet dzwonią.
Trudno w ryzach utrzymać zew,
nawet chmury łzy dziś ronią.
Ciągnie łowcę na łowisko,
wilczy we mnie odzywa się zew.
Chwytam plecak, wędkę i wszystko,
nie, nie zatrzyma mnie ten deszcz !
Pozdrawiam Waldi-54
Dziś mnie deszcz zatrzymał w domu,
wiatr gałęzie łamie z drzew.
Nie, nie przyznam się nikomu,
jak jest ciężko, gdy woła zew.
Plecak w kącie spakowany,
kij, podbierak i to wszystko.
Spławik świeżo malowany,
woła - na łowisko, na łowisko.
A za oknem pada deszcz,
krople o parapet dzwonią.
Trudno w ryzach utrzymać zew,
nawet chmury łzy dziś ronią.
Ciągnie łowcę na łowisko,
wilczy we mnie odzywa się zew.
Chwytam plecak, wędkę i wszystko,
nie, nie zatrzyma mnie ten deszcz !
Pozdrawiam Waldi-54
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]