18-02-2012, 18:08
Cisza i biel.
Po uśpionej chodzę wodzie,
w białą się zagłębiam ciszę,
nikt nie łowi dziś na lodzie.
Ciszę, ciszę tylko słyszę.
Stąpam cicho, śnieg kroki tłumi,
oddalam się od linii brzegu,
słyszę coś mi w głowie szumi,
tak, to odgłos jest krwioobiegu.
Rozglądam się więc dookoła,
w oddali linia przybrzeżnej trzciny,
słucham, jakby mnie ktoś wołał?
Tak, to jest wołanie adrenaliny.
To ona mnie pcha, dalej i dalej,
na sam środek tej głębiny,
nagle słyszę, - stój nie szalej,
nie słuchaj fałszywej adrenaliny.
To rozsądek się nagle odzywa,
który obudził się w głowie mej.
On do brzegu mnie przyzywa,
by z brzegu smakować tej ciszy biel.
Czy to był strach? Czy tylko lęk?
Czy zdrowy osąd sytuacji tej?
Czy razem zebrane w jeden pęk,
odwaga, strach, rozsądek i ciszy biel?
Po uśpionej chodzę wodzie,
w białą się zagłębiam ciszę,
nikt nie łowi dziś na lodzie.
Ciszę, ciszę tylko słyszę.
Stąpam cicho, śnieg kroki tłumi,
oddalam się od linii brzegu,
słyszę coś mi w głowie szumi,
tak, to odgłos jest krwioobiegu.
Rozglądam się więc dookoła,
w oddali linia przybrzeżnej trzciny,
słucham, jakby mnie ktoś wołał?
Tak, to jest wołanie adrenaliny.
To ona mnie pcha, dalej i dalej,
na sam środek tej głębiny,
nagle słyszę, - stój nie szalej,
nie słuchaj fałszywej adrenaliny.
To rozsądek się nagle odzywa,
który obudził się w głowie mej.
On do brzegu mnie przyzywa,
by z brzegu smakować tej ciszy biel.
Czy to był strach? Czy tylko lęk?
Czy zdrowy osąd sytuacji tej?
Czy razem zebrane w jeden pęk,
odwaga, strach, rozsądek i ciszy biel?
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]