12-05-2011, 06:44
Wędkarska wiosna.
Wiosna w około nas rozkwitła,
zielenią się krzewy i drzewa.
Poranek nas nad wodą wita,
skowronkiem co nad głową śpiewa.
Chłonę to wszystko całym sobą,
nie chcę zmącić poranka tego,
cicho siadam z wędką nad wodą
z nadzieją że złowię coś grubszego.
Na haku kukurydza jest złota,
chcę nią skusić jazie i płotki,
spławik to piękna ręczna robota,
reszta to tylko takie półśrodki.
Cichutko siedzę, czekam na branie,
gotowy ciąć w każdej chwili,
wszak miejsce wybrałem starannie,
pod drzewem co się leciutko chyli.
I nagle lekkie drganie spławika,
coś się przynętą mą interesuje,
spławik za chwilę pod wodą znika
a wędka moja w ręku pulsuje.
Walka podnosi adrenalinę,
ryba poddać się nie ma zamiaru,
ostro nurkuje w roślin gęstwinę,
lecz ja nie odpuszczam mimo ciężaru.
To dla tej chwili jestem nad wodą,
raz wygra ryba, raz wygram ja,
tym razem chaszcze były przeszkodą,
no i pokonał mnie przepiękny jaź.
z wędkasrskim pozdro. waldi-54
Wiosna w około nas rozkwitła,
zielenią się krzewy i drzewa.
Poranek nas nad wodą wita,
skowronkiem co nad głową śpiewa.
Chłonę to wszystko całym sobą,
nie chcę zmącić poranka tego,
cicho siadam z wędką nad wodą
z nadzieją że złowię coś grubszego.
Na haku kukurydza jest złota,
chcę nią skusić jazie i płotki,
spławik to piękna ręczna robota,
reszta to tylko takie półśrodki.
Cichutko siedzę, czekam na branie,
gotowy ciąć w każdej chwili,
wszak miejsce wybrałem starannie,
pod drzewem co się leciutko chyli.
I nagle lekkie drganie spławika,
coś się przynętą mą interesuje,
spławik za chwilę pod wodą znika
a wędka moja w ręku pulsuje.
Walka podnosi adrenalinę,
ryba poddać się nie ma zamiaru,
ostro nurkuje w roślin gęstwinę,
lecz ja nie odpuszczam mimo ciężaru.
To dla tej chwili jestem nad wodą,
raz wygra ryba, raz wygram ja,
tym razem chaszcze były przeszkodą,
no i pokonał mnie przepiękny jaź.
z wędkasrskim pozdro. waldi-54
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]