14-11-2014, 09:12
(13-11-2014, 23:01)przem napisał(a): Sorki że się wtrącam, ale no nie mogę niezareagować
Marcin, nie obraź się ale to forum wędkarskie i masz tu do czynienia z wędkarzami, oszczędź nam więc tekstów typu "bawi cię kaleczenie ryb?", bo odpowiedź jest oczywista: Bawi, bo inaczej nas by tu nie było!!! Nie boję się spojrzeć prawdzie w oczy i przyznaję że jest we mnie nutka sadysty (jak w każdym z nas) i wiem że prawdopodobnie zadaję tym stworzeniom ból dla własnej przyjemności. Ale kocham uczucie ryby na kiju, adrenalinkę podczas holu, lubię trzymać złowioną rybę w ręce, popatrzeć na nią po czym wypuścić. Zdaje sobie sprawę że niektóre z nich mogą nie przeżyć i zawsze cholernie źle się z tym czuję, kiedy złowiona ryba puszcza farbę bo zażarła przynętę po same jaja. Ale takie jest wędkarstwo i decydując się na takie hobby a nie inne automatycznie się z tym godzimy albo przestajemy wędkować. Nie jesteśmy etyczni wobec ryb i nigdy nie byliśmy!
Sorki za OT, ale dawno nad Wisłą nie byłem więc nic ciekawszego w temacie nie mogę napisać :oczko:
I o to chodzi! Wiem, że wędkarstwo nie jest etyczne i się na to zwyczajnie godzę. Ba! Najuczciwiej (i "najbliżej" praw przyrody) byłoby rybę zabić i zjeść. Nie robimy tego albo robimy to od czasu do czasu, bo mamy inne cele w wędkowaniu, bo wiemy, że przy takiej presji to konieczność wreszcie, bo mamy sklepy i lodówki a sam pęd do "polowania" to po prostu atawizm. Jeśli ktoś stosuje C&R albo wypuszcza większość ryb bo ma tego świadomość to jest ok. Jeśli ktoś dorabia do tego ideologię etyczną to trąci to weganinem. który czuje się lepszy od wszystkich nieuświadomionych dookoła.
Nie ma większego wynaturzenia w wędkarstwie niż nadawanie imion wielokrotnie łowionym karpiom.
Taki przykład.