13-11-2014, 20:50
(13-11-2014, 20:18)jakub napisał(a): Marcin, żebyś zrozumiał mnie dobrze
Zarzut odrzucam w całości:] Istotą wędkarstwa jest łowienie ryb i obcowanie z przyrodą.
Istotą mięsiarstwa jest korzystny bilans ekonomiczny- białko>opłaty+sprzęt. Jedynym wspólnym mianownikiem jest sprzęt. Nic więcej.
Nie sądzę, żeby chęć planowego łowienia ładnych ryb konkretnego gatunku zbliżała mnie albo kogokolwiek do gości, którzy chodzą "PO ryby"
Ile masz wędek, kołowrotków i przynęt? Po sztuce, skoro i tak wszystko jedno z czym siedzisz nad wodą?
Po co łowisz skoro nie zabierasz?. Bawi Cię to?, czy może masz z tego jakąś przyjemność kiedy łowiąc kolejną rybę kaleczysz ją i narażasz na zdechnięcie. Choć byś dupę smalcem smarował i nie wiem jak delikatnie się obchodził to i tak jakiś procent tych ryb padnie jak nie po za długim holu to z zapaskudzenia rany po haku. Mięsiarzem nazywa się też ten który robi wszystko zgodnie z regulaminem RAPR?, czyli zabierający ryby zgodnie z limitami. Czy może tylko ten, który zabiera te niewymiarowe, a może ten który zabiera ryby okazy?
Tym sposobem możemy odbijać piłeczkę jeszcze długo. Jesteśmy "etyczni" ale tylko w swoich oczach, bo względem ryb bywa to już różnie.
Mam dwie wędki z dwoma kołowrotkami. Przynęt czyli gum mam już sporo bo nie miałem już z czym chodzić nad wodę więc kurier przywiózł ich...., kilkaset .
Nad wodą jestem o wiele razy częściej i dłużej niż na rybach a nawet jadąc "na ryby" nie oczekuję ich na haku. Brzmi bzdurnie ale każdy jest oryginałem .