23-08-2014, 10:43
Wczoraj siedziałem sobie z żoną i kolegą w knajpie nad Wisłą, pocieszając się piwkiem po bezowocnym wieczornym wędkowaniu. Cały czas nie mogąc się pogodzić z porażką w końcu złapałem za kij i mówię do nich "idę jeszcze na chwilę, zaraz wracam z rybą". Oni oczywiście w śmiech a ja faktycznie za chwilę wróciłem z rybą Może 40cm to nie dużo ale jak na razie to mój największy kleń z Wisły.
Sorki za jakość ale słitfocia robiona z telefonu :oczko:
Sorki za jakość ale słitfocia robiona z telefonu :oczko:
Widok odpływającej ryby - bezcenny