16-08-2014, 22:30
(16-08-2014, 10:12)fryc2002 napisał(a): ...
Ten rok jest inny i chyba ryba się zaszyła w odmętach rzeki lub spłynęła z wodą i piachem z piaskarni na inne miejsca.
Zgadzam się, że ten rok jest inny. Ja go nazwałem w swoim notesiku "falujący"...
Byłem wczoraj na spotkaniu z Królową w środku dnia (odcinek "warszawski"), trafiłem na wytypowanym napływie klenika (30+) ... i na wytypowanym "miejscu" .... Bolesława GIGANTA !!! (w miejscu bardzo specyficznym, bo powstałym spontanicznie, jak myślicie, co jest spontanicznego w krajobrazie rzeki przy "falującym" poziomie wody ?) ... branie ok. 50m od brzegu, po dwóch obrotach korbką, mocny atak, zacięcie i próba zatrzymania parowozu... przez ok. 5-6 min próbowałem nie pozwolić na wyrwanie wędki z rąk ... potem parowóz włączył drugi bieg i odpłynął w kamienie, gdzie po efektownym wygibasie oddał wabik i zniknął... nie muszę dodawać, że ręce + nogi = galareta
Woda mocno trącona, brak oznak żerowania, brak efektownych ataków na drobnicę, a jednak ...