21-05-2014, 17:38
Woda zaczyna już opadać, na szczęście wielkich szkód nie porobiła
Narodowego nam wyjątkowo nie zalało, metro też obronione, rośliny dostały niezłą dawkę wilgoci, sandacze poharatały w gałę na łąkowych boiskach... Tylko martwię się, że Władka nie widziałem, ale pewnie ma sporo roboty z wylewaniem wody z piwnicy...
Wydaje się, że teraz dość szybko ze trzy-cztery metry opadnie, potem pewnie zależnie od pogody. Miejmy nadzieję, że początek sezonu sandaczowego już na w miarę normalnej wodzie zaczniemy, dodatkowo poszukując zmian w korycie i, być może, ktoś trafi jakąś fajną świeżą metę typu odsypana żwirowa rynienka czy odkryty prastary dębowy zaczep, pod którym mętnookie będą biesiadować
Kilka migawek z przyborowej wody, którą z radością żegnamy
Narodowego nam wyjątkowo nie zalało, metro też obronione, rośliny dostały niezłą dawkę wilgoci, sandacze poharatały w gałę na łąkowych boiskach... Tylko martwię się, że Władka nie widziałem, ale pewnie ma sporo roboty z wylewaniem wody z piwnicy...
Wydaje się, że teraz dość szybko ze trzy-cztery metry opadnie, potem pewnie zależnie od pogody. Miejmy nadzieję, że początek sezonu sandaczowego już na w miarę normalnej wodzie zaczniemy, dodatkowo poszukując zmian w korycie i, być może, ktoś trafi jakąś fajną świeżą metę typu odsypana żwirowa rynienka czy odkryty prastary dębowy zaczep, pod którym mętnookie będą biesiadować
Kilka migawek z przyborowej wody, którą z radością żegnamy