Spro Black Arc TUFF Body

[bysior]

Panowie, mamy chyba następcę Red Arca....

Black Arc - kolejny Arc w rodzinie kołowrotków SPRO!
Podobnie jak poprzednie modele - Blue Arc i Red Arc, perfekcja wykonania oraz finezyjne działanie przekładni i mechanizmów Black Arc-a, zamkniętych w aluminiowej obudowie, pozwala cieszyć się każdą chwilą spędzoną nad wodą.
Kołowrotek najwyższej klasy z udoskonalonym systemem nawijania żyłki, w eleganckim, czarnym wydaniu z pewnością dostarczy każdemu spinningiście wiele miłych doznań.

   

• 7 łożysk kulkowych + 1 wałeczkowe
  
• korpus i rotor wykonane z aluminium Tuff-Body
  
• "One Way Clutch" natychmiastowa blokada biegu wstecznego -
• jednokierunkowe łożysko oporowe
  
• system oscylacji S-Curve
  
• super lekki i mocny kabłąk
  
• precyzyjne nawijanie żyłki z systemem zapobiegającym jej skręcanie
  
• 2 szpule z aluminium
  
• dynamicznie wyważony rotor
  
• precyzyjny hamulec przedni
  
• aluminiowa korbka wykonana w technologii CNC
  

Jestem bardzo ciekawy tego kołowrotka, chętnie bym go kupił, żeby mój Red Arc nie był samotny Panowie, macie już jakieś opinie na temat tego kołowrotka? Jakieś porównanie do poprzednich?

[BartekP]

Tomuś to chyba poprostu Twój Red Arc tyle że czarny

[rapa]

Czerwony bardziej do Xenia pasował

[mekamil]

"w eleganckim, czarnym wydaniu z pewnością dostarczy każdemu spinningiście wiele miłych doznań."

Jak widać spece od marketingu stawiają głównie na onanizm sprzętowy... i dosłownie i w przenośni :]

[Peter]

To jest stary blue arc (ten niższy model) tylko, że czarny.....

[kaczy]

Właśnie rozmawiałem w Bassie ze sprzedawcą bna temat tego kołowrotka i twierdził że nie zamieniłby red arca na balck'a, ponoć jest słabszy(motywował to nieco mniejszym korpusem), red arc ma więcej łożysk, także chyba niekoniecznie jest on w tym kmomencie topowym modelem spro.

[Camry]

Arc'i, Zaubery, Team Dragony, Penn'y Affinity a pod lekko różniącymi się obudowami (głównie kolorem i naniesionymi nazwami handlowymi) ten sam mechanizm i parametry. A wszystko to prościutko z chińskiej fabryki, w której kołowrotki zamawia pół świata. Taka drobna uwaga, co nie oznacza, iż wymieniony wyżej sprzęt jest zły (mam Penna AF, koledzy chwalą sobie Arc'i). Alternatywy póki co nie ma, chyba że ktoś ma kasę na górnopółkowe Daiwa'y po 1500 zł w górę... Niestety czasy, gdy za równowartość dzisiejszych 400 zł mozna było kupić ślimakowego Abu C4 już minęły (mój z 1992 r. made in japan służy mi do dziś).