Orzyc

[Peter]

Jak tam dzisiaj? Bo dzwoniłem i nie odbierasz

[Grzechu]

Dzisiaj nie byłem. Napewno w piątek ide o 5 rano tylko musze nakupić troche woblerów

[Peter]

kotwiczki sobie kup. Ownery

[Grzechu]

Dzisiaj znów byłem nad Orzycem. Kleni jest tam pełno ale większość to pistolety po 20-30cm. Trafiłem 4 i 2 okonie. Wydaje mi się że to trudna rzeka na złowienie dużego klenia ponieważ woda jest bardzo czysta i płytka ale za to jaka urokliwa

na zdjęciu nr 3 miałem pożądne walnięcie. Praktycznie wędka odrazu wygieła się w pałąk ale w pore nie zareagowałem

[grigory3]

Dzisiaj znów byłem nad Orzycem. Kleni jest tam pełno ale większość to pistolety po 20-30cm. Trafiłem 4 i 2 okonie. Wydaje mi się że to trudna rzeka na złowienie dużego klenia ponieważ woda jest bardzo czysta i płytka ale za to jaka urokliwa

Grzechu myślę ,że nad Orzycem jest taka sama sytuacja,jaką zaobserwowałem nad Pełtą-można było przejść kilkaset metrów rzeki bez zobaczenia i kontaktu z większą rybą.Namierzyłem odcinek gdzie duże klenie się trzymały-było tam głęboko a woda ściśnięta po obu stronach wąskimi gliniastymi skarpami i baldachimem z drzew-miejsce nie do obłowienia spinningiem bez przepłoszenia kleni.

Dążę do tego,że nierównomierne jest rozłożenie gatunkowe,ilościowe a przede wszystkim ''wielkościowe''ryb.

W dolnym biegu Orzyc jest zupełnie inny-głębszy,ze stromymi burtami i pewnie bardziej żyzny.Może tam trafiają się stadka dużych kleni,bo w okolicy szelkowa widywałem same małe poza nielicznymi wyjątkami.

[Grzechu]

Grigory masz na myśli odcinek bliżej Narwi? Wybiorę się tam w poniedziałek rano, zobacze jak tam wygląda sytuacja z kleniami i porobie kilka fotek.

[grigory3]

Grigory masz na myśli odcinek bliżej Narwi? Wybiorę się tam w poniedziałek rano, zobacze jak tam wygląda sytuacja z kleniami i porobie kilka fotek.

Tak dokładnie .ten odcinek mam na myśli.coś czuję ,że niedługo polecimy tam razem ...pozdro

[Grzechu]

Ok. dobry pomysł.
to trzeba będzie wyskoczyć i połowić

[Grzechu]

Witam. Kolejna wyprawa nad Orzyc zaliczona. Tym razem zaatakowałem okolice Magnuszewa. Powiem tak, widziałem przez polaroidy klenie na ok po 1,5, 2 kg, jeden spadł po 3 sekundach,a ja mało co zawału nie dostałem. woda jest tam wąska ale w niektórych miejscach było ze 3 metry. Trafiły mi się 4 krótkie nawet fotek nie robiłem. Ogólnie zawitałem chyba za późno nad rzekę i już dobre brania się kończyły. Potem te duże podpływały do woblera i zawracały. Salmo tiny do szewskiej pasji mnie doprowadzały swoimi kotwiczkami. Jutro już o 5 rano będę w tych miejscach co te grubasy siedziały to może cuś walnie