30-09-2013, 12:37
Jadąc w tym roku na urlop na wybrzeże Adriatyku nie omieszkałem zabrać ze sobą wędek. Przed wyjazdem pomyszkowałem w necie i zasięgnąłem info co zabrać. Do bagażu powędrował pikerek oraz lekki, kleniowy spin do połowu małych rybek z brzegu.
Do wędkowania z brzegu morza w Chorwacji nie jest wymagane zezwolenie. Co innego łowienie z jednostek pływających i wód śródlądowych ale to nie było mi potrzebne bo ograniczyłem się jedynie do jak naszybszego znalezienia łowiska z rybami czyli brzeg morza i jak najszybszym do niego dotarciu w godzinach mocno porannych lub w krótkiej, wolnej chwili.
Na miejscu jako łowisko wytypowałem wejście do małego portu - woda głęboka na około 5-8m na tyle czysta, że widać dno - robią wrażenie widoczne pływające rybki i inne żyjątka.
Metodami jakimi łowiłem był boczny trok - jako ciężarki zastosowałem pałeczki bo na dnie znajdują się kamienie i skały, najskuteczniejsze kolory twisterków to jaskrawe z brokatem oraz perła. Wrzucenie przynęty do wody i poczekanie do jej opadnięcia na dno często skutkowało natychmiastowym pstryknięciom, szarpnięciom, braniom, ale tylko nieliczne udawało mi się zaciąć.
Twisterek po jednym wyciągnięciu z wody wyglądał o ile jeszcze wyglądał jak pociachany nożyczkami
Skuteczny okazał się też lekki gruncik z kawałkiem mięska innej ryby. Oprócz tego od gospodarza wiem, że skuteczne są też kawałki kałamarnic. Można je kupić mrożone. Miejscowi turyści łowili też na ciężkie zestawy spławikowe albo zestawy gruntowe wyrzucane daleko w morze.
Mi nie udało się złowić ryby większej niż 20 parę cm ale te które złowiłem dostarczyły mi wielu wrażeń swoim wyglądem, kolorami i niesamowitą walecznością.
Do wędkowania z brzegu morza w Chorwacji nie jest wymagane zezwolenie. Co innego łowienie z jednostek pływających i wód śródlądowych ale to nie było mi potrzebne bo ograniczyłem się jedynie do jak naszybszego znalezienia łowiska z rybami czyli brzeg morza i jak najszybszym do niego dotarciu w godzinach mocno porannych lub w krótkiej, wolnej chwili.
Na miejscu jako łowisko wytypowałem wejście do małego portu - woda głęboka na około 5-8m na tyle czysta, że widać dno - robią wrażenie widoczne pływające rybki i inne żyjątka.
Metodami jakimi łowiłem był boczny trok - jako ciężarki zastosowałem pałeczki bo na dnie znajdują się kamienie i skały, najskuteczniejsze kolory twisterków to jaskrawe z brokatem oraz perła. Wrzucenie przynęty do wody i poczekanie do jej opadnięcia na dno często skutkowało natychmiastowym pstryknięciom, szarpnięciom, braniom, ale tylko nieliczne udawało mi się zaciąć.
Twisterek po jednym wyciągnięciu z wody wyglądał o ile jeszcze wyglądał jak pociachany nożyczkami
Skuteczny okazał się też lekki gruncik z kawałkiem mięska innej ryby. Oprócz tego od gospodarza wiem, że skuteczne są też kawałki kałamarnic. Można je kupić mrożone. Miejscowi turyści łowili też na ciężkie zestawy spławikowe albo zestawy gruntowe wyrzucane daleko w morze.
Mi nie udało się złowić ryby większej niż 20 parę cm ale te które złowiłem dostarczyły mi wielu wrażeń swoim wyglądem, kolorami i niesamowitą walecznością.