04-07-2014, 20:27
Dzisiaj kilka godzin popływaliśmy na Jeziorze Czerniakowskim. Z racji okrojonego czasu na ryby wybraliśmy na to dosyć bliskie łowisko. Byliśmy tam po raz pierwszy a wypad wyszedł typowo rekonesansowy. Opłyneliśmy na elektryku całe jeziorko. Wyniki: niestety mizerne. Setki rzutów, tony wyjętego zielska i nic. Dopiero pod sam koniec łowienia, koło mostu, na Predatora Manns'a 7cm na 6 g główce miałem lekki strzał w opadzie. Zacięcie, 5 sek. holu i luz na plecionce. Rybka się wypięła. Ciekaw jestem co to było bo Diaflex Jigger na prawdę ładnie pracował. Po za tym niezłe wrażenia z tego łowiska. Mimo bliskości centrum miasta cicho (nie licząc tłumów na kompielisku w południowej części jeziora), dobry dojazd, czyste, ładnie utrzymane łódki. Na pewno tam jeszcze wrócę. Muszę tylko rozgryźć gdzie szukać tam drapieżników