06-02-2010, 21:56
Witam, forum ucichło, to może ja coś napiszę?
Jak dobrać się na dużych rzekach (warszawska Wisła np) do tych największych leszczy? Takich ponad 3 kilo....?
Ktoś ma doświadczenia z takimi łopatami?
Bo ja przyznać się muszę do porażki. Znajomy próbował około tygodniowego nęcenia łubinem, ale wysoka woda niestety uniemożliwiła sprawdzenie czy nęcenie dało zadowalające efekty.
Wyciągnąłem kilka wniosków, zgadzacie się z nimi?
-nie ma sensu łowić blisko (5-10 metrów od brzegu) ani w dzień, ani w nocy.
-równy uciąg, piaszczyste dno - leszki do 1 max 1,5 kg
-spowolnienia za głowkami odpadają całkowicie, tam raczej drobny białoryb można połowić (chyba że jest przybór)
to tyle
Jak dobrać się na dużych rzekach (warszawska Wisła np) do tych największych leszczy? Takich ponad 3 kilo....?
Ktoś ma doświadczenia z takimi łopatami?
Bo ja przyznać się muszę do porażki. Znajomy próbował około tygodniowego nęcenia łubinem, ale wysoka woda niestety uniemożliwiła sprawdzenie czy nęcenie dało zadowalające efekty.
Wyciągnąłem kilka wniosków, zgadzacie się z nimi?
-nie ma sensu łowić blisko (5-10 metrów od brzegu) ani w dzień, ani w nocy.
-równy uciąg, piaszczyste dno - leszki do 1 max 1,5 kg
-spowolnienia za głowkami odpadają całkowicie, tam raczej drobny białoryb można połowić (chyba że jest przybór)
to tyle
Tylko w milczeniu słowo,
Tylko w umieraniu życie,
Na jasnym niebie jasny jest lot sokoła.
Tylko w umieraniu życie,
Na jasnym niebie jasny jest lot sokoła.