Arazy. Zostałem poniekąd wywołany do tablicy przez Bysiora
, jadnakże chcę na wstępie nadmienić iż z tym śledzeniem mnie nad Wkrą to lekko nie będzie
Mam Siedmiomilowe Wodery, które powodują iż konkurencję zostawiam dalekooooooo z tyłu
A poważnie to napiszę kilka słów, gdyż jak nadmienił Bysior szczupaki są moim podstawowym drapieżnikiem jakiemu poświęcam większość spinningowych wypraw.. Arazy - wchodząc na mój profil i artykuły znajdziesz wiele moich tekstów o połowach szczupaków w szczególności.
Opowiastki opowiastkami ale ty pewnie liczysz na konkretne porady
Otóż tak. Pytanie podstawowe woda płynąca czy stojąca?. Ogólnie rzecz biorąc płynąca jest w mojej ocenie zdecydowanie ciekawsza, mimo swojej czytelności i miejsc w których bohatera naszego ewidentnie należy się spodziewać. Ryba z rzeki mnie osobiście cieszy dużo bardziej. A miejsca? Cóż, są to książkowe spowolnienia nurtu, zewnętrzne łuki o dośc leniwym nurcie, ale muszę przyznać że szczupaki (co nieraz widywałem) stoją nawet w głównym nurcie za denną piaszczystą muldą czyli lekkim piaskowym wzniesieniem. Oczywiście takie dodatki jak zwalone drzewa, kępy roślinności wodnej czy podwodne głazy lub karpy są także domem naszego bohatera.
Przynęty. Ja generalnie używam gum i są to z reguły Kopyta ( Mans woda stojąca, Kopyto - Konger woda płynąca). Oczywiście nie stronię od twisterów, a także choć zdecydowanie rzadziej od błystek obrotowych czy woblerów. Stosuję zasadę mniejszych przynęt na rzekę, większych na jezioro, jednakże ogólnie wielkośc przynęt zwiększam w miarę przesuwania się sezonu na linni wiosna -> jesień. Jeśli chodzi o prowadzenie to ja generalnie zbytnio nie przesadzam z teorią wymyślnej techniki prowadzenia, raczej więcej uwagi poświęcam obserwacji i miejscu w którę przynętę posyłam. Oczywiście dobór ciężaru główki jest dośc istotnym elementem, mającym na celu poprowadzenie przynęty raczej w okolicy dna niż powierzchni wody.
Istotna rzecz jakiej zawsze się trzymam to powtórka rzutu i poprowadzenie wabika tym samym torem w miejscu gdzie chwilę wcześniej mieliśmy branie. Standardowo odczekuję minutę rzucając w tym czasie w inne strony po czym przeprowadzam przynetę poprzednią trasą. Jeśli to nie przyniesie rezultatu to jak logistyka wędrówki na to pozwoli, w drodze powrotnej ponownie zaglądam w to miejsce. 8 na 10 takich przypadków kończy się rybą. I jak ktoś kiedyś powiedział - szczupak to ryba pierwszego rzutu. Zgadzam się z tą teorią, choć dodałbym nie pierwszego a trzech pierwszych i zasada ta dotyczy jedynie rzek. Tak więc nie ma co ślęczeć zbyt długo w jednym miejscu i zmieniac przynęty licząc na to że w końcu któraś mu przypasuje.
Oczywiście jak każdy mam swoich kilka żelaznych pewniaków czy sekretów i ich raczej nie zdradzam .......ale, niech tam. Zdradzę Ci jeden.
Nie pytaj dlaczego i skąd ta teoria ale Szczupaki najlepiej biorą we środy