Liczba postów: 1.165
Liczba wątków: 0
Dołączył: 02-02-2009
Reputacja:
0
(16-01-2011, 14:58)andrew napisał(a): Spotykali tylko zeglarzy, rybakow i pojedynczych wedkarzy ktorzy wszyscy lowili na blachy. Ludzie nie mieli samochodow zeby jechac daleko na ryby, nie bylo ich bylo stac na meppsy, rapale Prawdą jest,a w 74 na Mazurach i żeglarzy było tyle "co kot napłakał",motorówek prawie wcale nie było a z żaglówek to Omegi najczęściej,żadnych jachtów takich jak teraz.
Nad jez.Mokre w 81 czy 2 jechało się pekasem i od szosy szło do Cierzpięt z całym majdanem ok.3 km a targaliśmy ze sobą oprócz sprzętu wędkarskiego ciuchy,kalosze,namiot,materace,śpiwory i żarcia na tydzień.
Tyle że wtedy miałem jedną wędkę,jeden kołowrotek i kilkanaście Alg,Gnomów i jakieś obrotówki (coś mi po głowie chodzi nazwa Dewar).
Obawiam się że teraz sprzęcicho zajełoby tyle ile wtedy namiot,śpiwory,materace i żarcie na tydzień.
Cytat: Facet musial biec po opasce za wasatym i po trzech minutach wiazal zestaw.
Byłem lepszy,25 minut.
Cytat:Jest ekipa Czechow ktorzy przyjezdza rok w rok na kilka tygodni, lowia aktywnie z kwokiem i echosonda, na bojki z karpiami jako zywcem i lowia po kilkadziesiat wymiarowych sumow.
Nie tylko Czechów,w ub. sezonie wielu naszych wędkarzy nauczyło się kwoczyć,sam znam 2 którzy mieli po ok. 20 sumów lipiec/wrzesień a od nich słyszałem o gościu (nazwiska nie pamiętam ale nie Wąchała) który "wykwoczył" coś ok. 70 sztuk ale był na rybach co 2-3 dzień.
Generalnie sam bym chętnie po Wiśle popływał ale nie ma gdzie pożyczyć łódki mimo tego że ponoć jakaś stanica PZW jest.
Kupić łódkę?Nie widzę problemu ale jak ją wtargać na VII piętro?a nawet jak się wtarga to mi do pokoju nie wejdzie.No i jakaś laweta potrzebna do transportu.
Liczba postów: 1.599
Liczba wątków: 0
Dołączył: 30-11-2009
Reputacja:
0
Specjalizacja: spinning
Łowiska: tam gdzie przyroda obdarza odpoczynkiem
Miejscowość: Warszawa
Lata 70 i 80 to niestety łowienie i zabieranie wszystkiego. Sam pamiętam czasy jak na jeziorze Mamry największe jednostki pływające jakie były to motorówki rybackie z silnikami diesla oraz policyjne ślizgacze. Z opowieści dziadka i ojca wiem że dostawali cynk od gospodarza że w zatokę wszedł szczupak czy okoń i wtedy brali wolne i jechali po mięso. Takie były czasy brakowało jedzenia w sklepach wiec ryba była mile widziana na stole. Sam też uprawiałem ten proceder latem na wakacjach łowiłem okonia a mama smażyła go i pakowała w ocet i w słoiki. Teraz wiem że można było zabierać polowe złowionej ryby ale uwierzcie że wracając z wakacji pół rodziny czekała na te słoiki. Obecnie uważam że było to nie przemyślane podejście ale cóż uczymy się na błędach zazwyczaj na swoich. A teraz jedni robią zdjęcia po to aby mieć pamiątkę a drudzy po to aby się chwalić.
Uwierzcie że jeszcze 10 lat temu w ciągu sezonu letniego udawało się złowić ponad 100 szczupaków przekraczających wymiar. A dziś hm w 2009 roku w okresie od września do końca sezonu złowiłem 106 sandaczy w 2010 84 wiec jak ktoś ma czas, chęci oraz posiada wiedzę i umiejętności to czemu ma nie złowić dużo ryb w całym sezonie.
Liczba postów: 1.047
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08-12-2008
Reputacja:
0
Pana Zbyszka poznałem osobiście i uważam, że to wspaniały człowiek. Bardzo otwarty i chętny do dzielenia się swoją wiedzą. A jest ona naprawdę imponująca.
Co do zdjęć 3 sumów to w książce było jasno napisane, że ryby te były uwiązane na sznurku i po zrobieniu zdjęcia, 2 z nich zostały wypuszczone.
Co do samego zabierania przez niego ryb, takie były czasy, wszyscy zabierali. On po pewnym czasie sam doszedł do wniosku, że nie ma sensu wszystkich zabijać i sporą część wypuszczał.
Co do skuteczności jego woblerów to cóż, mam swoje zdanie, poznali je uczestnicy zlotu nad Zegrzem.
@Camry proszę Cię o to co Andrew, nie osądzaj człowieka jeśli go nie znasz osobiście, bo Ciebie również może to spotkać, a żadna to przyjemność.
---
Pozdrawiam,
Grzesiek
(17-01-2011, 17:48)kaczy napisał(a): Pana Zbyszka poznałem osobiście i uważam, że to wspaniały człowiek.
@Camry proszę Cię o to co Andrew, nie osądzaj człowieka jeśli go nie znasz osobiście, bo Ciebie również może to spotkać, a żadna to przyjemność.
A cóż ja do cholery jasnej o tej ikonie polskiego wędkarstwa obraźliwego napisałem ?? Że jest nieskromny ? Taka prawda. Że wyolbrzymia rybność naszych wód (ew. nie umie oddzielić tego co było od tego co jest) ? Też prawda. Że fotki z kilkoma rybami na raz mi się nie podobają ? Bo nie podobają. Takie mam prawo. Że zachwala towar, którym handluje - bo zachwala. Wszystko to wynika z wpisu tego Pana na sumowym forum, do którego link wkleił Andrew. I nie jest to wpis z lat 70-tych....
Sorry za emocje, ale mam alergię na ograniczenie wolności słowa na forach. Co innego napisać "Camry - mylisz się - Wąchała to najskromniejszy facet na świecie" a co innego "Camry nie osądzaj człowieka", co się równa "Camry nie pisz o człowieku". Nie sposób się odnieść do wpisu Wąchały nie oceniając jego autora.
A Tobie Kaczy jako osobie która się nastawia na sumy życzę, żebyś w tym sezonie nakarmiony radami Wąchały w "banalny" sposób zaliczył kilka(naście) wąsatych. (Piszę to z lekką ironią, ale szczerze i bez złośliwości).
Bardzo chciałbym się mylić i uwierzyć, że nasze wody kipią od okazów a ich złapanie jest tylko kwestią odpowiedniej metody lub przynęty.
(17-01-2011, 17:48)kaczy napisał(a): Pana Zbyszka poznałem osobiście i uważam, że to wspaniały człowiek. Bardzo otwarty i chętny do dzielenia się swoją wiedzą. A jest ona naprawdę imponująca.
Co do zdjęć 3 sumów to w książce było jasno napisane, że ryby te były uwiązane na sznurku i po zrobieniu zdjęcia, 2 z nich zostały wypuszczone.
Co do samego zabierania przez niego ryb, takie były czasy, wszyscy zabierali. On po pewnym czasie sam doszedł do wniosku, że nie ma sensu wszystkich zabijać i sporą część wypuszczał.
Co do skuteczności jego woblerów to cóż, mam swoje zdanie, poznali je uczestnicy zlotu nad Zegrzem.
@Camry proszę Cię o to co Andrew, nie osądzaj człowieka jeśli go nie znasz osobiście, bo Ciebie również może to spotkać, a żadna to przyjemność.
Przypomniało mi się, czytając post kaczego, jak to na wielu forach psioczy się na gospodarkę rybacką, na wędkarzy-mięsiarzy, na innych ludzi z dawnych lat. Trzeba pamiętać, że każdego dotyczyły "tamte czasy" i ciężko zapewne było pożądnych ludzi znaleźć, nawet Ci dzisiaj promujący wypuszczanie ryb i ochronę wód swoje wędkowanie opierali m.in. na łowieniu mięsa (nie mówię o czasach dzieciństwa). A dzisiaj może mamy "takie czasy" gdzie ludziom od dobra w dupach się poprzewracało i tak jak kiedyś tamci ludzie, ci teraz również nie potrafią uszanować przyrody. Wątpie by kiedyś bilans wyczedł na "+" dla środowiska.
Teraz większość może sobie pozwolić na luksus w stylu "C&R". Część jednak pozostaje w tamtych czasach, nie znając tego co ma część z Was.
Pozdrawiam
Salmo
Liczba postów: 1.196
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-11-2008
Reputacja:
0
Specjalizacja: Spin, cast, trolling, mucha
Łowiska: Bug, Wisła i pare innych miejscowek
Miejscowość: Warszawa
(17-01-2011, 18:53)Camry napisał(a): (17-01-2011, 17:48)kaczy napisał(a): Pana Zbyszka poznałem osobiście i uważam, że to wspaniały człowiek.
@Camry proszę Cię o to co Andrew, nie osądzaj człowieka jeśli go nie znasz osobiście, bo Ciebie również może to spotkać, a żadna to przyjemność.
A cóż ja do cholery jasnej o tej ikonie polskiego wędkarstwa obraźliwego napisałem ?? Że jest nieskromny ? Taka prawda. Że wyolbrzymia rybność naszych wód (ew. nie umie oddzielić tego co było od tego co jest) ? Też prawda. Że fotki z kilkoma rybami na raz mi się nie podobają ? Bo nie podobają. Takie mam prawo. Że zachwala towar, którym handluje - bo zachwala. Wszystko to wynika z wpisu tego Pana na sumowym forum, do którego link wkleił Andrew. I nie jest to wpis z lat 70-tych....
Sorry za emocje, ale mam alergię na ograniczenie wolności słowa na forach. Co innego napisać "Camry - mylisz się - Wąchała to najskromniejszy facet na świecie" a co innego "Camry nie osądzaj człowieka", co się równa "Camry nie pisz o człowieku". Nie sposób się odnieść do wpisu Wąchały nie oceniając jego autora.
Camry sam napisałeś ze nie znasz Wachaly. Tym bardziej ferowanie opinii nie znając gościa, jego dorobku, doświadczenia i wiedzy w temacie jest z deczka lamerskie. I nikt nie ogranicza Twojej wolności tylko chodzi o formę. PS. Link wkleil Przemek.
(17-01-2011, 22:28)andrew napisał(a): Camry sam napisałeś ze nie znasz Wachaly. Tym bardziej ferowanie opinii nie znając gościa, jego dorobku, doświadczenia i wiedzy w temacie jest z deczka lamerskie. I nikt nie ogranicza Twojej wolności tylko chodzi o formę. PS. Link wkleil Przemek.
A plakaty z tym gosciem już sprzedają ?
A poważnie. Nie napisałem o nim niczego innego, niż to co wprost wynika z interpretacji posta, którego umieścił. Jakbym napisał, że pije i żonę bije to Wasze pretensje byłyby uzasadnione, ale nie napisałem.
Wychodzi na to, że jak ktoś się błaźni w swoim poście to nie mogę napisać, że to błazen, bo w rzeczywistości to wspaniały człowiek i tylko promieniowanie z monitora uczyniło go kimś innym. Super rozumowanie.
I nie jestem lamerem tylko Szkodnikiem
Liczba postów: 1.047
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08-12-2008
Reputacja:
0
18-01-2011, 11:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-01-2011, 11:43 przez kaczy.)
@Camry miałem Ci odpisać, ale zastanowiłem się co by to wniosło pozytywnego na forum i uznałem, że jednak nie warto. Szkoda psuć atmosferę. Z mojej strony koniec dyskusji. Jeśli pojawi się jakiś wartościowy post w tym wątku to chętnie go przeczytam, a może nawet się do niego ustosunkuję. W chwili obecnej ta dyskusja jest dla mnie bezcelowa i powoduje tylko niepotrzebne napinki.
---
Pozdrawiam,
Grzesiek
Liczba postów: 156
Liczba wątków: 0
Dołączył: 24-10-2008
Reputacja:
0
Specjalizacja: spin, cast
Łowiska: Rzeki, jeziora, zaporówki
Miejscowość: Łódź team
Andrew ma rację.Sum ( okazowy) jest rybą, której raczej z przypadku się nie łowi. ( jeżeli już to nastąpi, przeważnie "łowca" zostaje z kocią mordą) A Wąchała, no cóż, niechybnie ma wielkie doświadczenie i na pewno jest znamienitym wędkarzem ale razi mnie jego język, a raczej brak pewnych, hm spójnych, gramatycznych sformułowań. No, ale nie można mieć wszystkiego. Przy okazji pytanie. Nie chce mi się w necie szukać. Skąd gościu pochodzi?
Liczba postów: 1.917
Liczba wątków: 0
Dołączył: 10-11-2008
Reputacja:
102
Specjalizacja: spinning, feeder, przepływanka, bat, w zimę za trocią i na lodzie
Łowiska: Wisła Narew
Miejscowość: Warszawa
Ja sobie zadałem trochę trudu i poszperałem po necie.
Bo nie ukrywam - po pierwszym przeczytaniu artykułu byłem mocno zdegustowany.
Raz, że poczułem sie malutkim wędkarzem (dość zarozumiałe słowa autora), dwa, że klimat bardzo odległy od mojego.
Okreslenia ryb: bydlątka czy i inne duperelki - fatalne.
Do tego jeszcze fotka z trzema sumami, które ważą zapewne kilkadziesiąt kilo.....
A jednocześnie wielka wiedza i doświadczenie autora.
Niesamowite ryby przez niego złapanne.
Do tego miałem w rękach kilka woblerów pana Wąchały - są perfekcyjnie wykonane.
A Kaczy na Zegrzu pokazał nam jak są skuteczne.
Więc poczytałem kilka innych tekstów tego pana.
I muszę przyznać, że akurat ten zlinkowany u nas - jest jedynym, który tak mnie zniesmaczył.
Z innych, owszem, przebija lekka zarozumiałość, ale....
Tak niesamowite wyniki może jednak pozwalają mu to wybaczyć?
Żeby jeszcze przy tych trzech sumach była informacja, że nie wszystkie z nich zostały zabrane (jak to ma miejsce we wspomnianej przez Andrzeja i Grześka książce)....
I pamietajmy - część tych fotek była robiona ileś tam lat temu.
A wtedy trochę inne mielismy zapatrywanie na to, co trzeba robić z rybami....
|