Rafałku, dobra robota, konkretnie napisane
O ile dobrze pamiętam miałem go w rękach na chwilkę pod Siekierkowszczakiem. Wrażenie wywarł bardzo dobre, ciężaru 200 gram nie poczułem. Tylko jak na moje standardy wydał mi się bardzo cienki (może coś z moimi standardami nie tak).
Brak tego nieszczęsnego zaczepu do przynęt….. hmm, ciężko nawet określić przyczyny! Niemożliwe, żeby to była niedoróbka. W tej klasie już raczej producent takich błędów nie robi. Ale cokolwiek mu przyświecało – zbłądził!
Natomiast, Rafałku, jak na kijek, który jest Twoim ulubionym, zaprezentowałeś dość ascetyczny styl prezentacji.
Za mało miłości, uczucia. Czyż nie pięknie by brzmiało np.:
„Podczas finezyjnego prowadzenia przynęty miedzy świeżutkimi, wiosennymi grążelami czuję subtelne, acz bardzo wyraźne zassanie. Pewnie mały okonek! Zaciąłem! Jest! Wędzisko pięknie wygięło się w parabolę pod ciężarem sporej jednak ryby, w pełnej krasie pokazując swoje wspaniałe walory! Charakterystyczne targnięcia dużego, może rekordowego okonia, tak wyraźnie przekazywane przez ulubioną „żmijkę” powodują dreszcz przechodzący przez całe moje młode, wysportowane ciało! Szeroki uśmiech zagościł na twarzy! Cóż za okoń! Cóż za kij!!!!!!!”
Z niecierpliwością czekam na Twoje kolejne recenzje!