(03-12-2014, 12:16)bysior napisał(a): Chyba na odwilż się w tym roku nie doczekam i powoli chyba spinning trzeba odłożyć na półkę. Jako że pstrągów nie łowię i innych troci również, w planie mam w tym roku pochodzić na lód czego nie robiłem od lat 20. 
Tak więc pytanie do Was. Jaka wędkę polecacie, jakie mormychy, żyłki i inny sprzęt potrzebny żeby połapać 
Ja mam wędki pamiętające poprzedni ustrój

. Włókno szklane z pastucha wyszlifowane papierem na końcu korki z wina zalakierowane lakierem do paznokci, przelotki z drutu a kołowrotek to twór rodem z CCCP. I co, i się łapie

.
Z Martą w zeszłym roku byliśmy w Makowie po coś tam już nie pamiętam, zadzwonił ojciec że w Pułtusku nie ma ochotek i żebyśmy tam kupili - i kupiliśmy kila wędek, kołowrotków itp

. Kosztuje to jakieś ułamki tego co płaci się za przynęty spinningowe. Frajda na lodzie jest przednia szczególnie teraz bo występuje coś co zdarza się bardzo rzadko czyli przeźroczysty lód pod którym wszystko dokładnie widać. Ja wczoraj łaziłem po takim i napatrzeć się nie mogłem na ryby pływające/uciekające pod lodem. Stary łowił i trafiał okonki, ja wędki nie rozkładałem wolałem posiedzieć na krzesełku za wiatrem i połazić patrząc na ryby. Chodzi się kozacko, na początku trochę niepewnie niczym Jezus po wodzie ale idzie przywyknąć.
Wstawię kilka zdjęć z wczoraj poglądowych i filmiki.
PS: właśnie przeglądam allegro za łyżwami, poszedłbym po tym lodzie na łyżwach ja zły