Robienie woblerów to piękna sprawa. Po pierwsze duża oszczędność, jednak tutaj wszystko weryfikują ryby a "sklepowe" produkty są już w jakimś stopniu sprawdzone. Drugą sprawą jest to, że możemy zrobić sobie przynętę taką, jaką nasza fantazja nam podpowiada. Robione własnoręcznie woblerki są niepowtarzalne i może być tak, że uda nam się zrobić przynętę, na której punkcie oszaleją ryby. Możemy zrobić sobie w dość prosty i szybki sposób przynętę na poszczególne odcinki rzeki, których niestety nie da się obłowić jednym woblerem. Ja na przykład nad moją pobliską rzeczką mam dość krótki dołek.1,5m. wody około 2m długości i metr szerokości "otoczony" płycizną. Tu potrzebna jest przynęta, która bardzo szybko zejdzie z płycizny w głęboki dołek. Można w takim miejscu użyć np. Rippera na ciężkiej główce, która oczywiście w jakimś stopniu gasi pracę Rippera. Można też zrobić samemu wobler i dostosować go właśnie pod takie miejsce. W brew pozorom nie jest to takie trudne.
Ja swoje woblery najczęściej oklejam.. Uważam, że oklejanie daje bardzo dobry efekt i przede wszystkim ładny wygląd woblera . Uważam też, że oklejony srebrną, złotą, holograficzną itd. Folią wobek i polakierowany lakierem z połyskiem to bardzo silny bodziec dla ryb.
UWAGA !!! Wobleroza nie jest uleczalną chorobą. Medycyna nie znalazła jeszcze na nią żadnego lekarstwa. Nie zapomnijcie też o solidnej porcji kofeiny jak i o otworzeniu przed przystąpieniem do strugania browarka.
Tu troszkę moich wymysłów.
Ja swoje woblery najczęściej oklejam.. Uważam, że oklejanie daje bardzo dobry efekt i przede wszystkim ładny wygląd woblera . Uważam też, że oklejony srebrną, złotą, holograficzną itd. Folią wobek i polakierowany lakierem z połyskiem to bardzo silny bodziec dla ryb.
UWAGA !!! Wobleroza nie jest uleczalną chorobą. Medycyna nie znalazła jeszcze na nią żadnego lekarstwa. Nie zapomnijcie też o solidnej porcji kofeiny jak i o otworzeniu przed przystąpieniem do strugania browarka.
Tu troszkę moich wymysłów.