Temat wraca jak bumerang, nie na forum tylko w rozmowach ze znajomymi.
Napiszę tak, wykleiliśmy parę lat temu czapę silnika 8KM (stary silnik), oczywiście od środka, matami filcowymi do wyciszania - efektu praktycznie brak (może był i cichszy ale tylko na wolnych obrotach).
Później dwóch innych znajomych próbowało też wyciszać swoje silniki i skutki zawsze były takie same - bez zmian.
Lata leciały, pływadła i silniki się zmieniały
, do momentu kiedy kumpel sprowadził sobie dużą motorówkę z ponad 5.0L silnikiem stacjonarnym (pod pokładem), który właz/pokrywę silnika miał wyciszoną włókniną o grubości chyba z 15cm a i tak w czasie pływania z obrotami większymi jak 3/4 to o rozmowie można było zapomnieć - chyba że krzyczeć. Problemem, tak mi się wydaje nie są same silniki tylko wszystko to co jest dookoła. Zróbcie mały test i na pawęż załóżcie najgrubszą jaką się da gumę - już zrobi się ciszej niż po wyklejeniu czapy jakimiś matami. Druga sprawa to wyważenie elementów silnika, zaczynając od wału po samą śrubę. W silnikach do 8KM z jakimi miałem styczność w każdym przy płynięciu były duże wibracje, na tyle duże że pudełka z przynętami, zapalniczka, papierosy, termos i sam łańcuch to wszystko po prostu drżało i nie dlatego że sam silnik pracował, ale dlatego że napęd powodował wibracje i samo wyciągnięcie śruby z wody dawało wyraźny spadek hałasu mimo że spaliny nie miały tłumienia.
Sporo w tym temacie można jeszcze napisać, tylko chyba my nic nie poradzimy i jak pisał Colednik, jeśli coś wymyślą to sami producenci to zastosują.