Shrap-Drakers Fishing Forum
Norwegia
#1
Powoli zaczynam planować wyjazd w czerwcu 2013. Wyjazd nie jest planowany jako w 100% wędkarski, tak bardziej rodzinnie/wakacyjnie/wędkarsko co nie oznacza że wędkowanie będzie np. co 2 albo 3 dni. Nie, 2-3 dni można poświęciś na np. zwiedzanie, wędkrówki po okolicy, wypad do Alesund, czy na lodowiec. Generalnie każdy robi co chce. Koszt wynajęcia domu: http://www.dancenter.co.uk/norway/rental/northern-fiord-area/sogn-and-fjordane/selje/35212
to ok. 900plz/1 osoba/2 tygodnie.
Dom jak się doczytacie może przyjąć 11 osób ale że nie lubię tłoku to myślę o 8 osobach i najkorzystniej byłoby jechać tak żeby 4 osoby były wędkujące a 4 towarzyszące.Dlaczego? Ano dlatego że na łódce pomimo jej 24 ft łowi komfortowo 4 osoby. Jest jeszcze łódka 14 ft do wzięcia ale w/g mnie nie jest to jednostka na tą wodę co jeśli wejdziecie na mapę sami zobaczycie, tam się nie łowi na fjordzie, to jest otwarte morze.
Osobnicy łowiący muszą zapłacić jeszcze oczywiście za wynajęcie łodzi
5600 NOK czyli jakieś 3120 PLZ : 4 = 780 PLZ/2 tygodnie/1 osoba + paliwo do łódki ok. 150PLZ/1 osoba co daję w sumie za łowiącą osobę
jakieś 1950 do 2000 a za niełowiącą 900. Czyli można przyjąć że 2 tygodniowy pobyt dla 2 osób to 3000 PLZ.
Oczywiście nie ma w tym kosztów dojazdu, noclegu tam i nazad, zakupów przed wyjazdem i na miesjcu bo każdy przecież może mieć indywidualne podejście.
Mnie ub. roczny wyjazd z żoną wyniósł ok. 6500 PLZ "ze wsiem". Wiem że to nie jest mało ale wychodzę z założenia że na wakacjach nie oszczędzam. Za taką kasę to można mieć all inc. gdzieś w Egiptowie czy Turcji ze słońcem, plażą i palmami ale wakacje spędzone w stadzie i w upale gdzieś w kurorcie to nie dla nas.
Co można złowić? Na początku czerwca plączą się stada czarniaków i dorszy. Ryby 5-10kg są normą a i 2 cyfrówki dorsza nie wykluczone.
Jest miesjcówka z halibutami w odległości ok. 35-45minut od portu.(6 brań ani jeden nie wyjęty).
Molwy, rdzawce, plamiaki, brosmy i przy trollu szansa na łososia.
Odpowiedz
#2
Sacha kusząca propozycja. Muszę porozmawiać ze swoją drugą połówką.Powiedz mi jak wygląda taka wyprawa od strony logistycznej??. No i pewnie potrzebny dobry sprzęt do łowienia którego nie mam i raczej nie kupowałbym pod jeden wyjazd, jest szansa gdzieś wypożyczyć ??
"Czasem więcej uczy cudza głupota niż własny rozsądek"
Odpowiedz
#3
Odświeżę temat ale zaszły pewne zmiany:
Czerwiec 2013 minął, domek i działka zajmowały mi czas ale teraz na poważnie o roku 2014:
Jak na razie jest 6 osób jadących i 3 się wachają więc zakładając że tworzę listę rezerwową to 2-3 miejsca są na tej liście są. Wiem że to od groma czasu ale wiem też że w konicu VIII 2012 na lato 2013 miejsc nie było.
Ceny mam nadzieję że pozostaną takie same czyli łowiąca osoba płaci 1500-1600plz/2 tygodnie.
Biura wyspecjalizowane biorą tyle samo........za tydzień Figielek ale przed chwilą dzwoniłem i jeśli się chce lepsze warunki i większe łodzie to mi zaoferowano za jedyne 2200-2300plz/ tydzień w extra warunkach i duże łodzie. Wolę zapłacić 1500-1600 za zalinkowany dom i łódź i być DWA TYGODNIE Hura
Zadeklarowana 6 oprócz włóczenia się po okolicy (tylko 2 z tej 6 wędkują) ma w planach zwiedzanie Alesund, Trollstigen i Norwegian Atlantic Road czyli drogi nr. 64. Kto będzie chciał to se wygoogla.
I jest to wyjazd 2 dniowy czyli rezygnacja z wędkowania i wzrost kosztów. Ale jak już wspominałem nie samym wędkowaniem człowiek żyje, nawet w Norwegii.
Odpowiedz
#4
Poruszam temat wędkowania w Norwegii, pytałem o tuby do wędek znajomego który tam jeździ łowić i usłyszałem małą ciekawostkę. Nie mam pojęcia ile w tym prawdy, bo on też tą historię zna z opowieści od innego wędkarza będącego świadkiem - czego, to już wyjaśniam. Wiem że wędkarze lubią koloryzować, być może jednak temat warto sprawdzić by się mocno nie zdziwić - taką to historyjkę usłyszałem.

A więc, pewien ładny letni dzień w Norwegii, nie wiem jaka dokładna miejscowość jednak przepisy powinny być takie same wszędzie. Kilkunastu wędkujących i przyjazd na miejsce kolejnej pięcioosobowej grupy wędkarzy z ....., i tu mały problem z ustaleniem, powiedzmy że nasi wschodni sąsiedzi. Łowią jeden dzień, drugi dzień, trzeci dzień i pojawia się ..... , tu znów niewiadoma, ale powiedzmy że coś w rodzaju naszego PZW i zaczyna się kontrola. Łowili gdzieś gdzie wymagane były pozwolenia, wszyscy je mieli, łącznie ze wspomnianymi pochodzącymi ze wschodu wędkarzami - nagle pojawia się problem. Kontrolujący zapytał czy sprzęt wędkarski na który łowią to ich własny przywieziony ze sobą sprzęt - odpowiedzieli że tak, na co kontrolujący aby okazali dokument potwierdzający dezynfekcję posiadanego sprzętu podczas przekraczania granicy, gdyż każdy sprzęt używany gdzie indziej niż na wodach w Norwegi powinien zostać zdezynfekowany by chronić występującą tu faunę i florę. Oczywiście takiego dokumentu wędkarze nie posiadali.
Podobno dostali słony mandat i zakaz wędkowania.

Co myślicie, jest w tym źdźbło prawdy Mysli. Kopię teraz w internecie i niewiele jest, wręcz bardzo mało i nigdzie cytatów z prawa Norweskiego.

- Tu Coś Wspominają

- Tu Ktoś Cytuje W Ostatnim Poście

Widziałem na YouTube film gdzie służby kontrolujące zabierały samochód po znalezieniu ryb które były zakazane - to chyba w Islandii. Takie przepisy przydały by się w Polsce Oczko, więc może faktycznie dość ostro karzą za brak dezynfekcji. Spotkał się ktoś z Was z czymś takim, lub potrafi zacytować odpowiednie przepisy łącznie z wysokościami kar?

Sam mam możliwość polecieć i połowić, gdyż mam tam całą szajkę znajomych (Bysior, w tym nasz dobry wspólny znajomy Haha ). Mam gdzie pomieszkać a i od samego domu nad fiord jest plus minus 10min drogi - wędek jak mrówków Kwadr. Miejscowość to Stavanger, problem w tym że tam nie ma ryb ROTFL. Albo chłopaki kłamią, albo faktycznie łowią tylko makrele i coś co po złowieniu strach do ręki wsiąść by odczepić Haha i nic więcej. Mi się marzy polecieć tam na tydzień, i przez ten tydzień walczyć z ogromnymi molwami, czerniakami, halibutami czy dorszami a nie z 30cm makrelkami Uoeee, bo co za zdjęcia przywiozę Szok. Oferta dla mnie bardzo atrakcyjna bo czasami jest możliwość wyrwać bilet lotniczy Polska-Norwegia w cenie biletu PKS Pułtusk-Warszawa. A i nie wiem czy od tego roku nie ruszą znów jakieś loty z Modlina - te najtańsze.

No ale nie o tym łowieniu makreli miało być, wracam do przepisów o dezynfekcji sprzętu wędkarskiego - jak ktoś coś wie niech się wpisuje.
Odpowiedz
#5
Na pewno jest coś takiego w wodach Irlandii lub Islandii. Możliwe ze i tam
Odpowiedz
#6
Sad 
Marcin
Byłem 4x a jadę za 5 miesięcy ponownie i nigdy nikt mnie nie pytał o dezynfekcję wędek.
Jeśli chodzi o ryby to im dalej na północ tym lepiej więc jeśli chodzi o Stavanger to może być tak jak piszesz.
Ja najbliżej Stavanger byłem jakieś 300km na północ w Byrknes a ostatni raz i ten rok to ponad 600.
Być może zimą i wczesną wiosną miałbyś tam szanse na coś większego ale też ............największa szansa na to że nie wypłyniesz z portu z powodu pogody.
Tutaj http://www.wedkarzmorski.pl/nowy/forum zdecydowana większość łowi w Norwegii a chyba najbardziej na południe to oklepana Hitra pewnie z 800-850km od Stavanger. 90% jeździ Lofoty/Nordkapp/Tromso. Chcąc unikną makreli nie jedzie się gdzieś tak od II połowy lipca do końca sierpnia chociaż zabawa z nimi przednia szczególnie jak się uwiesi 4-5 sztuk takich po 40-45cm (mój PB 49cm).
Ciekawostka:
Jestem na etapie szukania noclegu po drodze z promu i w drodze powrotnej.
Napisałem na razie do 2 pensjonatów B&B i 4 campingów.
Na II połowę czerwca w B&B miejsc brak (ok.Lillehamer) z 2 campingów też mam odpowiedź, miejsc brak Bezradny.
Odpowiedz
#7
Sacha, ja myślałem że mnie w konia robią, myślałem jak można w tak rybnej wodzie dusić tylko makrele. Po tym jednak co napisałeś dociera jednak do mnie że faktycznie mogą mówić prawdę, w sumie nigdy w to nie wątpiłem, chciałem się upewnić.
Co do makreli jest jak piszesz, zarzuca się zestaw z kilkoma przywieszkami i jak siada kilka makreli to efekt jest podobno niezły. Ja na Norwegię mam okno otwarte i wiem że przyjdzie ta chwila kiedy tam zawitam na małe połowy, choćby dla tych makreli i samo to że pozwiedzam bo kraj wart odwiedzenia.

Wracając jeszcze do ryb to pamiętam jak kilka lat temu kumpel, zapalony wędkarz, jechał do Szwecji na ślub siostry. Jezu ile on sprzętu wędkarskiego zabrał, wesele połączył z dwutygodniowym urlopem i spędził prawie cały czas na wędkowaniu. Jak wrócił to pamiętam jak mało nie płakałem gdy zobaczyłem jego minę po moich słowach: dawaj zdjęcia tych szwedzkich potworów. Uwierzycie że nie złowił żadnego szczupaka większego jak 64cm bo to był największy. Przyznać trzeba że ryb do tego wymiaru nałowił praktycznie do bólu, jednak ryb życia nie było.

Jak pokazuje przykład Norwegii i Szwecji nie wszędzie jest ryba, może nie ryba ale okazy, i żeby złowić też trzeba wiedzieć gdzie jechać.

Odpowiedz
#8
Na Islandii musisz lowic zdezynfekowanym sprzetem jesli wwozisz sprzet do lowienia na wyspe. Nawet przynety musisz miec zdezynfekowane niewazne czy to much czy blachy.
Odpowiedz
#9
(17-01-2014, 23:28)Marcin napisał(a): Ja na Norwegię mam okno otwarte i wiem że przyjdzie ta chwila kiedy tam zawitam na małe połowy, choćby dla tych makreli i samo to że pozwiedzam bo kraj wart odwiedzenia.
Lojalnie uprzedzam że jak pozwiedzasz i połowisz to może nie na 100% ale na 90 choróbsko Cię dopadnie Figielek. Mnie dopadło w 2006 i trzyma nadal, myślałem że domek nad Bugiem mnie wyleczy ale nic z tego, domek-domkiem a Norwegia być musi Hura Zwiedzać to tam tak nie do końca jest co. Pałaców i zamków to chyba tylko na południu i pewnie na palcach by policzył, starówka w Bergen, Alesund, kilka kościołów klepkowych w tym jeden z ok. 1000 roku w Borgund ale NATURA Oklasky i KRAJOBRAZY takie że dech zapiera. No i drogi np:
https://www.google.pl/search?q=trollstigen&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=h5HaUtGTFcOJ4ATA8ICgAQ&sqi=2&ved=0CCoQsAQ&biw=1024&bih=622

https://www.google.pl/search?q=trollstigen&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=h5HaUtGTFcOJ4ATA8ICgAQ&sqi=2&ved=0CCoQsAQ&biw=1024&bih=622#q=aurlandvegen&tbm=isch

https://www.google.pl/search?q=trollstigen&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=h5HaUtGTFcOJ4ATA8ICgAQ&sqi=2&ved=0CCoQsAQ&biw=1024&bih=622#q=atlantic+vegen&spell=1&tbm=isch&facrc=_&imgrc=4Y_VDUiWng7jGM%253A%3BEnalM8_fKotTEM%3Bhttp%253A%252F%252Fupload.wikimedia.org%252Fwikipedia%252Fcommons%252F0%252F02%252FAtlanterhavsveien.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fen.wikipedia.org%252Fwiki%252FAtlantic_Ocean_Road%3B2048%3B1360

Odpowiedz
#10
(18-01-2014, 15:39)sacha napisał(a): Lojalnie uprzedzam że jak pozwiedzasz i połowisz to może nie na 100% ale na 90 choróbsko Cię dopadnie Figielek. Mnie dopadło w 2006 i trzyma nadal, myślałem że domek nad Bugiem mnie wyleczy ale nic z tego, domek-domkiem a Norwegia być musi Hura Zwiedzać to tam tak nie do końca jest co. Pałaców i zamków to chyba tylko na południu i pewnie na palcach by policzył, starówka w Bergen, Alesund, kilka kościołów klepkowych w tym jeden z ok. 1000 roku w Borgund ale NATURA Oklasky i KRAJOBRAZY takie że dech zapiera. No i drogi np:
https://www.google.pl/search?q=trollstigen&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=h5HaUtGTFcOJ4ATA8ICgAQ&sqi=2&ved=0CCoQsAQ&biw=1024&bih=622

https://www.google.pl/search?q=trollstigen&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=h5HaUtGTFcOJ4ATA8ICgAQ&sqi=2&ved=0CCoQsAQ&biw=1024&bih=622#q=aurlandvegen&tbm=isch

https://www.google.pl/search?q=trollstigen&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=h5HaUtGTFcOJ4ATA8ICgAQ&sqi=2&ved=0CCoQsAQ&biw=1024&bih=622#q=atlantic+vegen&spell=1&tbm=isch&facrc=_&imgrc=4Y_VDUiWng7jGM%253A%3BEnalM8_fKotTEM%3Bhttp%253A%252F%252Fupload.wikimedia.org%252Fwikipedia%252Fcommons%252F0%252F02%252FAtlanterhavsveien.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fen.wikipedia.org%252Fwiki%252FAtlantic_Ocean_Road%3B2048%3B1360

O to to to. O to mi chodziło Aparat, nie samymi rybami wędkarz żyje. Zdjęcia z Norwegi od kumpli oglądałem nie raz - zapierają dech w piersiach. Ogromne wrażenie już z samych zdjęć zrobiła na mnie skała preikestolen, z niej chłopaki mieli dużo ujęć. Jako że jestem też dość poważnym fanem motoryzacji w każdej jej odnodze, to i same trasy robią na mnie przeogromne wrażenie.
Znajomi też zawsze w opowieściach ostrzegają że aby tam jeździć samochodem trzeba całkowicie zapomnieć jak się jeździ w Polsce. Tam jeśli stoi znak 50 to tyle trzeba jechać. Jeśli jedzie się szybciej to już chyba lepiej skoczyć z jakiegoś klifu niż ujrzeć kwotę za mandat Jezyk.

Zobaczymy jak będzie z Marty urlopami w tym roku, może odpuścimy nasze polskie piękne Kwadr morze i polecimy tam.
Odpowiedz
Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.