Shrap-Drakers Fishing Forum
Geneza Shrapa
#1
Chcieliście to macie Usmiech

Dawno temu, za siedmioma górami i za siedmioma lasami było sobie dwóch gości z Pułtuska, którzy szwędali się brzegami i wodami Narwi ucząc się fachu wędkarskiego. Wraz z pogłębiająca się wiedzą na temat rzeki i zwyczajów ryb, zaczęli łowić coraz to pokaźniejsze dla nich okazy... Kochali przyrodę, swoją rodzinną rzekę i każdą wolną chwilę, wliczając w to wagary w ogólniaku, spędzali nad Pułtuską Narwią. Każdy grosz, który zaoszczędzili wymieniali na sprzęt wędkarski, którego było im ciągle mało. Na początku łowili głównie leszcze na spławik i pickery, potem zwiększając finezję swoich połowów łowili również wiosenne płocie na spławik. A w lato i na jesieni znowu piękne, złociste narwiańskie łopaty. Młodzi jeszcze byli, więc wędkowanie przebiegało dla nich od maja do września...

Potem trochę podrośli i zainteresowali się spinningiem, jeden z nich, niejaki bysior, zobaczył któregoś razu jak jakiś wędkarz ( notabene poznany po paru latach później Krzysiek Miller Usmiech ), złowił na spinning pięknego sandacza... Zaszczepił drugiego, czyli Bednara pasją spinningowania. Jako że Grzesiek był starszy i pracował, udało mu się kupić starą łódkę... tak zwaną kolumbrynę...

Zanim osiągnęła stan używalności, chłopaki siedzieli w garażu przez dwa tygodnie, wspomagając się chłodną herbatą bo akurat trafili na lipiec. A że łódka była prawie bez rufy, zamurszała, stara i brudna, musieli włożyć sporo wysiłku ( i zdrowia ) przed tym aby oddać ją do szkutnika.

Warto dodać, że w między czasie korzystając jeszcze z łódki ojca bysiora, chłopaki w między czasie śmigali na wiośle pożyczaną drewnianą pychóweczką.


   
A w między czasie, wozili na pace poloneza tracka małego Nortonika, którym też przemierzali narwiańskie okolice Borsuk Usmiech

   

A w końcu odebrali kolumbrynę od szkutnika...

   

... i wtedy się zaczęło...

Spędzali nad wodą tyle czasu ile się dało, dodatkowo spalinowy rosyjski silnik podniósł im możliwości zwiedzania wody, więc szczęśliwi byli niesamowicie! Zaczęli robić zdjęcia i ... i zaczęli wypuszczać łowione ryby. Bo wcześniej różnie to bywało... Ale doszli do wniosku, że wszystko co ma płetwy musi być w wodzie, a nie w kuchni.

Ich tradycją było, że na urodziny dawali sobie prezenty jakżeby inaczej niż wędkarskie. Jaka była radość z kolejnych gadżetów i sprzętów, a każdy z nich wiedział, co jest drugiemu potrzebne.

Obaj wylądowali po jakimś czasie w Warszawie, praca, studia. Ale nie zostawili swojej Narwii. Co weekend jeździli w rodzinne strony na ryby, ale środek tygodnia wciąż pozostawiał niedosyt, potęgował brak kochanej rzeki. I tak pewnego razu, kiedy po raz setny oglądali zdjęcia z wędkarskich wypraw, wpadł im do głowy pomysł, żeby podzielić się ich wędkarską radością z innymi... Strona internetowa, taka malutka, żeby mogli zamieszczać tam swoje przeżycia nad wodą i zdjęcia. Gdzie zawsze, jeśli będzie im tęskno za Narwią będą mogli zajrzeć....

Długo czasu zajęło im to, aby zaplanować to wszystko. Ale po jakimś czasie, zeszytach całych we szkicach udało się w domowym zaciszu stworzyć małą stronkę WWW. Jakże ogromna była ich radość, kiedy zobaczyli pierwszy wpis w księdze gości...

Niedługo potem, Bednar miał urodziny, które świętowali oczywiście nad wodą, na kolumbrynie. W prezencie dostał woblera Rapali, a że wypił odrobinę za dużo rozgrzewającej herbaty, zamiast Shad Rap wyartykułował słowo Shrap Drak. I obaj podchwycili tą nazwę.....
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
Odpowiedz
#2
Ha ha ha! Dobre! Teraz już wiem!
Cały czas przeczuwałem, że z nazwą naszej stronki ma coś wspólnego rapalka Shad Rap. A tu proszę, myliłem się!
Jak czytam, najważniejsze było jednak, cytuję "dużo rozgrzewającej herbaty"!!!
I cieszę się, że wtedy nieznana była jeszcze metoda drop shot. Bo mógły nam wyjść tutaj jakiś "szrot-coś tam", szczególnie po kolejnej herbatce. A to już niekoniecznie wędkarskie.
Ale co trzeba przyznać to obaj wpadli na świetny pomysł.
Chwała Wam za to, Panowie!!!

PS. Ale jedna rzecz jeszcze mnie nurtuje. Kilka razy jeździłem rowerem do Pułtuska. Czy tam aby napewno tych gór jest siedem po drodze?
Odpowiedz
#3
Fajne.
Odpowiedz
#4
Jak w każdej bajce i w tej jest ziarenko prawdy Jezyk
Odpowiedz
#5
I kto by pomyślał że herbatka zaowocuje takim wspaniałym pomysłem Myslihihihi -brawo BysiorOklasky
Odpowiedz
#6
wreszcie wiem skąd ten adres Usmiech
Odpowiedz
#7
No nareszcie wiem skąd nazwa strony - bo co się naszukałem w słownikach pol-ang to moje... Mysli
Kwadr
Piękna historia! Chwała Wam za to chłopaki !!!KwadrKwadr
Odpowiedz
#8
A te zdjęcie z nortonikem mistrzostwo świata. Jak ze starego filmu.....
Odpowiedz
#9
A ile ja się nad tym zastanawiałem Mysli ! Jak Wozik przeszukiwałem wszystkie możliwe słowniki, wymyślałem teorie spiskowe, a tu tajemnica okazała się taka banalna Jezyk ! Touché, Tomku Usmiech !
Odpowiedz
#10
Piękna historyja OklaskyOklaskyOklaskyOklasky
"...mam swoją pasję, która pozwala mi na świat patrzeć jaśniej..."

http://biebrzanskieikampinoskie.blogspot.com/ - czyli moje spotkania z Przyrodą
Odpowiedz




Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Zagłosuj na Shrapa - II ETAP! KONKURS POLSKI INTERNET 2012 bysior 10 15.077 03-12-2012, 18:20
Ostatni post: bysior


Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.