Dojazdy znajdują się na terenie prywatnym? Jeżeli ta droga jest tylko dlatego, że ktoś się przyzwyczaił i została tak wyjeżdżona, że wszyscy z niej korzystają (mówimy o terenie prywatnym, łąka, pole też do tego się zalicza) to według mnie nie masz do niej roszczeń. Co innego gdy mamy do czynienia z drogą gminną.
Opisz gdzie ta droga się znajduje. Łatwiej będzie pomóc.
Pozdrawiam
Salmo
Liczba postów: 426
Liczba wątków: 0
Dołączył: 24-01-2011
Reputacja:
0
Specjalizacja: Spining, sum z gruntu
Łowiska: Bug, mój Bug
Miejscowość: Łomazy-Stulno
Salmo Solar wyjątkowo ma rację, niektóre drogi tak naprawdę nie istnieją- to są miejsca którędy się jeździ- nie drogi. I nie wierze że facet zaorał drogę gminną, tak samo jak nie wierzę że zaorał działkę sąsiada. A tak właściwie to w dość prosty sposób można to sprawdzić; tutaj; http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/ szukasz miejsca, i oglądasz działki; widzisz czy na mapie jest wyodrębniona droga czy nie.
Liczba postów: 982
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-09-2011
Reputacja:
0
To są tz " wspólnoty " .Prawie każdy mieszkaniec wioski ma w tym udział . ( Ja nie mam ) Są to pastwiska na których jest ( na zaoranym odcinku) starorzecze , kilka żabich dołów , rosną jałowce i samosiejki różnych drzew . Nie została odcięta jedna droga tylko kilka . Nie umiem tego za bardzo opisać . Jak dziś będę nad Narwią , to strzele fotki , zobaczycie jak to wygląda .
Liczba postów: 1.497
Liczba wątków: 0
Dołączył: 27-10-2008
Reputacja:
0
Specjalizacja: Karpiówki,spining, oraz morskie
Łowiska: Mazowieckie i Lubelskie
Miejscowość: Radom-Lublin
Słusznie zuważył Salmo i pozostali koledzy
jeśli to są prywatne grunty to nic w tej sprawie się nie da zrobić,
ale jeśli to jest droga gmina to taka rzecz nie powinna się wydarzyć.
Miłość to karpie , fascynacja spining .Lubię też wypady na nasze piękne morze .
Z tego co wyczytałem droga powiatowa z definicji nie będzie prowadzić w takie bezludne miejsca, bardziej pasowała droga gminna.
Z opisu, który Nam przedstawiłeś wynika jednak, że to jednak prywata. Dosyć podobną sytuację mam nad Bugiem nieopodal wsi Woroblin. Przed wyjazdem ze wsi i wjazdem na łąki stała kiedyś tablica, że to teren prywatny i bla bla bla... Teraz stoi "mapka", wymalowane dwie drogi, a w rzeczywistości są jeszcze dwie inne, jedna nawet bardzo ważna dojazdówka. Jak myślisz, ktoś respektuje to? Rozumiem, że mogą mu krowy płoszyć, pastucha niszczyć, łąkę rozjeżdżać, ale drogi od początku jak tam jeździłem nie zmieniły swojego położenia. Poza tym właściciel nie używa jeszcze środków przymusu bezpośredniego jedynie załatwia to poprzez tabliczki.
Pozdrawiam
Salmo