Shrap-Drakers Fishing Forum
Rybobranie
#21
Na Narwi łowię od małego członkiem PZw jestem od 1986 roku miałem wtedy 10 lat i do tej pory łowie w Narwi.Przez ten czas napatrzyłem się i na kłusowników i na rybaków i na zanieczyszczenia i na wędkarzy i mam jako takie swoje zdanie na temat coraz mniejszej ilości ryb w mojej rzece.Każdy wymieniony czynnik ma na to wpływ jeden większy drugi mniejszy a to moje spostrzeżenia;
1-------kłusownictwo: w każdej nadnarwiańskiej wsi jest co najmniej kilku aktywnych kłusowników o proceder ten trwa odkąd pamiętam.sieci na tarliskach a potem setki kilogramów ryb na sprzedaż w okolicy leszczy i szczupaków najczęściej.Sam znam w okolicy Ostrołęki kilka tarlisk leszczy, kłusownicy tęż znają i co roku je trzebią owszem PSR interweniuje ale za rzadko poza tym kary są za małe--efekt: na tarliskach coraz mniej ryb mogę z całą szczerością powiedzieć ż co roku na tarlisku jest nawet 50 % mniej ryb, widziałem w latach 90 tarło leszczy w narwi i leszcze widać było na odcinku łachy ok 2 km po obu stronach,kiedyś na starorzeczach woda wiosną aż sie gotowała a sieci stały jedna na drugiej teraz zostały już tylko sieci.Obecnie tarło ciężko spotkać, ale ryby się trą bo kłusole mają ryby wiosną i sprzedają i narzekają ,że nie ma ryb,, bo brudna woda,, --płakać się chce sieci stoją nawet zimą pod lodem
2--------Rybacy (dzierżawcy) nie wiele się różnią od kłusowników może tym tylko że robią to legalnie w dzień w nocy latem zimą na tarliskach gdzie popadnie.
3--------zanieczyszczenie wód okresowe podtrucia Narwi sprawiły że ryby stały się po prostu chore ,nie przystępują do tarła, padają,zapadają na dziwne nowe choroby które dziesiątkują gatunek tu przykład okoni w narwi.Gdzies przeczytałem o dziwnej przypadłości okoni w narwii i rzeczywiście w przeciągu kilku lat ich ilość katastrofalnie się zmniejszyła.odczułem to na własnej skórze gdyż spininguje w narwii od 20lat obecnie prościej złapać szczupaka niż okonia o jeszcze kilka lat temu okonie były dosłownie wszędzie,na blatach ,przykosach,opaskach teraz to trzeba się naprawdę nieźle ich naszukać a są odcinki gdzie w ogóle ich nie ma.
4---------wędkarze , nie wszyscy oczywiście mam na myśli kłusowników z wędkami (oni tez nazywają się sami oczywiście wedkarzami) mięsiarz to dla mnie ,,wędkarz,, którzy bierze znad wody wszystko nie przestrzegając wymiarów.limitów.i okresów ochronnych a takich spotykam w 75% nad wodą.I nie zgadzam się z tym że nazywacie mięsiarzami wędkarzy którzy biorą złowione ryby do domu sam biorę ale przestrzegam przepisów i nie biorę dla kota i dla sąsiadów bardzo często łowie też dla samego łowienia i nie biorę ryb jak nie mam ochoty ich jeść, jak nałowię dużo też wszystkich nie biorę.mimo że zabieram ryby do domu nie uważam żebym przyczynił się do spadku ich populacji w takich zbiornikach jak rzeki czy jeziora wędkarze ci uczciwi nie przyczynią się do ich upadku.mięsiarze=kłusole z wędkami a to przykład: Ciepła woda w ostrołęce marzec wybrałem się połowić krąpi(nie zabrac do domu tylko połowić bo krąpi nie jadam) na łowisku co 5 metrów mięsiarz rekordziści mieli po kilkanaście kilo ryb a jak słyszałem niektórzy są już drugi raz tego dnia.Oczywiście miejsca dla mnie nie było więc poszedłem na wylot kanału tam krapie nie biorą ale ,wędkarzy,, mniej.Rozkładam się z moim federem, patrze na wędki obok potężne gruntówki plecionki 0.50 i wszystko jasne sumiarze( w du.... mają okres ochronny) ,wieczorem rozwinęli spinningi przy mnie wyjęli sumka ok 10 kg zaraz telefon ,, no mam sumka tyle za kilo, Wiekszy?.może jutro..." przecież to jest horror. i tak jest co roku co roku widzę tych samych ludzi z kijami dorszowymi ,co z tego że na łowisku jest zakaz połowu na spinning i zakaz połowy w nocy(właśnie ze względu na sumy) i sum jest w okresie ochronnym liczy się że teraz można go złapać i zarobić.na własne oczy widzę marcowe 40 kilowe sumy-co roku kilka . A co PSR? klusole zawsze zdążą obciąć blachę czy woblera i taki strażnik nic nie może im zrobić-bo w siatce mają krąpie-co z tego że do użytku na żywca.naprawdę napatrzyłem się na mięsiarzy co nie miara. dalej Gnojno -po kilkadziesiąt okoni na łep paprocharze bez umiaru , Wykrot-nie wymiarowe szczupaki było ich mnóstwo takich do 40cm ,nie dali im porosnąć na słowa że takich się nie bierze usłyszałem...<<<to po hu... tu przyjeżdżać? >> Takich przykładów jest na prawdę wiele sami pewnie też to znacie, i znacie takie łowiska

do spadku populacji ryb w narwi przyczyniły się też niskie stany wody ,ryba po prostu odpływa w poszukiwaniu korzystniejszych warunków np znikające klenie na rafach-poprostu woda zaczyna wolno płynąc i na rafach co kiedyś był żwir i żółty piasek teraz jest muł i glony z takich miejsc klenie uciekają
Ale się rozpisałem -a to dlatego że serce mnie boli co się dzieje nad wodami
Odpowiedz
#22
Panu Markowi udało się przy okazji felietonu poruszyć ciekawą kwestię: Obecnym uzasadnieniem dla istnienia pzw są wyłacznie "zarybienia". Innego uzasadnienia NIE MA bo nie licząc marginalnej działalności w zakresie organizacji zawodów pzw NIC INNEGO NIE ROBI. Jeśli ktoś nic nie robi to po co istnieje ? Może po to aby "lesnym dziadkom" działaczom żyło się lepiej. Może zakres działalności pzw powinny przejąć wedkarskie stowarzyszenia lokalne i brać w wedkarską dzierżawę rzeki i jeziora ? Wtedy za prawie 200 zeta opłat za rok na "moim" kawałku rzeki porzadku i przestrzegania limitów pilnowałaby skuteczna prywatna agencja ochrony a nie mityczna i niewidzialna PSR ? Może mógłbym zażądać rozliczenia ile i co zostało wpuszczone do wody za moje i kolegów pieniądze. Takie społeczne koła już działają, ale niestety na niedużych zbiornikach głównie stawach - co rzut jest ryba, przed kłusolami strzegą dyżurujący a każdy grosz idzie na cele statutowe. Może to jest wyjście z polskiego bezrybnego bagienka ?
Odpowiedz
Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.