17-12-2009, 22:25
Ja na pierwszym lodzie biegam z blaszką za okonkami. Biorą wtedy naprawdę potężne garbusy.Wiercąc w lodzie niekiedy 100 i więcej dziur nie można zmarznąć
Później to już spławik i kuszenie płoci i leszczy.Jakoś nie kręci mnie łowienie mormyszką choć efekty jakie często widzę wśród łowiących tą metodą każą mi sie przełamać i opanować tą sztukę.
Ostatni lód to znów okonie, na zmianę ze spławikowymi łowami bo czujące nadchodzącą odwilż płocie biorą jak szalone....
Później to już spławik i kuszenie płoci i leszczy.Jakoś nie kręci mnie łowienie mormyszką choć efekty jakie często widzę wśród łowiących tą metodą każą mi sie przełamać i opanować tą sztukę.
Ostatni lód to znów okonie, na zmianę ze spławikowymi łowami bo czujące nadchodzącą odwilż płocie biorą jak szalone....