16-12-2009, 22:32
W życiu łowiłem dosłownie kila razy (nawet świder sobie sprawiłem ) - zawsze mała wędeczka, mini kołowrotek i mormyszka z ochotką. Powiem tak - za pierwszym razem na starorzezcu bzury wyciągnąłem tyle pieknych okoni co do tamtej pory na spinning nie miałem. Kolejne wędkowanie na mazurach i znów piekne garbusy. Innym znów razem same jazgarze. Czasem nic
Cóż przy mega mrozie nikt mnie nie wyciągnie - bo to i zimno i niewygodnie - zamarza przerembel i kropelki na przelotkach. Ale jak jest koło zera to czemu nie.
Jeden warunek ( i tego zawsze się trzymałem) - lód musiał być mega gruby!!! Nie wiem jak inni ale we mnie zawsze była obawa, a jak już się słyszy trzaski przy kręceniu otworu ( nawet w grubym lodzie) i między nogami nagle przebiega pękająca rysa to nogi robią sie miękkie.
Nie za wszelką cenę, ale czasem warto spróbować takiego wędkowania
Cóż przy mega mrozie nikt mnie nie wyciągnie - bo to i zimno i niewygodnie - zamarza przerembel i kropelki na przelotkach. Ale jak jest koło zera to czemu nie.
Jeden warunek ( i tego zawsze się trzymałem) - lód musiał być mega gruby!!! Nie wiem jak inni ale we mnie zawsze była obawa, a jak już się słyszy trzaski przy kręceniu otworu ( nawet w grubym lodzie) i między nogami nagle przebiega pękająca rysa to nogi robią sie miękkie.
Nie za wszelką cenę, ale czasem warto spróbować takiego wędkowania
"...mam swoją pasję, która pozwala mi na świat patrzeć jaśniej..."
http://biebrzanskieikampinoskie.blogspot.com/ - czyli moje spotkania z Przyrodą
http://biebrzanskieikampinoskie.blogspot.com/ - czyli moje spotkania z Przyrodą