Shrap-Drakers Fishing Forum
Castingowe początki
#1
Trochę cieszę się jak dziecko, a trochę jestem przerażony….

Otóż pod wpływem zbliżającego się poławiania szczupaków na szkierach popadłem w szaleństwo, konkretnie coś mi odbiło i postanowiłem skompletować jakiś zestaw castingowy.
Już sam ten pomysł uważam za porażkę, bo do niedawna w moim wędkowaniu wszystko było jasne: normalne wędki, normalne kołowrotki, normalne przynęty….
A teraz skomplikowałem sobie sprawę!
Z miesiąc temu kupiłem od kumpla multiplikator. Sanger Iron Claw. Nowy, więc się skusiłem. Firma nic mi nie mówiła, ale co tam, ładny kolor, taki bordowy, cena okazyjna, więc wziąłem. Raczej nieduży, taki podobny do Viento, niskoprofilowy. No to teraz trzeba było dokupić kij. Po analizie ofert i poczytaniu opinii wybrałem sobie Team Dragona 1,98 m, 30-70 gr.
Dzisiaj kurier mi go przywiózł.
Zamocowałem multiplikator, nawinąłem jakąś dość grubą starą żyłkę zdając sobie sprawę, że i tak wszystko poplączę. A kij? Kij mnie zszokował swoją akcją… kija od szczotki oraz straszną krótkością (jestem zwolennikiem 3-metrowych spinningów – Wisła mnie tego nauczyła)
No i się zaczęło! Nie bacząc na to, że ciemno na dworze, wyskoczyłem na ogródek, na koniec założyłem jerka Dorado 50 gram, na głowę czapkę z latarką, intuicyjnie poustawiałem liczne hamulce i…, wiem spodziewacie się, że wszystko mi się poplątało, na kołowrotku broda, że hej…. No to Was zaskoczę! Od samego początku świetnie sobie poradziłem. Wbrew wielu wyświechtanym opiniom. Że zestawem castingowym trzeba się nauczyć rzucać i ileś tam metrów linki zmarnować. Może i tak jest. Tyle, że ja przez wiele lat na Wiśle używałem poczciwych sowieckich „katuszek”, które nie miały tych wszystkich hamulców magnetycznych czy odśrodkowych. I się okazało, że takich rzeczy się nie zapomina.
Z zestawem castingowym zacząłem ostrożnie, ale chyba już w piątym rzucie przerzuciłem całą szerokość ogródka (ponad 30 metrów). Po ciemku, bez żadnego poplątania.
No i teraz się martwię, że mi się spodoba!

Ten wątek założyłem trochę z przekory.
Na Shrapie chyba jeszcze za wiele o castingu się nie pisało, a pewnie kilku zwolenników tutaj się znajdzie.
Będę wdzięczny za wszelkiego rodzaju uwagi, doświadczenia, itp.
Odpowiedz
#2
Co tu dużo gadać. Wzięło Cię na maksa. Ja się za to nie łapię. I nie to, że się boję, ale jakoś nie widzę się z castem w ręku. Może jeszcze nie dorosłem?
Ale Tobie życzę samych rekordowych rybek. A sprzęcik ładny.
Życie zaczyna się nad Wisłą Oczko
Odpowiedz
#3
Pierwsza rada to zamiast żyłki plecionkę, może być stara, nawiń i wyeliminujesz większość bród które się tworzą jak żyłką się wcina w nawój Usmiech Tylko w kiju od szczotki jest potencjał do dobrego prowadzenia jerka więc się nie martw a co do krótkości to mój na jerki ma 1,83m .... bo niski jestem Pfftt
Odpowiedz
#4
Rafale, poruszyłeś kwestię linki.
Więc pytam: dlaczego koniecznie plecionka?
Czy tylko to wcinanie w nawój czy coś jeszcze?
Bo ja plecionki nie lubię i już!
Nie lubię jak mi szczupak szarpie kijem podczas holu, nie lubię jak nie mogę zaciąć rapki, czy częściej klenia.
Uwielbiam plecionkę na sandacza, ale to oczywiste, ten „pstryk” sandaczowy na plecionce jest pięknie wyczuwalny.
W kołowrotkach o stałej szpuli plecionka wydaje się dobrym rozwiązaniem ze względu na stosunek: moc/średnica.
A dlaczego w castingu?
Zakładam, że rzucając multiplikatorem, do tego ciężkimi przynętami, średnica linki nie ma tak dużego znaczenia na odległość czy celność jak w stałoszpulowcach.
Więc dlaczego koniecznie plecionka, a nie np. dobra, miękka żyłka 0,30, albo nawet ciut grubsza???
Odpowiedz
#5
W sumie chodzi o układanie się na szpuli, żyłka nigdy nie będzie miała tak równego nawoju jak plecionka i zawsze jest ryzyko że będzie się wcinać. Co do mocy nie ma to chyba znaczenia bo 50g jerk poradzi sobie z odstrzałem większości średnic czy to żyłki czy plecionki.
A taki 100g to szpulkę z ramki wyrwie Pfftt
Odpowiedz
#6
Pamiętam swoje castingowe początki w roku 2006. Pierwszy kij i pierwszy multik - Yad Houston 2,4m do 120g + Jaxon Long Cast z nawiniętą Power Pro 30lbs. W rozmowach z kolegami pytali mnie czy będzie podobnie jak z nimi na początku. Pytam się - Jak podobnie?? Oni też zaczynali od dużych jerków, po czasie stwierdzili, że przynęty o wadze Slidera tonącego czy Fatso na początek w zupełności wystarczą i większość już tą drogą idzie, jerkami średniej klasy wagi i rozmiaru.

I tak powoli kompletowało się nowe kije, sprzedawało stare, przechodziło się przez takie firmy jak Dragon, Jaxon, Bass Pro Shops, Shimano, Okuma, Abu... Jedne kije były do średniego casta (do 35g), inne cięższe, do 60 i 80g. Z multikami też bywało różnie, ale to nic w porównaniu z moim ostatnim multiplikatorowym nabytkiem - Abu Eon'em 3601. W recenzji na Tackle Tour przeczytałem, że po stronie wad tego multika jest, jak to nazwali "Temperamental Brake System". Oj, szybko się o tym przekonałem i prawie na pierwszym wyjeździe zacząłem przeklinać tą piekielną machinę. Jednak twardo pozostawałem przy niej z jednego powodu - można było rzucać lekkimi wabiami, lekka szpula dawała tą wspaniałą możliwość. Był tylko jeden problem, a mianowicie kij. Poprzednik - Jaxon XT-Pro Spin Caster do 35g - okazał się za sztywnym partnerem do tańca z lżejszymi wabiami, do ciężkich za to nie nadawał się multi. Po wszelakich poszukiwaniach po forach i sklepach internetowych znalazłem wreszcie odpowiedni kij - Abu Diamond Crest 1,8m do 20g. Kijek tani, dobrze wykonany, cienki, a przede wszystkim, co było dla mnie najważniejsze, miękki. Po pierwszym wypadzie stwierdziłem, że takiego kija szukałem do Eona, parabolika przy którym rzucanie to czysta frajda, a hol ryby wręcz wspaniały. I tak zostało, Abu Diamond Crest i Abu Eon 3601. To mój kij castingowy w wersji light.

Wracając do jerków...
Tych kijków przerzuciłem chyba najwięcej. Początkiem był wyżej wspominany Yad Houston, wędka dość długa i nadawająca się raczej (teraz mogę to stwierdzić) do ciężkiego casta wahadłami, wobkami, do trolla czy łowienia na swimbaity. Kolejnym castem w mojej kolekcji był chyba... Jaxon Crystalis do 60g. Bardzo miło wspominam ten kij, mimo przeciążeń c.w. świetnie sobie radził z dużymi jerkami i nie bałem się, że w każdej chwili może wydać ostatnie tchnienie, tym bardziej na rybach w wypadku gdzie nie nosze dwóch wędek. Potem to były jakieś Jaxona Profixy tunningowane by mifek (z forum jerkbait.pl). Także kijek zacny, ale przyciężkawy. Historia się dalej toczyła i wiecie na czym skończyłem?? Na... Dragonie Team Dragon 1,85m 30-70g pod... stałą szpulę. To jest mój ulubiony kijek jerkowy, bardzo dobrze leży w łapie, rzucanie z niego to przyjemność jerkami pokroju Slider 10, Fatso 10. Uniwersalny, poręczny, wytrzymały, krótki (uwielbiam krótkie wędziska). Skompletowałem jeszcze do tego zestaw do cięższego łowienia - Dragon Millenium do 120g 1,9m plus Abu Ambassadeur C3 5501 z plećką 30lbs. To jest mój zestaw do reszty przynęt, których nie obsłuży Team Dragon, a w szczególności do Slidera 12 S, mojego ulubionego jerka.

Na koniec odniose się jeszcze do tej żyłki. Grubsze żyłki mają to do siebie, że przy zwolnieniu szpuli i w czasie pierwszej fazy lotu przynęty potrafią szybko "napuchnąć" tworząć liczne luźne zwoje co prowadzi nieuchronnie do zakleszczenia się żyłki w czasie rzutu, odstrzelenia jerka lub utworzenia się brody. Z plecionką nie ma takiego problemu. Aha, i jeszcze polecam nawijać plećkę na sucho!!

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
#7
No to Pawle wsiakles. Casting to taki rodzaj schorzenia ktorego rozwoj niestety postepuje zagracajac dom i siejac spustoszenie w budzetach.Boisie

Ja zaczynalem od najtanszego kija na rynku czyli Jaxona Perseusa zeby w ogole ogarnac temat rzucania. Perseusa mam dalej lezy gdzies zakurzony ale przybyly mi trzy inne kije do super ciezkich szczupakowych jerkow z lodzi, na wislane sandacze i bolenie z brzegu oraz jeden uniwersal z szybka akcja do lowienie z lodzi gumami.

Casting to przede wszystkim lepsze czucie przynety, zwlaszcza przy prowadzeniu gum w opadzie. Nie musisz patrzec na plecionke czy szczytowke. Kazde zatrzymanie, uderzenie w dno, szurniecie, czujesz na szpuli i jestes w stanie szybciej zareagowac. Dopiero na castingowym zestawie zaczalem zacinanc wislane sandacze Haha, wczesniej najczesciej zacinalem pogryziona lub sciagnieta z jiga gume.

Ja lowie tylko na plecionki i brody nie sa takie uciazliwe jesli zastosujesz powlekane plecionki dedykowane do castingu np.: Spiderwire Ultracast. Wtedy pletka uklada sie bardzo dobrze na szpuli kolejne zwoje nie wcinaja sie w poprzednie zwoje tak jak to ma miejsc na przyklad w Power Pro. Przez kilka lat przygody z castingiem nigdy nie nawinalem zylki ale to wynika z zastosowan moich zestawow.

W temacie multikow to nie jest tak bardzo istotny rodzaj hamulca, magnetyczne sa troche bardziej plynne, nawazniejsza jest praca kciukiem. Przy opanowaniu pracy kciukiem mozna spokojnie rzucac wystarczajco daleko przy hamulcu odkreconym na 80%. Nizej nie schodze z hamulcem bo ponizej tej granicy w magnetykach rosnie ryzyko brody lub/i odstrzalu przynety. Sam lowie Daiwami takze jesli macie pytania do Zillionow, Ryogi, Viento czy Sola to moge troche podpowiedziec.
Odpowiedz
#8
No to widzę, że muszę mocno uważać!
Żeby mnie nie wciągnęło!
Salmo, bardzo mnie ucieszyło Twoje wymienianie kijów i zakończenie na tym konkretnym ulubionym. Bo to chyba podobny model, co mój, tyle, że bez pazura i nieco krótszy
Utwierdzenie się na początku, że wybór był dobry - bardzo mi poprawia samopoczucie.

Andrew, zaintrygowałeś mnie tymi wiślanymi sandaczami. I co prawda to temat najwcześniej na czerwiec, ale…. Jakiego by trzeba szukać kijka do wiślanego sandaczowania? Chodzi mi przede wszystkim o długość i ciężar wyrzutu? Bo po wczorajszych pierwszych treningowych rzutach, niestety jestem dość mocno nakręcony castingowo. Mam tylko nadzieję, że mi przejdzie, ale nigdy nie wiadomo….

Ale to co najważniejsze z Waszych doświadczeń wynika, że tylko plecionka - nie żyłka!
I tu chyba nie ma co wyważać otwartych drzwi! Poddam się woli ogółu!

PS. W miarę upływu czasu będę na pewno zarzucał Was kolejnymi pytaniami, więc uzbrojcie się w CIERPLIWOŚĆHahaHahaHaha!
Odpowiedz
#9
Twój to najnowszy TD, mam starszą wersję tego modelu.

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
#10
A że masz dociekliwą naturę już się boimy Oczko

@ andrew a co powiesz o zillionie? Niestety nie kupilem a ciekaw jestem opini użytkownika.
Odpowiedz





Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.