Shrap-Drakers Fishing Forum
duży leszcz z dużej rzeki - jak?
#21
to i ja pobiorę kilka lekcji Usmiech tylko kiedy taką wycieczkę zaplanować? bo to już się większa grupa zbiera to może być ciekawe doświadczenie UsmiechUsmiechUsmiech
(L)
Odpowiedz
#22
HahaHahaHahaCwaniak
Odpowiedz
#23
Może i ja pokuszę się opisać co i jak z leszczami na moim odcinku Wisły. A więc zaczęło się tak.
Był to rok 1997, kiedy to jako 12 latek jeździłem z ojcem na rozerwaną, dużą wiślaną klatkę, gdzie kusiliśmy właśnie leszcze na zestawy spławikowe. To były moje początki, kiedy robiłem zanętę z suchego chleba, paczki płatków owsianych górskich, otrąb z dodatkiem nierzadko ziemniaków pozostałych z obiadu. Całość kleiła się tak jak powinna. Na początek wrzucało się kilka kul w miejscówkę i po zarzuceniu zestawów wpatrywało się w spławiczek. I tak właśnie oto 12. V. 1997r. złowiłem pierwszą łopatę długą na 55cm. Nie muszę chyba dodawać, że od tego właśnie momentu miłość do leszcze się uaktywniła i co roku okazywana jak tylko czas i warunki pozwolą.
Dziś stałem się bardziej leniwy. Nie siedzę już ze spławiczkiem. Sam nie wiem czemu, ale jakoś tak się złożyło, że ojciec póki żył nauczył mnie łowić leszcze z gruntu. Nie było tu mowy o jakiś tam feederach, picerach itp. Zwykła, teleskopowa wędka w dł. 3.6m, zamiast koszyczka używanego obecnie był "telewizorek", w którego ładowało się po brzegi płatki owsiane. Nad "telewizorkiem" ciężarek przelotowy o wadze do 100gr. Żyłka główna 0.22-0.24mm, przypon 0.16-0.18mm i na końcu haczyk Mustada w rozm. 10.Na haczyk koniecznie 5 białych robaków. I to było to. Brały lechy, oj brały. Rzadko schodziło się z miejscówki o kiju.
Następnie nastał czas gotowych zanęt sklepowych. Więc należało jakoś zestaw udoskonalić, gdyż nie było sensem ładować zanęty w "telewizorek". Decyzja słusznie padła na sprężynę. Budowa zestawu taka sama, tylko w miejsce telewizorka sprężyna. Do gotowej mieszanki Trapera zawsze dochodziło parę udoskonaleń, bądź nazwać to jaśniej, składników, które z kg robiły 3kg. A więc chleb, płatki, otręby i zamiast kleju kaszka ryżowa dla dzieci ( klei na beton). I z takimi oto zestawami przesiadywaliśmy wiele poranków nad naszą królową.

Obecnie wszystko się pozmieniało. Zaczęły się feedery, zaczęły się koszyczki, zaczęły się cieńsze zestawy a ryb jakby łowi się coraz mniej. Fakt faktem, że coraz mniej się kusi te leszcze, ale i ciężej o te większe na Wiśle. Miejsca, które kiedyś darzyły pięknymi lechami stały się zwyczajnie puste.
Jakieś 3 lata temu, pod koniec lipca trafiłem na eldorado leszczowe całkiem przypadkiem, gdy po długim czasie odwiedziłem pewną miejscówkę, gdzie kiedyś się łowiło. Zajechałem z rana, zarzuciłem i czekam. Do 6.30 nawet skubnięcia. Decyzja szybka. Zwinąłem i wziąłem spina w rękę i poszedłem zwiedzić kawałek wody. Doszedłem na zakręt, gdzie Wisła wycięła spory dół i rwała na całego. I nagle moim oczom w promieniach słońca ukazał się za tym rwącym nurtem na spokojniejszej wodzie piękny, złocisty grzbiet grubego lecha. Długo mnie prosić nie musiał. Poszedłem po oddalony samochód, podjechałem, ponownie rozłożyłem gruntówki i żyjąc nadzieją na spotkanie z łopatą tak sobie siedziałem i wpatrywałem się w szczytówki. Minęła jakaś godzina, jak na jednej gruntówce zaczęły się harce ze szczytówką. Po samym braniu widziałem, że to będzie on. Zacięcie, spokojny hol i nareszcie leży w podbieraku. Biorę w ręce i widzę, że decyzja była słuszna. Mierzę łopatę i jest 53cm. Wkładam go do siatki i zarzucam ponownie. Znów zapanowała cisza. Minęła kolejna godzina i jest kolejne branie. Zacięcie i kolejna łopata jest przy brzegu. Miarka wskazuje 56cm.
W przeciągu 4 wyjazdów złowiłem z tego blatu za rwącym nurtem 10 leszczy, z czego tylko 1 miał poniżej 50cm. Reszta w przedziel 51-62cm. Sierpniowy przybór popsuł mi zabawę. Takiej miejscówki do dziś nie widziałem, ale może za mało szukam. Za dużo czasu łażę za boleniami, za kleniami. Jakoś wypaliłem się leszczowo.
Ale jedno mogę powiedzieć. Leszcze z Narwi niech czują stracha, bo dobiorę im się do d..., jeżeli Bysior zorganizuje to, o czym się tak już głośno zrobiło. Więc zostaje nam tylko czekać do czerwca, aż się wytrą te nasze żylety. A wtedy zatańczymy z nimi jak przystało na prawdziwych wędkarzy.
Życie zaczyna się nad Wisłą Oczko
Odpowiedz
#24
Jak widzę Tymon, są wśród nas prawdziwi LechoMani co to godnych "łopat" mają na koncie nie jedną/dwie a naprawdę kilka czy kilkanaście. JA co prawda mogę się pochwalić osobistym rekordem tylko na poziomie 53cm ale pamietam ten narwiański połów do dziś.
Leszcze drżyjcie!!!
"...mam swoją pasję, która pozwala mi na świat patrzeć jaśniej..."

http://biebrzanskieikampinoskie.blogspot.com/ - czyli moje spotkania z Przyrodą
Odpowiedz
#25
No Bysiorku nie ma ten tego , musisz już rezewować date i Shrapy niech się szykują na spotkanko!!!CwaniakHura
Odpowiedz
#26
No tak tylko bysior będzie teraz musiał nabyć drogą kupna szalupę z BatoregoFigielek
Odpowiedz
#27
To i ja pozwolę sobie słów kilka……Cwaniak
Z dużych rzek leszcze poławiam w dwóch: Wiśle i Narwi.
I są to dla mnie dwie różne historie. Jako stary miłośnik Wisły muszę stanowczo stwierdzić, że dużo łatwiej, w sposób regularny łowi mi się leszcze w … Narwi.
Dwa typy łowisk na Narwii wyodrębniam. Albo spokojna, głęboka woda, albo wręcz przeciwnie. I właśnie najmilsze leszczowe wspomnienia mam z płyciutkiej, szybkiej wody. Pamiętam jak dziś, jakieś 10 (może ciut więcej) lat temu postanowiłem spenetrować nowe dla mnie wtedy łowisko, Narew na wysokości Kikołów, tyle, że po przeciwnej stronie. Dopedałowałem skoro świt, a był to koniec czerwca. Wysoka skarpa, ale dało się z niej zejść na malutką półeczkę piaskową. Jeden pikerek krótko, solidniejsza gruntówka dalej. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że mimo obiecującego wyglądu – woda tam i metr głębokości nie ma! I biorą tylko ukleje i płoteczki. Więc wpadłem na pomysł, aby machnąć mocniejszym kijem na maxa, jak najdalej. Jako, że zaraz za plecami była skarpa i rzucać było niewygodnie wszedłem na nią i stamtąd oddałem rzut. Niestety woda wydawała się tam daleko jeszcze płytsza, nawet nie poczułem uderzenia ciężarka o dno..…
Trochę zniechęcony już byłem, aż tu nagle jak kijem nie zaczęło telepać……
I przyznam się, że łowiłem w tamtym miejscu całe lato. A lato było wtedy upalne niesamowicie. Jakież to było łowienie!!! Same konkretne leszcze. Najlepszy wynik to o ile pamiętam 18 sztuk, żaden nie schodził poniżej tak na oko 1,5 kg, a niektóre dochodziły do 3 kg. Jedyny przyłów jaki się trafiał to były piękne (takie pod kilogram)… karasie, zarówno japońce jak i te cudowne, prawdziwe złote. Wszystkie brania z daleka (oczywiście sprzęt wzmocniłem do dalekich rzutów), z wartkiego prądu, z głębokości napewno poniżej metra. To pewnie upalne lato spowodowało, że duże ryby poszukiwały szybkiej, dobrze natlenionej wody……
A jeśli chodzi o Wisłę to w pełni podzielam poglądy Slavko. Albo spokojna głębokawa rynna (ale taką trudno znaleźć), albo blat miedzy główkami.
Właśnie z takiego piasku między główkami lubię poławiać, z tym, że staram się po pierwsze jak najdalej oddalić od główki (nie lubię łapać w zastoisku za nią) a po drugie (moim zdaniem bardzo ważne!) przerzucić nawet o kilka metrów pierwszą rynienkę biegnącą wzdłuż warkocza. Niekiedy można tam dalej trafić na nastepną nierówność dna. No, ale w takim przypadku to już najlepsza jest albo gruntówka, albo porządny feeder (150-200 gram nie jest przesadą!).
Pamiętam, kiedyś trafiłem taką „drugą rynienkę”. I co ciekawe przez długi czas nic tam nie potrafiłem złapać, aż kiedyś poszedłem na rybki w południe. No i złapałem trzy ładne sztuki. Za kilka dni znowu w południe. To samo! Raz byliśmy z kolegą cały dzień. Wszystkie konkretne brania były między trzynastą a piętnastą, koniecznie na pęczek czerwonych robaków….
Jest jeszcze na Wiśle jeden moment, który pozwala złowić dużego leszcza. Przybór. Wtedy moim ulubionym łowiskiem jest główka i jej napływ. Jakież wtedy potrafią trafić się niespodzianki!!!
Ale muszę się przyznać, że generalnie na Wiśle nigdy nie udało mi się regularnie poławiać dużych leszczy.
Ale znam tego stanu przyczynę.
Jak jadę nad Narew na białą rybę – zawsze nastawiam się na leszcza.
Natomiast moją ukochana rybą Wisły jest całkiem inny piękny zwierz – CERTA!
I pod nią zawsze się szykuję. Czy to z gruntu czy na przepływankę……….
Więc leszcz na Wiśle dla mnie jest… przyłowem!

A TERAZ KILKA SŁÓW DO BYSIORA
Tomeczku, tego potencjału leszczowego jaki się objawił w tym temacie – nie można zmarnować!!!
Jak widać Drakersi to nie tylko spinning.
Drakersi to również LESZCZE!!!HahaHahaHaha
Organizuj w lato zlot leszczowy nad Narwią – ja na pewno będę!!!Okok

   
   
   
   
   
Odpowiedz
#28
Cicho..... udaję że mnie nie ma........... Pfftt

A poważnie to spokojnie można na Narwi połowić leszcze dużą grupą i z brzegu!! Jest tylko jeden główny problem... żeby zająć miejsca na weekend np. nad wodą trzeba koczować już od środy, a najlepiej od wtorku... Coś wymyślimy - może uda się zrobić zawody dwudniowe Haha Z biwakiem, ogniskiem i gitarą - oczywiście w pełni sezonu letniego - kiedy leszcze najlepiej biorą!! Możecie już szykować wielkie worki słodkiej zanęty - ta najlepiej sprawdza się w sezonie letnim, potem już różnie bywa. Na te największe mam tajną broń... ale póki co nie zdradzę.... Haha

Co śmieszniejsze - ja te największe zawsze łowiłem na .... 4 zwykłe, białe robaki...
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
Odpowiedz
#29
Paweł ale żeś mnie zaskoczył, nie było Twojego posta jak pisałem swojego Pfftt

Również widzę ten potencjał... a co więcej - ja już widzę ZLOT! I towarzyskie zawody w środku lata!!! HahaHahaHahaHaha Oj, będzie się działo... Usmiech
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
Odpowiedz
#30
Oj będzie sie działo po tych postach wybrałem się do garażu i z utęsknieniem popatrzyłem na picker i feedera które leżą od 2 lat nie używane ale obiecałem im ze w tym roku poczują leszcza a i może karpika.

Co do łowiska na kikiołach to znam ta wodę i mam identyczne wspomnienia tyle ze nie złapałem tam nigdy dużego leszcza ale karasie i karpie sie trafialy a i czasem ładny sandaczyk na żywca.
A skarla jest całkiem całkiem a o kuli bardzo ciężko się ja pokonywało.
Odpowiedz




Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Leszcz lysy007 21 32.016 10-05-2011, 12:44
Ostatni post: gusto
  Karp co i jak:)? maatejaa 21 29.032 13-04-2011, 15:41
Ostatni post: huberto


Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.