23-09-2012, 21:14
Dziś mnie krew nagła zalała
Siedzimy sobie na pontonie. Przychodzi dziadek i zarzuca dwie wędki. Krząta się przez 15min i rozkłada trzecią. Pytam się dziadzia od kiedy można łowić na trzy wędki i tym momencie wspomniany pan zarzuca wędkę. Słyszę trzask i kij się łamie w pierwszym składzie. Odpowiada szybko że teraz to na dwie i pół wędki a nie trzy. Dobrze mu tak
Kolejna sprawa, na ostrodze rodzina: pan,pani, syn (około 8lat) i sześć gruntów .
Zwróciłem panu uwagę i jedna wędkę odłożył i zadowolony
Następna sytuacja. Podpływamy pod burtę, kotwiczymy. Poniżej nas trzej grunciarze i siedem wędek Siedzę cicho bo już mnie szkoda nerwów ale tak sobie siedzimy aż tu jeden z grunciarzy przenosi zesatw i zarzuca koło nas. Tym sposobem uniemożliwa mi dalsze rzuty bo zestaw mu znosi. Uprzedzam grzecznie pana że wjeb... mi się w łowisko. A pan "kozak" wzruszył ramionami i gra twardziela. Zagotowałem się chciałem odpalić silnik i popływać im po zestawach ale szybko zrezygnowałem z tego pomysłu bo około 150m od nich wodowałem ponton więc szybko mogliby mi wyrządzić szkody w uzębieniu i mogliby uszkodzić mienie osobiste (auto, ponton itd). Zauważyliśmy też dziwne zachowanie tego pana kozaka, spoglądał w wodę przy brzegu jakby miał tam sznur zarzucony. Chiałem im opony poprzecinać ale mogą mnie zapamiętać i Grochale miałbym juz "spalone".
Dziś miałem chyba "dzień na kłusoli" żebym miał władzę i sprzęt to bym zrobił tam porządek
Chyba trzeba przyłączyć się do SSR
Siedzimy sobie na pontonie. Przychodzi dziadek i zarzuca dwie wędki. Krząta się przez 15min i rozkłada trzecią. Pytam się dziadzia od kiedy można łowić na trzy wędki i tym momencie wspomniany pan zarzuca wędkę. Słyszę trzask i kij się łamie w pierwszym składzie. Odpowiada szybko że teraz to na dwie i pół wędki a nie trzy. Dobrze mu tak
Kolejna sprawa, na ostrodze rodzina: pan,pani, syn (około 8lat) i sześć gruntów .
Zwróciłem panu uwagę i jedna wędkę odłożył i zadowolony
Następna sytuacja. Podpływamy pod burtę, kotwiczymy. Poniżej nas trzej grunciarze i siedem wędek Siedzę cicho bo już mnie szkoda nerwów ale tak sobie siedzimy aż tu jeden z grunciarzy przenosi zesatw i zarzuca koło nas. Tym sposobem uniemożliwa mi dalsze rzuty bo zestaw mu znosi. Uprzedzam grzecznie pana że wjeb... mi się w łowisko. A pan "kozak" wzruszył ramionami i gra twardziela. Zagotowałem się chciałem odpalić silnik i popływać im po zestawach ale szybko zrezygnowałem z tego pomysłu bo około 150m od nich wodowałem ponton więc szybko mogliby mi wyrządzić szkody w uzębieniu i mogliby uszkodzić mienie osobiste (auto, ponton itd). Zauważyliśmy też dziwne zachowanie tego pana kozaka, spoglądał w wodę przy brzegu jakby miał tam sznur zarzucony. Chiałem im opony poprzecinać ale mogą mnie zapamiętać i Grochale miałbym juz "spalone".
Dziś miałem chyba "dzień na kłusoli" żebym miał władzę i sprzęt to bym zrobił tam porządek
Chyba trzeba przyłączyć się do SSR
C & R <center>Stworzony do wędkowania, zmuszony do pracy. <br><br>
www.miedzianaryba.pl
www.miedzianaryba.pl/forum
www.miedzianaryba.pl
www.miedzianaryba.pl/forum