Shrap-Drakers Fishing Forum
"Burdeliki"
#21
150. rzut beretem Usmiech
Odpowiedz
#22
Nie ma to jak chęć poczucia ryby na kiju i ten skok adrenaliny w momencie brania...

Ja dzisiaj mokłem nad Narwią... efekty? raczej brak efektów...
Odpowiedz
#23
Pensjonat Bobrowy Dwór: http://bobrowydwor.pl/ Wygląda ciekawie, w wodzie są ponoć sandacze, jesiotry, sumy, szczupaki i oczywiście pstrągi. 14 km od Pułtuska, w weekend wybieram się tam z Adamem, za dzień łowienia z kartą PZW 7 pln ( z brzegu ), relację zdam po wypadzie czy warto tam skoczyć, okolica ciekawa, blisko Orzyc, ładna okolica. Zobaczymy Usmiech
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
Odpowiedz
#24
wygląda bardzo ładnie ciekaw jestem jak w rzeczywistości Haha Napisz koniecznie jak było.
Odpowiedz
#25
Cytuję maila, którego odebrałem przed chwilą:

"Witam,
Łowisko nasze posiada wiele gatunków ryb tj.:
pstrąg, karp, amur, szczupak, sandacz, lin, jaź, leszcz, karaś, sum, jesiotr, płoć, okoń.
Można stosować metodę C&R ( złów i wypuść ).


kontakt:
"Bobrowy Dwór"
06-220 Szelków
Smrock - Dwór A
Tel 029 71 76 183
e-mail: recepcja@bobrowydwor.pl"

„ Bobrowy Dwór ” - Łowisko
14zł poniedziałek – piątek (7 zł z kartą PZW)
18 zł weekendy i święta (9 zł z kartą PZW)

CENNIK RYB
• Pstrąg 15zł/kg
• Karp 12 zł/kg
• Amur 12zł/kg
• Szczupak 18zł/kg
• Sandacz 20zł/kg
• Lin 14zł/kg
• Jaź 14zł/kg
• Leszcz 5 zł/kg
• Karaś 5zł/kg
• Sum 20zł/kg
• Jesiotr 25zł/kg
• Płoć 5zł/kg
• Okoń 5zł/kg

KARNET MIESIĘCZNY 50ZŁ (30ZŁ Z KARTĄ PZW)
KARNET ROCZNY 150ZŁ (80ZŁ Z KARTĄ PZW)

Mam nadzieję, że pogoda pozwoli się tam wybrać w weekend Usmiech
Odpowiedz
#26
W tym wątku głosu to ja nie zabierałem jeszcze!!!
I byłem pewien, że nie zabiorę.
Jestem totalnym samotnikiem, staram się włazić wszędzie gdzie nie ma ludków, na wiosnę taplam się w błocie po kolana, jeżdżę rowerem po kilkadziesiąt kilometrów, w lato spływy Wisłą malutkim pływadełkiem lub przepływanka za świnką po pas w wodzie, jesienią też unikam skupisk ludzkich. Jak nie mogę inaczej – nad wodę ruszam z drabiną…… itd.
Więc zdania o łowiskach specjalnych nie miałem, a już możliwość połowu w takiej wodzie wpływała na mnie negatywnie.
No i za sprawą naszego spotkania na łowisku specjalnym Okoń stało się! W końcu łowiłem w tego typu wodzie. Podzielę się swoimi przemyśleniami z punktu widzenia nowicjusza.
Pominę tutaj aspekt towarzyski, gdyż radość z poznania tylu wspaniałych Koleżanek i Kolegów wyraziłem już w innym miejscu.
Tu poruszę tylko aspekt wędkarski.
A więc tak. Już stojąc na parkingu wzrok swój mogłem nacieszyć pięknymi spławami ryb. Jesiotr prawie tańczący na ogonie, karp wyskakujący w całości nad wodę, drapieżnik goniący drobnicę. Tak żywej wody dawno nie widziałem!!!
Idźmy dalej. Ludzi niby sporo, pomostów mnóstwo, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Wcale nie było tak głośno jak myślałem. Jedyne splątanie zestawów widziałem dopiero rano, ale to wielka ryba pociągnęła zestaw Maria przez kilka stanowisk by zatrzymać się na Szalonym zestawieOczko
Samo wędkowanie (nawet mi, który duszę już dawno zaprzedał wszelkim wodom płynącym) nie nastręczało żadnych problemów. Standardowe rzeczne zestawy wystarczyły.
Branie karpia, niecałej piątki, było wstrząsające! Ostatni raz ryba tak wyrwała moją gruntówkę chyba z dziesięć lat temu. Na imię jej było Brzana. A tu proszę, Pan Karp też potrafi!
Hol rybek odbywa się bezstresowo, małe możliwości wejścia w zawadę, wysunięte pomosty pozwalają kontrolować rybę nawet na delikatnym zestawie. A z drugiej strony, kilkunastometrowa głębokość pozwala rybie na sporo szaleństwa. Uwierzcie mi, mam spore doświadczenie, ale hol amura, który od pomostu potrafił odjechać te kilkanaście metrów w głąb (do dna) – zapamiętam na długo.
Widzę jeszcze jeden bardzo pozytywny aspekt łowisk specjalnych. Myślę, że bardzo łatwo na takiej wodzie jest nauczyć się wypuszczać większe ryby. Bo taki jest regulamin! Ale widok majestatycznie odpływającej dużej ryby może kilka nowych osób skłoni do wypuszczenia okazu jeżeli takowy złowi nad otwartą wodą.
Jakie jeszcze plusy łowiska specjalnego? Nie trzeba gnać na złamanie karku dwie godziny przed świtem, żeby nikt nie zajął ci miejscówki. Dzwonisz i za 6 zł. rezerwujesz pomost. I śpisz do piątej!!!
Tak więc jestem pozytywnie bardzo zaskoczony Okoniem.
Te wszystkie powyższe spostrzeżenia oczywiście nie zmienią mojego sposobu wędkowania. Nadal ulubioną moją rybą będą okoń, boleń i sandacz, a typ wody to szemrząca rzeka, nadal świt ze wschodzącym słońcem i drące się w niebogłosy ptaki będą kazały mi wsiadać na rower zaraz po kinie nocnym i gnać, ale…….
Myślę, że kilka razy do roku będę chciał zawitać nad taką wodę, tak bezstresowo posiedzieć nad wędkami, w wygodzie i komforcieHaha
Odpowiedz
#27
I coś ode mnie.

Łowiska w Rembertowie k. Tarczyna (przy Mentosie czyli fabryce Van Melle - charakterystyczny wiatrak).

Porażka. Małe zbiorniki - 2 stawy i jedno takie coś, co dziecko przeszkoczy. Właściciel na wiosnę kupuje kilka beczkowozów ryb i je sprzedaje w formie zdobyczy wędkarskiej. Ryby trzeba zabierać a kosztują nieco drożej niż na innych łowiskach. Plusem jest brak opłaty za wstęp. Jest wszystko - przynajmniej na początku sezonu, po z każdym weekendem ryb coraz mniej. Szczupak, sum, karp, lin, jaź, srebrny karaś (tego najwięcej), jakieś amury. W weekendy ludzi jest zatrzęsienie. Szczególnie dużo nierozgarniętych azjatów, którzy bez skrępowania gapią się ludziom do pudełek i plecaków i przeszkadzają w łowieniu stając za plecami krok od człowieka i skutecznie uniemożliwiając zarzucenie wędki. Wiele ryb jest chorych (karpie i karasie) co wynika z tego że ryba jest importowana (urazy w transporcie) i nadmiernie zagęszczona.
Uwaga! Właściciele mają ZAJOBA na punkcie wkładania ryb do siatek. Ja jako, że wyłącznie spinninguję chodząc wokół stawów, przyjąłem metodę uśmiercania złowionych ryb, bo siatka to po pierwsze mało humanitarne a po drugie niepraktyczne dla kogoś kto się przemieszcza. Jak byłem tam ostatni raz, trafiłem sumka ze 3 kilo więc pałką w głowę, sum do torby a ja od razu do wagi i kasy. No i zrobiła się awantura. Usłyszałem jakieś pierdoły o niehumanitarnym trzymaniu ryb w folii a próby wytłumaczenia, że ja ryb w folii żywych nie przechowuję tylko je do wagi w niej niosę spowodowały reakcję dość niegrzeczną (dostałem polecenie niedyskutowania). Nota bene wędkarze, którzy przynoszą żywe ryby w siatkach obserwują jak są one bezceremonialnie wyrzucane z dużej wysokości do metalowej kuwety, ważone a następnie żywe, ciasno pakowane do mocno związanych foliówek. Tak więc opowieści właścicieli o humanitarnym traktowaniu ryb to zwykły przejaw hipokryzji. Prawdopodobnie chodzi o to, żeby złowiona ryba nie wysychała i nie traciła na wadze Haha
Jak komuś nie przeszkadza ścisk tłok i atmosfera odpustu a chce koniecznie po zimie coś złowić to szczególnie w kwietniu polecam - potem już zdecydowanie nie.
Odpowiedz
#28
Byłem parę razy w mentosie rzeczywiście jebnięci na punkcie zakupu ryb. Brać każą wszystko także to zwykły rybny z możliwością zarzucenia wędki na ladę Dobani

od bysior: Raaaapa.... Paluszkiem
Odpowiedz
#29
Znalazłem dzisiaj fajny przykład burdeliku made in Sweden:

[youtube]xteE6FNL5Sw&feature=channel_video_title[/youtube]

Coś podobnego u nas niby funkcjonuje, ale raczej możemy marzyć o takich łowiskach.

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
#30
http://www.lowisko.dolcan.pl/lowisko


ktoś był ?
Odpowiedz
Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.