Mogę się podzielić swoimi doświadczeniami jeśli chodzi o leszcze - jedynie w przypadku łowienia w rzece ( konkretnie oczywiście Narwii ).
Sezon leszczowy zaczynam dopiero gdy przestaje pylić topola. Podczas pylenia tego drzewa nigdy nie miałem dobrych wyników, do tego problemy z kłębami zmoczonych i zlepionych pyłków, które przyczepiają się do żyłki ( szczególnie jeśli łowimy na pickery ) i wkręcają się w kołowrotek. Do tego słabe wyniki można wytłumaczyć pewną teorią, którą zasłyszałem od wędkarzy "starej daty". Co prawda nie wiem czy jest prawdziwa... ale kiedyś słyszałem, że leszcze, ogólnie biała ryba je te pyłki i potem choruje... Być może coś w tym jest, ponieważ tak jak wspomniałem, wyniki miałem zawsze po "spłynięciu" topoli z wody.
Tak więc zaczynając od lipca szukam leszczy na różnych odcinkach wody. Zazwyczaj mam jedną zasadę przy doborze miejscówki - spokojna woda, skraj nurtów, dno typu "półka". Jeśli chodzi o głębokość - jest z tym bardzo różnie. Czasami świetne wyniki są na wodzie o głębokości nie przekraczającej jednego metra, a czasami w głębokiej 4 metrowej rynnie.
Pora dnia wpływa na wyniki brań. Niestety nie ma tak dobrze, że leszcze zawsze dobrze żerują np. rano. I tutaj trzeba się wgryźć w dobre godziny, osobiście najlepsze wyniki osiągałem o wschodzie słońca i w upalne letnie dni w samym środku dnia. Bywały okresy, że leszcze żerowały tylko w nocy...
Przynęty które stosuje nie są specjalnie wymyślne, w 95% są to 4 białe robaki ( mady ).
Czasami zdarza się, że założę na haczyk kanapkę w postaci kukurydzy i białego lub czerwonego robaka.
Nętę w lato preferuję słodką, od sierpnia zaczynam stosować zapachy i smak bardziej ostry. Uwielbiam kolendrę!
Kiedy łowię na pickery, stosuję koszyczki zanętowe na rurce anty splątaniowej
do nęty staram się wtedy nie dodawać żadnych substancji klejących, dobrze rozrobiona, nawodniona sama baza zanętowa na rzekę pięknie pracuje i wychodzi z koszyka. Dodaję jedynie dodatki żywieniowe
To tak bardzo ogólnie, bo gdyby chciało się napisać więcej i dokładniej trzeba byłoby pokusić się o napisanie artykułu pt. "Mój sposób na leszcze"
A oto kilka fotek łowionych tym sposobem leszczyków: