Shrap-Drakers Fishing Forum
Odpowiedź na wnioski w OM
#11
No tak,będzie presja na średniaki załóżmy 50-80cm bo takie będzie można brać a duże trzeba będzie wypuszczać. A jaki pożytek z dużego i starego? Dużo żre, z potencją też nie najlepiej więc do odstrzału
bo pożytku z tego żadnego nie ma a raczej same straty bo wyjada krąpie i płotki które można by łowić na zawodach Dokuczacz
Odpowiedz
#12
(25-01-2012, 12:33)bysior napisał(a): Do mnie akurat w ogóle nie przemawia, ale może nie rozumiem jakiegoś głębszego sensu... Bezradny Dla mnie są to bzdury totalne Bezradny

Cytat:(...)Rozwiązanie takie, jest jednak bardzo niekorzystne dla populacji ryb danego gatunku. Poprzez przyjęcie wymiarów „widełkowych” wywierana zostaje
presja jedynie na kilka roczników ryb, przeważnie są to roczniki charakteryzujące się najlepszymi warunkami rozrodczymi. Zdecydowanie bardzie zasadne wydaje się podnoszenie dolnych wymiarów ochronnych oraz zaostrzenie limitów połowowych.(...)

Jaka presja? Jaka wywierana? A co teraz nie ma presji na kilka roczników ryb? Ależ jest, od rocznika numer jeden i w górę! A widełki mają zwiększyć presję? No pytam się w jaki sposób mają tą presję zwiększyć? Że jeden z drugim będzie rzucał tylko szczupakom po 60 cm pod nos, bo te może zgodnie z prawem zabrać do gara? A w moim przypadku jak nie zabijam ryb to na jakie roczniki wywieram presję? Podnoszenie dolnych wymiarów bardziej zasadne.... no pewnie, prościej walnąć w łeb sandacza 90 cm pełnego ikry, niż sikuta 50 cm... pewnie mało za mało dzwonków będzie na patelni.

Ciśnienie mi wzrosło do granic wytrzymałości, niech się lepiej ZO zajmie zarybianiem i dbaniem o te wody a nie wpuszczaniem ciągle rybaków na nasze wody, gadaniem bzdur i pierdzeniem w stołek. Ale to tylko jak zwykle kolejne gdybanie i pobożne życzenia Zly

Bysior presje to oni mają bo się ktoś czepiać zaczyna i zmusza beton do jakiegokolwiek myślenia, a że to boli to widać po tej odpowiedzi OM.
A presja jest i będzie największa na takie ok. 50-60cm bo ich jest najwięcej i najczęściej się takie trafiają, ale dla dziadków to jest już podstawa odrzucić górne limity, no i jeszcze jedno taka mamuśka też może czasem pozwolić sobie na takiego pięćdziesiątaka co już w ogóle robi taką presję że szok.
(L)
Odpowiedz
#13
(25-01-2012, 11:17)tomek79 napisał(a): Jezeli chodzi o widełki do mnie ta argumentacja ZO jak najbardziej przemawia. Reszty poki co nie skomentuje.

piramidy to już dawno nima... pletą (OM) niesamowite bzdury niczym nie udokumentowane...

a co do tych bezproduktywnym mamusiek... skoro już dorosły i dożyły do takich rozmiarów to i szansa że ich potomstwo będzie dziedziczyło ich cechy jest na pewno większe niż potomstwo takiej 50cm mamusi...
jedna jeszcze sprawa ilość składanej ikry jest proporcjonalna do masy ciała im większy osobnik tym więcej jej składa.

O atrakcyjności wody gdzie jest dużo okazów to już chyba nie trzeba wspominać - tyle że istotne jest dla kogo ta atrakcyjność... niestety dopóki wody nie będą miały swoich fizycznych właścicieli to nic się nie zmieni...
Odpowiedz
#14
A wędkarze ten sam tekst jak mantre powtarzają. Na czym opierasz swoje słowa? Jak chcesz to znajdziesz (poza internetem jest coś jeszcze) naukowe opisy dot. struktur populacji tarłowych danego gatunku. Te sikuty po 50cm z nieba się nie wzięły i kiedyś ta przysłowiowa "mamuśka" dała swoje geny w danym tarle. W jej organiźmie z roku na rok geny się nie zmienią, daje ciągle to samo, czas na to by "młodzież" zaczęła się "kombinować". Może chłopskie rozumowanie, ale taka jest prawda, zero ściemy.

Cytat:skoro już dorosły i dożyły do takich rozmiarów to i szansa że ich potomstwo będzie dziedziczyło ich cechy jest na pewno większe niż potomstwo takiej 50cm mamusi

Jest większe ponieważ? To nie Lotto Krzysztofie Oczko No może tak, ale pod innym względem Usmiech

Populacja dużych ryb w wodzie jest oznaką możliwości środowiska, można się o tym rozpisać. Jak się jedną czy dwie duże ryby wyjmie to żaden grzech ani potworna krzywda.

Wiadomo, rybna woda jest atrakcyjna, ale czy myśli się wyłącznie o jej atrakcyjności czy stanie środowiska. Często te dwie rzeczy znajdują się na dwóch odległych od siebie końcach...

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
#15
(25-01-2012, 22:32)Salmo_Salar napisał(a): A wędkarze ten sam tekst jak mantre powtarzają. Na czym opierasz swoje słowa? Jak chcesz to znajdziesz (poza internetem jest coś jeszcze) naukowe opisy dot. struktur populacji tarłowych danego gatunku. Te sikuty po 50cm z nieba się nie wzięły i kiedyś ta przysłowiowa "mamuśka" dała swoje geny w danym tarle. W jej organiźmie z roku na rok geny się nie zmienią, daje ciągle to samo, czas na to by "młodzież" zaczęła się "kombinować". Może chłopskie rozumowanie, ale taka jest prawda, zero ściemy.

Cytat:skoro już dorosły i dożyły do takich rozmiarów to i szansa że ich potomstwo będzie dziedziczyło ich cechy jest na pewno większe niż potomstwo takiej 50cm mamusi

Jest większe ponieważ? To nie Lotto Krzysztofie Oczko No może tak, ale pod innym względem Usmiech

Populacja dużych ryb w wodzie jest oznaką możliwości środowiska, można się o tym rozpisać. Jak się jedną czy dwie duże ryby wyjmie to żaden grzech ani potworna krzywda.

Wiadomo, rybna woda jest atrakcyjna, ale czy myśli się wyłącznie o jej atrakcyjności czy stanie środowiska. Często te dwie rzeczy znajdują się na dwóch odległych od siebie końcach...

Pozdrawiam

Salmo

zupełnie się z tobą nie zgadzam
a co do pseudonaukowych tekstów z poza internetu? na czyje zlecenia powstawały...?
Odpowiedz
#16
(25-01-2012, 23:40)Krzysztof napisał(a): zupełnie się z tobą nie zgadzam
a co do pseudonaukowych tekstów z poza internetu? na czyje zlecenia powstawały...?

Nie zgadzać Ci się wolno ale kto ma słuszność? Radek pisał o środowisku, czy wędkarze nie oczekują wody w której będzie zatrzęsienie szczupaków i najlepiej takich od metra w górę - tylko czy środowisko da radę?

Wiele lat temu miałem okazję powędkować w małym jeziorze nad którym był tak zwany lodge w którym zamieszkaliśmy w północno-wschodnim Ontario (rejon Temagami). W ciągu niecałej godziny ponad 25 szczupaków, i co z tego? 50cm to był okaz, wielki łeb - śledziowaty tułów i ogon. Klasyczna forma ryby skarłowaciałej, coś nie tak ze środowiskiem? Ano pewnie zeżarły wszystek drobiazg i do końca swoich dni metra nie osiągną. No, szczególnie dlatego że każdy lądował w krzakach. Robiłem to samo co miejscowi. Przyznaję że byłem zdziwiony że szczupaki wywalają ale okazało się że oni polują na bassy a szczupak jest elementem niepożądanym dla wędkarza bo karłowacieje.

Lato ub. roku. Miałem sprzęt na pstrągi bo na mapie rejonu gdzie jechaliśmy były jakieś jeziorka i mała rzeczka wpadająca do morza. Właściciel domu odradził nam łowienie pstrągów ponieważ okazy to miały po 20cm ale faktycznie ilość przemysłowa ponoć tam mieszkała. W obydwu przypadkach nikt nie zarybia ani nikt nie odławia - czy to znaczy że środowisko da sobie samo radę?
Odpowiedz
#17
(25-01-2012, 23:40)Krzysztof napisał(a):
(25-01-2012, 22:32)Salmo_Salar napisał(a): A wędkarze ten sam tekst jak mantre powtarzają. Na czym opierasz swoje słowa? Jak chcesz to znajdziesz (poza internetem jest coś jeszcze) naukowe opisy dot. struktur populacji tarłowych danego gatunku. Te sikuty po 50cm z nieba się nie wzięły i kiedyś ta przysłowiowa "mamuśka" dała swoje geny w danym tarle. W jej organiźmie z roku na rok geny się nie zmienią, daje ciągle to samo, czas na to by "młodzież" zaczęła się "kombinować". Może chłopskie rozumowanie, ale taka jest prawda, zero ściemy.

Cytat:skoro już dorosły i dożyły do takich rozmiarów to i szansa że ich potomstwo będzie dziedziczyło ich cechy jest na pewno większe niż potomstwo takiej 50cm mamusi

Jest większe ponieważ? To nie Lotto Krzysztofie Oczko No może tak, ale pod innym względem Usmiech

Populacja dużych ryb w wodzie jest oznaką możliwości środowiska, można się o tym rozpisać. Jak się jedną czy dwie duże ryby wyjmie to żaden grzech ani potworna krzywda.

Wiadomo, rybna woda jest atrakcyjna, ale czy myśli się wyłącznie o jej atrakcyjności czy stanie środowiska. Często te dwie rzeczy znajdują się na dwóch odległych od siebie końcach...

Pozdrawiam

Salmo

zupełnie się z tobą nie zgadzam
a co do pseudonaukowych tekstów z poza internetu? na czyje zlecenia powstawały...?

Matko Boska, po co na siłę doszukiwać się spisków i tego typu podobnych?

Tutaj nie trzeba być naukowcem i filozofem by doszukać się pewnych prawideł. Szukamy odpowiednich tekstów, artykułów, komentarzy na poparcie naszego zdania, nie ważne czy napisał to ichtiolog z tytułem prof. czy profesor nauk ekonomicznych hobbystycznie zajmujący się rybami. Aby tylko było po naszej myśli.

Nie reprezentuje PZW ani innej instytucji, jedynie głos rozsądku, nie oceniajmy wszystkiego w skali białe - czarne albo wyłącznie czarne.

Darek dobrze zauważył, wędkarze chcą dużo i dużych ryb. Kogo obchodzi np. różanka czy piskorz? Chcemy by wody podlegały naturalnym regulacjom to czemu wędkarze walczą z przyduchami? Przecież to naturalny proces, w rezultacie dający więcej dobrego niż złego. Odpowiedź jest prosta - wędkarze ratują cenne wędkarsko rybki za które zapłacili własnymi pieniążkami poprzez składki w PZW i szkoda by tak bezsensownie się zmarnowały...

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
#18
(26-01-2012, 08:39)sacha napisał(a): czy to znaczy że środowisko da sobie samo radę?

jeśli to będzie zdrowe środowisko to sobie da radę... a tak to człowiek próbuje ratować to co sam zepsuł, z różnym zresztą skutkiem...

nie ulega wątpliwości że należy chronić ryby poprzez wymiary ochronne i ograniczenie połowów, niestety nie są to działania które większość wędkarzy akceptuje, przyzwyczajona że ryba jest za darmo w każdej ilości... niepopularne działania mogłyby zagrozić panom i ich stanowiskom z wierchuszki PZW czy OM...

są Okręgi gdzie zarybienia czy ilość wpuszczanych do wody i rodzaj ryb nie jest tajemnicą handlową, gdzie nie ma rybaków... efekty takiego działania powoli zaczyna być widać...
Odpowiedz
#19
(25-01-2012, 22:32)Salmo_Salar napisał(a): Populacja dużych ryb w wodzie jest oznaką możliwości środowiska, można się o tym rozpisać. Jak się jedną czy dwie duże ryby wyjmie to żaden grzech ani potworna krzywda.
Salmo

wyjąć? Ty masz od razu w domyśle wyjąć i zabić... wymiary widełkowe nie spowodują że dużych ryb nie będzie się łowić, tylko że nie będzie się ich zabijać... zresztą walory kulinarne metrowego szczupaka są wątpliwe.
Odpowiedz
#20
(26-01-2012, 15:08)Krzysztof napisał(a):
(26-01-2012, 08:39)sacha napisał(a): czy to znaczy że środowisko da sobie samo radę?

jeśli to będzie zdrowe środowisko to sobie da radę... a tak to człowiek próbuje ratować to co sam zepsuł, z różnym zresztą skutkiem...

nie ulega wątpliwości że należy chronić ryby poprzez wymiary ochronne i ograniczenie połowów, niestety nie są to działania które większość wędkarzy akceptuje, przyzwyczajona że ryba jest za darmo w każdej ilości... niepopularne działania mogłyby zagrozić panom i ich stanowiskom z wierchuszki PZW czy OM...

są Okręgi gdzie zarybienia czy ilość wpuszczanych do wody i rodzaj ryb nie jest tajemnicą handlową, gdzie nie ma rybaków... efekty takiego działania powoli zaczyna być widać...

Odnoszę się w tym momencie do zaznaczonego przeze mnie tematu. Mówisz o ochronie ryb poprzez wymiary, a dalej o ludziach ich nie respektujących. Co się zmieni przy braku dostatecznie ustawicznej kontroli?

Często samo środowisko zmienia się na gorsze (poprzez naturalne procesy, przykład eutrofizacja), to też człowiek chce poprawiać i źle? Wszystkiem można dopomóc, ale nie zmieniac poprzez bezmyślne zarybienia wód gdzie dany gatunek nie występował lub pod wpływem zmian w środowisku z jakiegoś powodu zanikł.

Plany zarybień... W moim okręgu pojawiały się rokrocznie w różnych terminach. Wiem, że to nie miało pokrycia z rzeczywistością więc... lepiej okłamywać wędkarzy dla polepszenia ich nastrojów? Tego tak łatwo nie udowodnich, próbowałem...

(26-01-2012, 15:12)Krzysztof napisał(a):
(25-01-2012, 22:32)Salmo_Salar napisał(a): Populacja dużych ryb w wodzie jest oznaką możliwości środowiska, można się o tym rozpisać. Jak się jedną czy dwie duże ryby wyjmie to żaden grzech ani potworna krzywda.
Salmo

wyjąć? Ty masz od razu w domyśle wyjąć i zabić... wymiary widełkowe nie spowodują że dużych ryb nie będzie się łowić, tylko że nie będzie się ich zabijać... zresztą walory kulinarne metrowego szczupaka są wątpliwe.

Zabić? Co w tym takiego złego? Przecież to pokarm, białko w końcu? Wszystkim można z głową gospodarować, ale na ten brak ryb w wodzie składa się wiele czynników przy których racjonalna gospodarka jest utrudniona. Metrowy szczupak nie smaczny? O gustach się nie rozmawia i niech każdy je co chce. Najczęściej wypowiadają to smakosze, których stać na jedzenie i... No Kill.

Zmieniłem podejście z "no kill" na "C&R" co nie oznacza, że zabieram ryby. Kumpel zabierze rybę to nie robię mu wyrzutów do końca roku za to. Zawsze można beretować ryby z głową, o odchyłach nie piszę ponieważ można takie przypadki mnożyć w tej dyskusji i nie dojdziemy w ten sposób do niczego.

Wędkarzy interesuje tylko duża ryba, która jest łowna, kogo obchodzą piskorze, ślizy, cierniki...

Pozdrawiam

Salmo

PS. Odniosę się do samego dokumentu. Widać nieświadomość wędkarzy o czym mówią, widać to w punkcie dot. finansowania PSR przez PZW. Raz to czytałem i nie chcę sięgać ponownie do tego bełkotu wyróżnionego grubym drukiem (nie mówię o wszystkich, część jest naprawdę ciekawa).
Odpowiedz





Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.