Wiosna spóźniona.
Skowronek na roli okopał swe gniazdo,
bo wiosna się spóźnia i pada śnieg.
Bocian się spóźnia bo coś mu wypadło,
i nam się wciąż dłuży ten czasu bieg.
Kalendarz nie kłamie, od dzisiaj wiosna,
i tylko za oknem pogoda jest zła.
Czas aby zima się już stąd wyniosła,
a ona jak na złość, wciąż tutaj trwa.
Gęsi wróciły wraz z Żurawiami,
od rana słychać ich klangor i gęg.
Szpaki poranki witają trelami,
choć biały oprószył je śnieg.
W wodach jak dotąd panuje spokój,
choć okoń wyruszył na łów.
A z nim jak zawsze drobnicy niepokój,
która w ławicach broni swych głów.
Płoć się szykuje do tarła swojego,
więc wędkę zastąpił, aparat jak zwykle.
Odwiedzam „miejscówki” dnia każdego,
i zawsze coś się do albumu pstryknie.
Spoglądam w niebo, wiatr chmury goni,
wierzbą targa co w niebo wyrosła.
Białe grzywy fal na jeziora toni,
też zdają się pytać, - gdzie wiosna?
A wiosna spóźniona, nie spieszy się wcale,
nie czuła na nasze tęsknoty.
Więc czekać nam trzeba, czekać wytrwale,
lecz oby nie dłużej jak do soboty.
Pozdrawiam waldi-54
Skowronek na roli okopał swe gniazdo,
bo wiosna się spóźnia i pada śnieg.
Bocian się spóźnia bo coś mu wypadło,
i nam się wciąż dłuży ten czasu bieg.
Kalendarz nie kłamie, od dzisiaj wiosna,
i tylko za oknem pogoda jest zła.
Czas aby zima się już stąd wyniosła,
a ona jak na złość, wciąż tutaj trwa.
Gęsi wróciły wraz z Żurawiami,
od rana słychać ich klangor i gęg.
Szpaki poranki witają trelami,
choć biały oprószył je śnieg.
W wodach jak dotąd panuje spokój,
choć okoń wyruszył na łów.
A z nim jak zawsze drobnicy niepokój,
która w ławicach broni swych głów.
Płoć się szykuje do tarła swojego,
więc wędkę zastąpił, aparat jak zwykle.
Odwiedzam „miejscówki” dnia każdego,
i zawsze coś się do albumu pstryknie.
Spoglądam w niebo, wiatr chmury goni,
wierzbą targa co w niebo wyrosła.
Białe grzywy fal na jeziora toni,
też zdają się pytać, - gdzie wiosna?
A wiosna spóźniona, nie spieszy się wcale,
nie czuła na nasze tęsknoty.
Więc czekać nam trzeba, czekać wytrwale,
lecz oby nie dłużej jak do soboty.
Pozdrawiam waldi-54
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]