07-06-2016, 09:52
Wędzisko z kawałkiem cienkiej żyłki na swym końcu,
Pozdrawiam waldi-54
jakiś spławik z kory zrobiony, haczyk z wygiętej szpilki.
Tyle mi było potrzeba do szczęścia.
Lata mijają ja osiwiałem i włosów jakby mniej na mej głowie,
lecz ciągle uganiam się nad wodami różnymi z tą moją wędką,
jakże inną dzisiaj od tej pierwszej, leszczynowej, wyciętej w lesie.
Pasja moja.
Zmienia się sprzęt, techniki łowienia, zmieniają się nawet wody,
lecz we mnie niezmiennie trwa od lat wielu, chęć przeżycia, przygody.
I tak jak dziecko budzę się rano z nadzieją na udany dzień,
i nie ma dla mnie złej pogody, jest tylko chwilowy, przejściowy cień.
Groźne chmury przegoni wnet wiatr i słonko ponownie zaświeci,
śpiewają znów ptaki, cieszę się ja, dorośli się cieszą jak dzieci.
I rzeka inaczej wygląda w słońcu i staw weselszy i jezioro,
idę brzegiem ulubionej mej rzeki, idę na ryby z pokorą.
Nie ważne czy złowię czy nie, bo ważne jest być nie mieć,
rybak podchodzi do tego by mieć, stawiając we wody sieć.
Ja pasji swojej oddany od lat, wyruszam na łowy z wędką,
w domu zatrzyma mnie jedynie starość, nadzieję mam, że nie prędko. Pozdrawiam waldi-54
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]