04-10-2013, 17:05
Dwa mosty.
Na lewo most, na prawo most
a między nimi wędkarz łowi.
Rzut na lewo, rzut na wprost,
rzut pod paszczę sandaczowi.
A atak jest taki nie widoczny,
ot zwykłe takie sobie „pstryk”
lecz chwyta jak „pies gończy”
i tylko hamulca słychać krzyk.
I kij cicho stęknie w boleści,
że słychać taki głośny "brzęk"
a linka jak struna gra pieśni,
wydając melodyjny cichy jęk.
A wszystko brzmi wspaniale,
gdy wędkarska gra harmonia,
gdy wiatr po rzece goni fale
i w dal odpływa monotonia.
I rzut na lewo, rzut na wprost,
pod paszczę sandaczowi.
Na lewo most, na prawo most
A w dole wędkarz łowi
Na lewo most, na prawo most
a między nimi wędkarz łowi.
Rzut na lewo, rzut na wprost,
rzut pod paszczę sandaczowi.
A atak jest taki nie widoczny,
ot zwykłe takie sobie „pstryk”
lecz chwyta jak „pies gończy”
i tylko hamulca słychać krzyk.
I kij cicho stęknie w boleści,
że słychać taki głośny "brzęk"
a linka jak struna gra pieśni,
wydając melodyjny cichy jęk.
A wszystko brzmi wspaniale,
gdy wędkarska gra harmonia,
gdy wiatr po rzece goni fale
i w dal odpływa monotonia.
I rzut na lewo, rzut na wprost,
pod paszczę sandaczowi.
Na lewo most, na prawo most
A w dole wędkarz łowi
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]