25-02-2013, 13:35
Przypomniał mi się kawał o tym jak
umawiali się na ryby koledzy z pracy
i taki z tego wyszedł wierszyk.
Imiona są przypadkowe, bo jakieś
musiały być.
Jacek i Wacek
Umówił się Jacek z Wackiem na ryby,
ot, zwykłe spotkanie nad wodą, jak gdyby.
I nic w tym dziwnego nie było by wcale,
bo Jacek nad wodą przesiadywał stale.
Lecz Wacek do wody ma wrodzoną fobię,
nad rzekę nie chodzi w jeziorach się nie kąpie.
Na ryby nie chodził z przyczyny tej właśnie,
więc łowienie ryb to dla niego - baśnie.
Zakupił więc stosowną lekturę do domu
i czytał o łowach, nie mówiąc nikomu.
I ciągle się martwił czy podołać zdoła,
aż złapał z tej racji, olbrzymiego „doła”
Więc Jacek do Wacka w te słowa przemawia,
nic nie martw się Wacku, to będzie zabawa.
Na próżno z myślami kolego się bijesz,
tu nie trzeba nic umieć, nalewasz i pijesz!!!
umawiali się na ryby koledzy z pracy
i taki z tego wyszedł wierszyk.
Imiona są przypadkowe, bo jakieś
musiały być.
Jacek i Wacek
Umówił się Jacek z Wackiem na ryby,
ot, zwykłe spotkanie nad wodą, jak gdyby.
I nic w tym dziwnego nie było by wcale,
bo Jacek nad wodą przesiadywał stale.
Lecz Wacek do wody ma wrodzoną fobię,
nad rzekę nie chodzi w jeziorach się nie kąpie.
Na ryby nie chodził z przyczyny tej właśnie,
więc łowienie ryb to dla niego - baśnie.
Zakupił więc stosowną lekturę do domu
i czytał o łowach, nie mówiąc nikomu.
I ciągle się martwił czy podołać zdoła,
aż złapał z tej racji, olbrzymiego „doła”
Więc Jacek do Wacka w te słowa przemawia,
nic nie martw się Wacku, to będzie zabawa.
Na próżno z myślami kolego się bijesz,
tu nie trzeba nic umieć, nalewasz i pijesz!!!
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]