03-12-2012, 08:52
Ryba brała.
Wczoraj jeszcze rzęsisty padał deszcz,
dzisiaj wiatr rozgonił chmury ciemne
z domu mnie wygania, myśli bieg,
że nad rzeką, całkiem pusto jest beze mnie.
Plecak w kącie stoi zawsze spakowany,
wędki wszystkie w gotowości także są.
My wędkarze już tak przecież mamy,
więc wyruszam nad kochaną rzekę mą.
Bo będzie brała, wiem, będzie brała,
rybka piękna jak z najskrytszych snów.
Wiem, że nie będzie wcale taka mała,
swą wielkością sprawi, że zabraknie słów.
Rzeka wita mnie swym kolorytem,
każde jej zakole dobrze znam,
wychowałem się nad jej korytem,
więc tam idę, gdzie nad wodą będę sam.
Tam będzie brała, to nie jest banał,
to nie frazes, ani kiepski żart,
tam przywita cisza mnie wspaniała,
cisza, która dla wędkarza jest jak skarb.
Staję w miejscu w myślach upatrzonym,
kilka minut obserwując wodę tę,
pewność mam, że wybór jest trafiony,
wiem, że brania dziś czekają mnie.
I ryba brała, ryba wspaniała,
srebrno łuska płoć ląduje w dłoni mej,
pięknie mi do zdjęcia pozowała
i wracała do przytulnej głębi swej.
Jak nie kochać takiej rzeki?
Jak nie wracać nad jej piękny brzeg?
Choć te słowa są jak patos wielki,
ja ją kocham i ten jej spokojny bieg..
Wczoraj jeszcze rzęsisty padał deszcz,
dzisiaj wiatr rozgonił chmury ciemne
z domu mnie wygania, myśli bieg,
że nad rzeką, całkiem pusto jest beze mnie.
Plecak w kącie stoi zawsze spakowany,
wędki wszystkie w gotowości także są.
My wędkarze już tak przecież mamy,
więc wyruszam nad kochaną rzekę mą.
Bo będzie brała, wiem, będzie brała,
rybka piękna jak z najskrytszych snów.
Wiem, że nie będzie wcale taka mała,
swą wielkością sprawi, że zabraknie słów.
Rzeka wita mnie swym kolorytem,
każde jej zakole dobrze znam,
wychowałem się nad jej korytem,
więc tam idę, gdzie nad wodą będę sam.
Tam będzie brała, to nie jest banał,
to nie frazes, ani kiepski żart,
tam przywita cisza mnie wspaniała,
cisza, która dla wędkarza jest jak skarb.
Staję w miejscu w myślach upatrzonym,
kilka minut obserwując wodę tę,
pewność mam, że wybór jest trafiony,
wiem, że brania dziś czekają mnie.
I ryba brała, ryba wspaniała,
srebrno łuska płoć ląduje w dłoni mej,
pięknie mi do zdjęcia pozowała
i wracała do przytulnej głębi swej.
Jak nie kochać takiej rzeki?
Jak nie wracać nad jej piękny brzeg?
Choć te słowa są jak patos wielki,
ja ją kocham i ten jej spokojny bieg..
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]