25-07-2012, 08:58
Rzeczny ludek.
Wąską ścieżką, przez ogródek,
dziarsko idzie „rzeczny ludek”,
niesie worek, sieci zwoje,
za nim biegnie dzieci dwoje.
Smyk ma może dziesięć latek,
córka śliczna, niczym kwiatek,
lecz nie pójdą dziś do dzieci,
dziś pilnować mają sieci.
Tato czasu nie ma na to,
bowiem kaca ma dziś tato,
do „geesu” pójść On musi,
aby kac go nie zadusił.
Lecz by forsa była na to,
sieci stawiać musi tato.
Co nie sprzeda, trzodę karmi,
rybę winien też w piekarni.
Ale nie wziął chleba za to,
wczoraj wziął na piwo tato.
Do wieczora pił w „geesie”
dzisiaj rybek im zaniesie.
Tak mijają dni, tygodnie,
już na tyłku przetarł spodnie,
ale dzisiaj się obłowi,
odda długi, będzie z głowy.
Wziął „mamrota” do wieczora,
wieczorem zapłaci, rybą z wora.
Będą leszcze i szczupaki,
może też lin trafi się jaki.
Od lat wielu tak się dzieje,
wszak nie orze i nie sieje,
jednak pić się co dzień chce,
zatem zastawia swoją sieć.
Więc nie boi się ten tato,
bo jest przyzwolenie na to.
Przy tym uczy swoje dzieci,
jak zastawiać sprytnie sieci.
Tak od dziada i pradziada,
kłusownicze żyją stada.
Umrze stary, to młody ma,
kłusowniczy w ręku fach.
Wąską ścieżką, przez ogródek,
dziarsko idzie „rzeczny ludek”,
niesie worek, sieci zwoje,
za nim biegnie dzieci dwoje.
Smyk ma może dziesięć latek,
córka śliczna, niczym kwiatek,
lecz nie pójdą dziś do dzieci,
dziś pilnować mają sieci.
Tato czasu nie ma na to,
bowiem kaca ma dziś tato,
do „geesu” pójść On musi,
aby kac go nie zadusił.
Lecz by forsa była na to,
sieci stawiać musi tato.
Co nie sprzeda, trzodę karmi,
rybę winien też w piekarni.
Ale nie wziął chleba za to,
wczoraj wziął na piwo tato.
Do wieczora pił w „geesie”
dzisiaj rybek im zaniesie.
Tak mijają dni, tygodnie,
już na tyłku przetarł spodnie,
ale dzisiaj się obłowi,
odda długi, będzie z głowy.
Wziął „mamrota” do wieczora,
wieczorem zapłaci, rybą z wora.
Będą leszcze i szczupaki,
może też lin trafi się jaki.
Od lat wielu tak się dzieje,
wszak nie orze i nie sieje,
jednak pić się co dzień chce,
zatem zastawia swoją sieć.
Więc nie boi się ten tato,
bo jest przyzwolenie na to.
Przy tym uczy swoje dzieci,
jak zastawiać sprytnie sieci.
Tak od dziada i pradziada,
kłusownicze żyją stada.
Umrze stary, to młody ma,
kłusowniczy w ręku fach.
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]