20-07-2012, 11:53
Wielkie dzięki Panowie za dobre słowo
I taka dzisiejsza porcja rozmyślań nad tym do czego
świat doszedł a raczej do czego sami doprowadzamy,
ale to tylko takie moje własne odczucie, (czy tylko moje?)
Gdzie te ryby?
Wisła niska, Bug wysoki,
nawet Wieprz chce wyjść na brzeg.
Nad głową czarne suną obłoki
z nieba w kulach leci śnieg.
Silne wiatry i tornada,
pozrywane dachy chat,
kraj nawiedza groźna „triada”
- silny wiatr i deszcz i grad.
Czy natura odwet bierze,
za poprzednie wszystkie lata?
Coraz bardziej dziś w to wierzę,
że tak za to nam odpłaca.
Wszędobylska groźna chemia,
wszystko niszczy dookoła.
Jak ma to wytrzymać ziemia,
kiedy w locie pada pszczoła?
Woda też już inna jest,
zmutowane rosną glony.
Opadł na dno rdzawy rdest,
pośród sinic w muł zielony.
Ryby jakby inne były,
jakby w wodzie było ich brak
a nie dawno razem żyły,
szczupak, karp i lin i rak.
Spytał dzisiaj mnie znajomy,
gdy do lasu szedł na grzyby,
widząc jak stoję w nurt wpatrzony:
„No gdzie te ryby, gdzie te ryby?”
Widzisz, mówię, to jest tak,
jak to w życiu kolego miły.
Wczoraj był grosz, dziś grosza brak
a ryby? Ryby się chyba potopiły!
I taka dzisiejsza porcja rozmyślań nad tym do czego
świat doszedł a raczej do czego sami doprowadzamy,
ale to tylko takie moje własne odczucie, (czy tylko moje?)
Gdzie te ryby?
Wisła niska, Bug wysoki,
nawet Wieprz chce wyjść na brzeg.
Nad głową czarne suną obłoki
z nieba w kulach leci śnieg.
Silne wiatry i tornada,
pozrywane dachy chat,
kraj nawiedza groźna „triada”
- silny wiatr i deszcz i grad.
Czy natura odwet bierze,
za poprzednie wszystkie lata?
Coraz bardziej dziś w to wierzę,
że tak za to nam odpłaca.
Wszędobylska groźna chemia,
wszystko niszczy dookoła.
Jak ma to wytrzymać ziemia,
kiedy w locie pada pszczoła?
Woda też już inna jest,
zmutowane rosną glony.
Opadł na dno rdzawy rdest,
pośród sinic w muł zielony.
Ryby jakby inne były,
jakby w wodzie było ich brak
a nie dawno razem żyły,
szczupak, karp i lin i rak.
Spytał dzisiaj mnie znajomy,
gdy do lasu szedł na grzyby,
widząc jak stoję w nurt wpatrzony:
„No gdzie te ryby, gdzie te ryby?”
Widzisz, mówię, to jest tak,
jak to w życiu kolego miły.
Wczoraj był grosz, dziś grosza brak
a ryby? Ryby się chyba potopiły!
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]