09-05-2012, 08:20
Jak mały chłopiec, który czeka na obiecany prezent,
tak i ja nie mogąc się doczekać spotkania z Biebrzą
w taki oto sposób oczyma wyobraźni ujrzałem swe
spotkanie z wymarzoną w latach dziecięcych rzeką,
najpiękniejszą rzeką Biebrzą.
Świątynia ma – Biebrza.
Biebrzo piękna, Biebrzo dzika, odkąd Cię ujrzałem,
odtąd przez swe życie całe, nad twe wody ja zmierzałem.
Zakochany w fotografii z twoich pięknym wód ujęciem,
godzinami mogłem siedzieć, przed każdym twym zdjęciem
W myślach swoich zasiadałem w lesie trzcin wysokich,
spoglądając na odbite w twej wodzie obłoki.
Dziś twą wodą twarz obmywam, jak wodą w świątyni,
jak wędrowiec, gdy po trudach w kościele to czyni
Dziś zabiorę cząstkę ciebie w swe rodzinne strony,
czym swą spełnię obietnicę, już będę spełniony.
Tyś wędkarską mą świątynią, i wreszcie się spełnią,
me dziecięce sny, marzenia, tu i teraz się wypełnią.
Rankiem z wiatrem dotarliśmy, pachnie cudnie Macierzanka,
chmury ciemne nas witają tego piątkowego ranka.
Zewsząd słychać ptaków śpiew, stojąc oczy swe zamykam,
ptasi chór nie strudzony, piękna, piękna ta muzyka.
Gdy tak słucham tej muzyki, co z nad bagien wiatr ją niesie
w głowie rodzi się pytanie – co też dzionek mi przyniesie?
Kilkadziesiąt lat czekałem, by postawić tu swe nogi,
zawsze było nie po drodze w inne strony wiodły drogi.
Sen się ziścił i marzenia, wiem, że na mnie obok czeka,
ta wyśniona, wymarzona w snach dziecięcych piękna rzeka.
Czas się ciągnie w nieskończoność, niecierpliwość górę bierze,
jeszcze kwadrans, jeszcze chwila, wkrótce ujrzę „swoją Biebrzę”
Patrząc w niebo jaśniejące, stojąc pośród trzcin wysokich,
szukam tam promieni słońca w morzu chmur wysokim.
Widzę łunę gorejącą, hen po wschodniej stronie nieba,
tam słoneczko zaraz wyjrzy, już wyraźniej widać drzewa.
Słychać w dali głos żurawia, wszak On tutaj gospodarzy
a ja cicho pytam rzeki – czym mnie Biebrzo dziś obdarzysz?
Wszak przebyłem tu na łowy, mam aparat i dwa wędziska,
zdjęcia ptakom z dala zrobię a twym skarbom z bardzo bliska.
Otwórz więc swe wieko skarbca, niech zobaczę co tam skrywasz,
wiem na pewno, że w swej toni, wszak nie jeden skarb ukrywasz.
Nie wiem czy tu kiedyś wrócę, czy Cię ujrzę jeszcze rzeko,
więc bądź dla mnie jak kochanka i troszeczkę uchyl wieko.
Jesteś już mym dopełnieniem, bom wędkarsko jest spełniony,
jesteś Biebrzo jak ten klejnot, co zamyka krąg korony.
Choć poznałem ja rzek wiele, w całej Polsce, daję słowo,
tyś jest Biebrzo najpiękniejsza, żadna się nie równa z Tobą.
Wisła, Narew, Bug i Warta, dumna Odra nadgraniczna,
duże, ładne to są rzeki, lecz Ty Biebrzo – jesteś śliczna!
Dobry Bóg mi dziś pozwolił, bym odwiedził ciebie Biebrzo,
więc, pieniążek rzucę w wodę, by powrócić tu ma rzeko.
Już na zawsze w mej pamięci pozostaniesz najpiękniejsza,
ta wyśniona w snach dziecięcych, w snach dorosłych – najcudniejsza!!!
tak i ja nie mogąc się doczekać spotkania z Biebrzą
w taki oto sposób oczyma wyobraźni ujrzałem swe
spotkanie z wymarzoną w latach dziecięcych rzeką,
najpiękniejszą rzeką Biebrzą.
Świątynia ma – Biebrza.
Biebrzo piękna, Biebrzo dzika, odkąd Cię ujrzałem,
odtąd przez swe życie całe, nad twe wody ja zmierzałem.
Zakochany w fotografii z twoich pięknym wód ujęciem,
godzinami mogłem siedzieć, przed każdym twym zdjęciem
W myślach swoich zasiadałem w lesie trzcin wysokich,
spoglądając na odbite w twej wodzie obłoki.
Dziś twą wodą twarz obmywam, jak wodą w świątyni,
jak wędrowiec, gdy po trudach w kościele to czyni
Dziś zabiorę cząstkę ciebie w swe rodzinne strony,
czym swą spełnię obietnicę, już będę spełniony.
Tyś wędkarską mą świątynią, i wreszcie się spełnią,
me dziecięce sny, marzenia, tu i teraz się wypełnią.
Rankiem z wiatrem dotarliśmy, pachnie cudnie Macierzanka,
chmury ciemne nas witają tego piątkowego ranka.
Zewsząd słychać ptaków śpiew, stojąc oczy swe zamykam,
ptasi chór nie strudzony, piękna, piękna ta muzyka.
Gdy tak słucham tej muzyki, co z nad bagien wiatr ją niesie
w głowie rodzi się pytanie – co też dzionek mi przyniesie?
Kilkadziesiąt lat czekałem, by postawić tu swe nogi,
zawsze było nie po drodze w inne strony wiodły drogi.
Sen się ziścił i marzenia, wiem, że na mnie obok czeka,
ta wyśniona, wymarzona w snach dziecięcych piękna rzeka.
Czas się ciągnie w nieskończoność, niecierpliwość górę bierze,
jeszcze kwadrans, jeszcze chwila, wkrótce ujrzę „swoją Biebrzę”
Patrząc w niebo jaśniejące, stojąc pośród trzcin wysokich,
szukam tam promieni słońca w morzu chmur wysokim.
Widzę łunę gorejącą, hen po wschodniej stronie nieba,
tam słoneczko zaraz wyjrzy, już wyraźniej widać drzewa.
Słychać w dali głos żurawia, wszak On tutaj gospodarzy
a ja cicho pytam rzeki – czym mnie Biebrzo dziś obdarzysz?
Wszak przebyłem tu na łowy, mam aparat i dwa wędziska,
zdjęcia ptakom z dala zrobię a twym skarbom z bardzo bliska.
Otwórz więc swe wieko skarbca, niech zobaczę co tam skrywasz,
wiem na pewno, że w swej toni, wszak nie jeden skarb ukrywasz.
Nie wiem czy tu kiedyś wrócę, czy Cię ujrzę jeszcze rzeko,
więc bądź dla mnie jak kochanka i troszeczkę uchyl wieko.
Jesteś już mym dopełnieniem, bom wędkarsko jest spełniony,
jesteś Biebrzo jak ten klejnot, co zamyka krąg korony.
Choć poznałem ja rzek wiele, w całej Polsce, daję słowo,
tyś jest Biebrzo najpiękniejsza, żadna się nie równa z Tobą.
Wisła, Narew, Bug i Warta, dumna Odra nadgraniczna,
duże, ładne to są rzeki, lecz Ty Biebrzo – jesteś śliczna!
Dobry Bóg mi dziś pozwolił, bym odwiedził ciebie Biebrzo,
więc, pieniążek rzucę w wodę, by powrócić tu ma rzeko.
Już na zawsze w mej pamięci pozostaniesz najpiękniejsza,
ta wyśniona w snach dziecięcych, w snach dorosłych – najcudniejsza!!!
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]