Moja Bystrzyca.
Piękna o każdej porze jest roku,
moja nie wielka rzeczka Bystrzyca,
tu się uczyłem wędkarskich kroków,
gdy była dla mnie jeszcze dziewicza.
Z lichym kijem ja leszczynowym,
nad wodą cichutko siadałem latem
i czułem się łowcą wyczynowym,
kiedy łowiłem tam razem z bratem.
Coraz to dalsze poznawałem jej brzegi,
Rury, Wrotków i Zemborzyce,
aż mnie poniosło hen do kolegi,
by zwiedzić źródeł jej okolice.
Tak dorastałem nad jej brzegami,
ja się zmieniałem i rzeka też,
aż się wybrałem, razem z kumplami,
gdzie ma swe ujście do rzeki Wieprz.
Rzekę kochałem i poznać ją chciałem,
dzisiaj od źródeł do ujścia ją znam,
rzekę nad którą się wychowałem
i z którą tyle wspomnień dziś mam.
Aż ktoś wymyślił by ją przegrodzić,
jak nożem przeciął rzeki nurt,
jakby mnie w serce tym nożem ugodził,
bo tyle straciłem tam rynien i burt.
Zalew tam powstał na rzece mojej,
i czasem w oku mym piecze łza,
próżno dziś szukać, kleni ostoję,
wszystko zniszczyła budowla ta.
Piękna o każdej porze jest roku,
moja nie wielka rzeczka Bystrzyca,
tu się uczyłem wędkarskich kroków,
gdy była dla mnie jeszcze dziewicza.
Z lichym kijem ja leszczynowym,
nad wodą cichutko siadałem latem
i czułem się łowcą wyczynowym,
kiedy łowiłem tam razem z bratem.
Coraz to dalsze poznawałem jej brzegi,
Rury, Wrotków i Zemborzyce,
aż mnie poniosło hen do kolegi,
by zwiedzić źródeł jej okolice.
Tak dorastałem nad jej brzegami,
ja się zmieniałem i rzeka też,
aż się wybrałem, razem z kumplami,
gdzie ma swe ujście do rzeki Wieprz.
Rzekę kochałem i poznać ją chciałem,
dzisiaj od źródeł do ujścia ją znam,
rzekę nad którą się wychowałem
i z którą tyle wspomnień dziś mam.
Aż ktoś wymyślił by ją przegrodzić,
jak nożem przeciął rzeki nurt,
jakby mnie w serce tym nożem ugodził,
bo tyle straciłem tam rynien i burt.
Zalew tam powstał na rzece mojej,
i czasem w oku mym piecze łza,
próżno dziś szukać, kleni ostoję,
wszystko zniszczyła budowla ta.
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]